Morderstwa polityczne 80/90

A

Anonymous

Guest
Czasem dochodzi zemsta, albo chęć odreagowania. Najlepiej mieć na papierze dany rozkaz, ale u komunistów było tak, że większość rzeczy była na gębę. Oni mieli środki i możliwości, a przede wszystkim psychiczne nastawienie by wytłuc kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Bądźmy szczerzy, tych wszystkich opozycjonistów z pierwszych stron gazet mogli wziąć na pakę i zawieźć do pierwszej, lepszej żwirowni... Najbardziej ciekawe jest to, dlaczego tego nie zrobili? Odpowiedź jest znana. Solidarność była kontrolowanym narzędziem, może założoną przez bezpiekę, albo kontrolowana tylko przez jedną z frakcji. Chodziło o utrzymanie władzy, nie rozwalenie biurokratów i uwłaszczenie nomenklatury.
 

CmO2

New Member
34
0
Co do Korwina, to myli się on niemal kompletnie do tych morderstw. Komuchy do końca chcieli pokazać, kto stoi za Okrągłym Stołem i kto rozdaje karty. Najbardziej im chodziło o zastraszenie średniaków (np. Frasyniuk, Kaczyńscy, późniejsi ZCHnowcy, Macierewicz, KK reakcyjny, największa część Solidarności) i w nich uderzali, czyli nie uderzali w obóz sprzyjający władzy (Michnikowszczyzna: czyli dawny KOR, KK postępowy - w tym Tygodnik Powszechny), jak i nie w najbardziej nieprzychylny komuchom, którzy w ogóle odmówili udziału w szopce (np. Gwiazdowie, Walentynowicz, Solidarność Walcząca, spora część Solidarności, RS@).
I jeszcze pisze, że ze śmiercią Pyjasa SB nie miało nic wspólnego! To może TW Ketmana powinni odstrzelić?
Dla mnie Korwin gra w tą samą grę co my, ale on ma znaczone karty (kanalizacja opozycji IIIRP?). Jest przy tym kompletnie niewiarygodny.

Premislaus napisał:
Bądźmy szczerzy, tych wszystkich opozycjonistów z pierwszych stron gazet mogli wziąć na pakę i zawieźć do pierwszej, lepszej żwirowni...
Mylisz się kompletnie, bardziej niż Korwin. Poczytaj więcej w temacie końcówki PRLu, bo masz wielkie braki. To co piszesz było możliwe do lat 60-tych.

Na tyle ile mogli, to zrobili stan wojenny w 1981, ale zrobili go rozważnie. W Polsce pod koniec lat 80-tych były takie nastroje, że zwiększenie zamordyzmu obaliło by komunę od razu, a Spawacz z ekipą zawisł by na najbliższym drzewku. On (Spawacz) od początku doskonale wiedział co jest grane, i w Moskwie niemal błagał o pomoc Rosjan po stworzeniu Solidarności, a oni nie chcieli mu jej udzielić (polecam poczytać "Moskiewski proces"). Także sam z ekipą bardzo ociągał się ze stanem wojennym, bo też nie wiedział jak się dla niego to skończy. Zima go uratowała (wprowadził go rozważnie w połowie grudnia!), bo jakby było 20C w styczniu to kto wie.

Właśnie wczoraj o g.24 była pierwsza audycja w Radiu Na Fali pt. "Tajemnice III RP", gdzie będziemy te bzdury i legendy o przełomie 80-tych i 90-tych lat wraz z historykami i ludźmi o dużej wiedzy (także praktycznej) wyprostowywać (dużo też będzie o samych latach 90-tych).
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 703
Nie zgadzam się z JKM co do śp. ks. J. Popiełuszki. To było usunięcie jednego z niewielu mających poważanie u ludzi kapłanów, który nie był ani człowiekiem Episkopatu, ani człowiekiem bezpieki. Według mnie chcieli go przecwelić do współpracy i im nie wyszło. Istnienie kilku niezależnych Popiełuszków mogłoby pokrzyżować szwindel "okrągłego stołu".

Tak naprawdę beneficjentem śmierci Popiełuszki był Episkopat, który mógł przystąpić do "okrągłego stołu" nie mając żadnej wewnętrznej opozycji.

JKM napisał:
Przypominam: ja nie twierdzę, że SB nie mogła nikogo zamordować. Mogła - i mordowała. Ale na pewno nie mordowała ludzi, których mordować się im nie opłacało...

Tu zgoda.
 
A

Anonymous

Guest
CmO2 napisał:
Premislaus napisał:
Bądźmy szczerzy, tych wszystkich opozycjonistów z pierwszych stron gazet mogli wziąć na pakę i zawieźć do pierwszej, lepszej żwirowni...
Mylisz się kompletnie, bardziej niż Korwin. Poczytaj więcej w temacie końcówki PRLu, bo masz wielkie braki. To co piszesz było możliwe do lat 60-tych.

Uważam, że się nie mylę. W stanie wojennym padło trochę trupów, poza tym wiadomo jakie nastawienie miała milicja i sb. A wierchuszka z solidarności bała się "gówniarzy z ulicy" i konfrontacji, nie dopuścili by do tego. Nieliczne zamieszki i wybryki spacyfikowaliby, a na mendowniach robiliby ścieżki zdrowia.

Czytałem. Jakby chcieli to by stłumili i nikt by im nic nie zrobił za to.

http://www.youtube.com/watch?v=cYs0aMsh ... re=related

Ten system był nie do ruszenia. "Skończył się" bo przyszedł prikaz z Moskwy, a ściślej u ruskich rządził triumwirat bezpieki, partii i armii. Armia z bezpieką doszły do wniosku, że partia jest pasożytem i bez niej mogą ciągnąć zyski, a nawet większe.
 
Do góry Bottom