C
Cngelx
Guest
Już od pewnego czasu zastanawia mnie kwestia czy możliwe jest aby w libertariańskim porządku istniał totalitarny system rządów. Pisałem o tym nieco niezręcznie podpinając się pod temat dot. Chomsky'ego po przeczytaniu postów jednego z użytkowników, który zarzucił osobie poruszanej w owym temacie, że tak to nazwę "nieprawomyślność":
Można w ten sposób zarzucić osobie o innych poglądach niż te jedyne, słuszne w tym przypadku libertariańskie to, że nie ma o niczym pojęcia, bądź też jest chora psychicznie (co było, i prawdopodobnie jest powszechne w krajach, które były bądź są generalnie uznawane za totalitarne).
Oznacza, to że opozycje można zwalczać poprzez przekonywanie jej, że jest w błędzie poprzez środki masowego przekazu, obozy reedukacyjne oraz leczenie w szpitalach.
Duże forum internetowe nie jest w stanie działać sprawnie bez administratora i paru moderatorów, czyli zawsze jakaś władza istnieć musi, a zanik hierarchiczności społeczeństwa, to jednak chyba utopia. Wyższa grupa która będzie miała władzę faktyczną, jawną bądź ukrytą istnieć zapewne będzie zawsze, bo to w zasadzie prawo natury.
W libertarianizmie każdy może mówić to co chce i myśleć tak jak chce. Ale można doprowadzić do sytuacji w której każdy będzie chciał mówić i myśleć to co chce władza. Oczywiście w obecnym systemie, który na dobrą sprawę nie wiadomo czym jest owa sytuacja jest zauważalna, albo przynajmniej niektórzy ją zauważają.
Załóżmy, że ktoś o poglądach libertariańskich założył sobie stacje TV. Krzewi on idee libertariańskie i wszystko merytorycznie wyjaśnia. Pewne dnia przyprowadza jednak do studia telewizyjnego jakiegoś psychologa (tudzież osoby z ulicy, którą podpisuje jako "psycholog" - pozdrawiamy TVN ), który stwierdza, że osoby twierdzące, że powinien istnieć wysoce zorganizowany system pomocy dla osób mniej zaradnych są chorzy i powinny zgłosić się jak najszybciej na leczenie - podajemy adres kliniki którą prowadzi kolega właściciela stacji, gdzie już część zbrodniarzy zostaje uleczona ze swojego idiotyzmu.
--------------------------------------------
Pewną pamiętną lekcje państwowa szkoła już mi udzieliła nie zapomnę chyba tego nigdy.
To było w 1 klasie gimnazjum...
Na pewnych zajęciach jak to w szkołach bywa zamiast normalnej lekcji zebrano uczniów całej szkoły na korytarz. Wybrane lizusy prezentowały swoje (tzn. przygotowane z dużą pomocą nauczycielki biologii) referaty, które dotyczyły zanieczyszczania środowiska, emisji CO₂ i całej reszty tych pierdół.
Po tych wszystkich referatach odbyło się "referendum" dotyczące zmiany regulaminu szkoły i wprowadzeniu zapisu o tym, że uczniowie mają obowiązek propagowania zachowań proekologicznych, dbania o środowisko naturalne itd. Wydawałoby się, że to lekcja demokracji i faktycznie była to lekcja demokracji w stylu państwa totalitarnego. Liczono na 100% poparcie, takiego poparcia jednak zmiana nie uzyskała, rozczarowana dyrektorka postanowiła ukarać wrogie reakcyjne elementy.
Przez 2 tygodnie osoby które wstrzymały się od głosu lub były przeciw zmuszane były do zostawania po lekcjach i sprzątania w okolicach szkoły.
Dzisiaj wiem, że w szkołach dochodzi do podobnych sytuacji. Jeżeli uczeń próbuje poszukiwać prawdy, szuka sprawiedliwości to ponosi tego dotkliwe konsekwencje.
A Chomsky to oczywiście, w sensie społecznym*, idiota. Koleś kompletnie nie rozumie społeczno-ekonomiczno-politycznej rzeczywistości.
Można w ten sposób zarzucić osobie o innych poglądach niż te jedyne, słuszne w tym przypadku libertariańskie to, że nie ma o niczym pojęcia, bądź też jest chora psychicznie (co było, i prawdopodobnie jest powszechne w krajach, które były bądź są generalnie uznawane za totalitarne).
Oznacza, to że opozycje można zwalczać poprzez przekonywanie jej, że jest w błędzie poprzez środki masowego przekazu, obozy reedukacyjne oraz leczenie w szpitalach.
Duże forum internetowe nie jest w stanie działać sprawnie bez administratora i paru moderatorów, czyli zawsze jakaś władza istnieć musi, a zanik hierarchiczności społeczeństwa, to jednak chyba utopia. Wyższa grupa która będzie miała władzę faktyczną, jawną bądź ukrytą istnieć zapewne będzie zawsze, bo to w zasadzie prawo natury.
W libertarianizmie każdy może mówić to co chce i myśleć tak jak chce. Ale można doprowadzić do sytuacji w której każdy będzie chciał mówić i myśleć to co chce władza. Oczywiście w obecnym systemie, który na dobrą sprawę nie wiadomo czym jest owa sytuacja jest zauważalna, albo przynajmniej niektórzy ją zauważają.
Załóżmy, że ktoś o poglądach libertariańskich założył sobie stacje TV. Krzewi on idee libertariańskie i wszystko merytorycznie wyjaśnia. Pewne dnia przyprowadza jednak do studia telewizyjnego jakiegoś psychologa (tudzież osoby z ulicy, którą podpisuje jako "psycholog" - pozdrawiamy TVN ), który stwierdza, że osoby twierdzące, że powinien istnieć wysoce zorganizowany system pomocy dla osób mniej zaradnych są chorzy i powinny zgłosić się jak najszybciej na leczenie - podajemy adres kliniki którą prowadzi kolega właściciela stacji, gdzie już część zbrodniarzy zostaje uleczona ze swojego idiotyzmu.
--------------------------------------------
Pewną pamiętną lekcje państwowa szkoła już mi udzieliła nie zapomnę chyba tego nigdy.
To było w 1 klasie gimnazjum...
Na pewnych zajęciach jak to w szkołach bywa zamiast normalnej lekcji zebrano uczniów całej szkoły na korytarz. Wybrane lizusy prezentowały swoje (tzn. przygotowane z dużą pomocą nauczycielki biologii) referaty, które dotyczyły zanieczyszczania środowiska, emisji CO₂ i całej reszty tych pierdół.
Po tych wszystkich referatach odbyło się "referendum" dotyczące zmiany regulaminu szkoły i wprowadzeniu zapisu o tym, że uczniowie mają obowiązek propagowania zachowań proekologicznych, dbania o środowisko naturalne itd. Wydawałoby się, że to lekcja demokracji i faktycznie była to lekcja demokracji w stylu państwa totalitarnego. Liczono na 100% poparcie, takiego poparcia jednak zmiana nie uzyskała, rozczarowana dyrektorka postanowiła ukarać wrogie reakcyjne elementy.
Przez 2 tygodnie osoby które wstrzymały się od głosu lub były przeciw zmuszane były do zostawania po lekcjach i sprzątania w okolicach szkoły.
Dzisiaj wiem, że w szkołach dochodzi do podobnych sytuacji. Jeżeli uczeń próbuje poszukiwać prawdy, szuka sprawiedliwości to ponosi tego dotkliwe konsekwencje.