Jakoś tak ostatnio obejrzałem kilka wywiadów z niejakim Masą z Pruszkowa i naszła mnie następująca refleksja. Nikt z dziennikarzy jakoś tak nigdy nie zapytał go o to w jaki sposób on i jego kompani od gansterki zaopatrywali się w broń, jak ją zdobywali, jaką posiadali, jak zaopatrywali się w amunicję, gdzie z niej strzelali aby w ogóle mieć jakikolwiek pojęcie odnośnie użytkowania. Temat jak dla mnie ciekawy, oczywiście dla dziennikarzy nie. Przeciętny kowalski nie ma zielonego pojęcia jak wygląda rynek broni nielegalnej w Polsce i choć od radosnej twórczości zawodowej Masy minęło już dobrych kilkanaście lat to być może nie uległ zbyt wielkim zmianom od tamtych czasów. W każdym razie nie pogardziłbym jakimikolwiek informacjami z pierwszej ręki w tym temacie, zakładając oczywiście jego jako taką wiarygodność. Patałachy dziennikarskie nie wpadły na to aby go o to zapytać. Szkoda bo dokonania haraczowe i dziwkarskie tego osobnika nie są tym co mnie specjalnie interesuje.