Lublin: miejsce gdzie nie wybuchła bomba...

M

MichalD

Guest
W Lublinie jest miejsce, gdzie nie wybuchla bomba. To siedziba okregowej rady adwokackej.

m.lublin.gazeta.pl/lublin/1,106513,12975931,Ma_27_lat_i_doktorat__ale_nie_chcieli_go_w_adwokaturze.html
 

Szynka

Złota szynka wolnego rynku.
1 209
2 055
Myślę, że sporo jest takich miejsc, gdzie nie wybuchła bomba. Ale co ja tam wiem.
 
OP
OP
M

MichalD

Guest
Chciał móc wykonywać zawód, którego się wyuczył. A mafia mu nie pozwala i zastrzega sobie prawo do decydowania o tym kto może być adwokatem a kto nie.
 

Lancaster

Kapłan Pustki
1 168
1 115
mafia nie pozwala, też handlować prochami, bronią oraz realizować się na wiele innych sposobów i chuj można z tym zrobić.
 
D

Deleted member 427

Guest
Niedawno w 3RP był taki jeden, co próbował "uwalniać zawody". Czym to się skończyło, wszyscy pamiętamy.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 882
12 269
Nie ma się czym podniecać. W artykule nie jest napisana rzecz najważniejsza, a mianowicie dlaczego właściwie odmówiono mu wpisu. Ot, takie małe niedopatrzenie ;) Organy samorządu zawodowego działają w trybie postępowania administracyjnego, a zatem decyzja odmowna powinna zawierać uzasadnienie, jeżeli go nie ma to jest automatycznie wadliwa. Od decyzji ORA w pierwszej instancji przysługuje odwołanie do Prezydium NRA, a od decyzji NRA odwołanie do Ministra Sprawiedliwości. Decyzję MS można skarżyć skargą do sądu administracyjnego, a wyrok SA zaskarżyć do NSA. Przyznam szczerze, że 5 – stopniowa procedura jest chyba wystarczająca by wychwycić, że uzasadnienie o odmowie wpisu jest do dupy albo go w ogóle nie ma, nie? Chyba, że to wcale nie jest tak jak piszą pismaki … W takich sprawach zazwyczaj chodzi o praktykę zawodową. By się wpisać na listę trzeba mieć doktorat i 3 lata praktyki w zawodzie na podstawie umowy o pracę lub umowy cywilnoprawnej. Teraz przychodzi koleś, który zrobił doktorat w 2 lata po studiach i mówi, że ma 3 lata praktyki bo przerobił rok na studiach, a robił np. w ramach praktyk studenckich albo mówi, że robił na pełen etat ale na pytanie kiedy w takim razie studiował nie jest w stanie odpowiedzieć, a jak faktycznie nie robił na pełen etat to proporcjonalnie wymóg trzeba zwiększyć (jak na pół etatu to zamiast roku dwa lata itp.). No, ale kurwa łatwiej jest polecieć z płaczem do Wyborczej i się skarżyć na wadliwe geny, nie? Mam bardzo poważne wątpliwości, czy osoba, która stosuje taki tryb postępowania faktycznie powinna wykonywać ten zawód. Jakby mnie reprezentował i byśmy przerżnęli w pierwszej instancji to też zamiast się odwoływać poleciałby do Wyborczej? Wtedy to faktycznie jakaś bomba mogłaby wybuchnąć :)

P.S. Niezła polewka z tego "Rzadko się zdarza" i kreowania nowego geniusza i bohatera narodowego. Doktoraty z prawa wyrabia teraz każdy, byle tylko płacił bo zrobiło się z tego coś w stylu studiów zaocznych :) Kurwa, gdyby nie fakt, że jestem trochę zajęty bo pracuję to może sam bym zrobił. Poczekam jeszcze ze 2 - 3 lata jak się rozwiną wątki Kawadora i splagiatuję je startując w zapomnianej dziedzinie antropologii prawniczej ... Nawet mam już tytuł gotowy: "Zwyczaj i zbrodnia w społeczności dzikich w USA a.d. 2020" http://pl.wikipedia.org/wiki/Zwyczaj_i_zbrodnia_w_społeczności_dzikich :)
 
Do góry Bottom