Libertarianizm jałowy intelektualnie

przez

New Member
67
1
Pozwolę sobie założyć nowy wątek, aby niepotrzebnie nie rozciągać wątku "Czyn karalny". NIe chcę się skupiać na aspekcie prawnym, ale na problemach propagowania libertarianizmu w szkołach wyższych.
FatBantha napisał:
W przeciwieństwie do teorii gender na przykład, nieprawdaż?:D
Lepiej porównajmy z bardziej proporcjonalnym. Dokonajmy następujących podstawień:

rząd = Szatan
rynek = Jezus
aksjomat = przykazanie
upadek dolara/euro = potop

i temu podobnych. I okaże się, że libertarianizm jest z grubsza izomorficzny do teologii głoszonej przez Adwentystów Dnia Siódmego. Libertarianie piszą o kipiącym niezadowoleniu mas społecznych z wyzysku przez elity. Ma to spowodować obalenie rządów w drodze rewolucji i przejęcie władzy przez lużno związane grupy ludzi o bardzo wysokiej moralności.

Adwentyści z kolei piszą o Wielkim Ucisku (ang. Tribulation), które spowoduje Porwanie Kościoła (ang. Rapture), ponowne przyjście Jezusa (lib. wolny rynek), który pokona Szatana (lib. rząd) i będzie współrządził przez 1000lat wespół z wybranymi ludżmi wielkiej wiary (lib. tutaj myślą o sobie.)

Polecam teraz kliknięcie do Wikipiedii i zapoznanie się ze schematami Porwania Kościoła. http://pl.wikipedia.org/wiki/Porwanie_Kościoła . Wydaje mi się, że premileniaryzm - midtrybulacjonizm najlepiej odpowiada zarówno doktrynie Adwentystów jak i Libertarian (po wykonaniu powyższych podstawień.)

Po co o tym piszę? W porónaniu z teologią innych odłamów Chrześcijaństwa Adwentyści są uważani za jałowych intelektualnie: skupili się na wykonaniu uproszczeń aby dotrzeć do jak największej liczby ludzi, jednocześnie prawie całkowicie zaniedbując rozwój własnej doktryny w miarę upływu czasu i rozwoju społeczeństw.

Dla porównania taki np. Rzymski Katolicyzm lub Rabiniczny Judaizm zadziałał odwrotnie: teologia i doktryna były i są bardzo skomplikowane, wymagające intensywnych studiów. Materiały propagandowe służące powiększaniu liczby wiernch są dla tych doktryn niejako efektem ubocznym, ale istnieją i można się ich szybko nauczyć na pamięć.

W całym tym porównaniu chodzi mi jedną rzecz, którą spróbuję wyrazić na dwa sposoby:

1) błędem jest formułowanie doktryny tak, aby każdy głupi mógł ją zrozumieć, bo wtedy tylko głupcy będą się nią interesowali. Żywa, nie jałowa, doktryna musi mieć coś do zaoferowania dla ludzi z szerokiego spektrum umiejętności i wykształcenia.

2) uproszczenia w doktrynie nie mogą być celem w samym sobie, bo jest wtedy po prostu samookaleczaniem. Celem uproszczeń ma być tylko dotarcie i przekonanie większej liczby ludzi. Żeby doktryna była żywa i adaptowalna musi przemawiać także do elit intelektualnych.

kawador napisał:
Sprawy się komplikują dopiero wtedy, gdy zjawia się jakiś "mądrala" z pomysłem na "usprawnienie" tych urągających Rozumowi, prostackich wykwitów intelektu zapewne jakiegoś prymitywa, co "nie rozumie złożoności świata".
Kolego kawadorze, po co ten wylew goryczy? Czy ten "mądrala" to rzeczywisty teoretyk danej doktryny czy tylko oportunista, który doktryną się zasłania dla zmylenia przeciwnika?

Jedną wspólną cechą zarówno marksizmu jak i chrześcijaństwa jest to, że przemawiają do szerokiego zakresu ludzi: od elit po margines.

Ja uwżam, że libertarianizm okropnie traci skupiając się wyłącznie na przemawianiu i agitowaniu do społecznych nizin.

kr2y510 napisał:
A tak zwaną "humanistyczną" resztę olać.
Może lepiej bez wykształcenia formalnego. Mechanik czy technik wprawdzie bez dyplomu, poprawniej rozumuje niż dyplomowany "humanista" czy "pitolog" (socjologia, resocjalizacja i inne dyscypliny zbyteczne) a umiejętności jego są lepiej wyceniane na wolnym rynku.
Wybór kierunku nauczania jest decyzją tak długoterminową, że takie uproszczenia jakie robisz, prowadzą do nieefektywnego przydzielania zasobów na uczelniach.

W teorii systemów to co proponujesz nazywa się "lag regulator (PI)" i jest udowodnione, że zawsze będzie on gorszy od odpowiednio dostrojonego "lag-lead regulator (PID)". Mówiąc obrazowo proponujesz prowadzenie samochodu wyłącznie na podstawie patrzenia w lusterko wsteczne.

Moim ulubionym kontr-przykładem jest pewien znajomy, który jako formę protestu rodzicom wybrał się m.inn. na Islamistykę w Instytucie Religioznawstwa. Obecnie jest bajecznie wysoko opłacanym konsultantem od "Islamic finance" (Koran zabrania prostego oprocentowania), który jako jedyny w moim kręgu ludzi poznanych na studiach posiada własny samolot odrzutowy.

Z drugiej strony zgadzam się z Tobą, że wyższe uczelnie powoli przekształcają się w przechowalnie dla dorosłych, którzy nie mogą znaleźć sensu życia. I wydziały humanistyczne w tym przodują, choć nauki ścisłe i techniczne nie są wcale od tego wolne.
 

Cokeman

Active Member
768
120
1) błędem jest formułowanie doktryny tak, aby każdy głupi mógł ją zrozumieć, bo wtedy tylko głupcy będą się nią interesowali. Żywa, nie jałowa, doktryna musi mieć coś do zaoferowania dla ludzi z szerokiego spektrum umiejętności i wykształcenia.
Doktryna moze być skomplikowana ale powinna mieć opcję aby wytłumaczyć ją przeciętnemu kolesiowi.
Ja np sprowadzam libertarianizm do postulatu aby świat był urządzony tylko i wyłącznie za pomocą dobrowolnych umów i jeden drugiego nie atakował chyba, że w ramach obrony. O tym gdzie można to rozwinąć napiszę dalej.
2) uproszczenia w doktrynie nie mogą być celem w samym sobie, bo jest wtedy po prostu samookaleczaniem. Celem uproszczeń ma być tylko dotarcie i przekonanie większej liczby ludzi. Żeby doktryna była żywa i adaptowalna musi przemawiać także do elit intelektualnych.
Fajnie. Zauważ jednak, że dzisiejsza elitka to pupile władzy i oni nawet jak rozumieją libertarianizm to go przemilczają bo jest im nie na rękę. Ja bym zamiast tego proponował aby ktokolwiek zainteresowany polityką i ekonomią ale nie nalezacy do elitki mógł zgłębiać szerzej daną doktrynę dzieki czemu będzie mógł nawiązywać dyskusję z obecną elitą. Poprzez takie dyskusje stopniowo można osłabiać pozycje elitki samemu zajmując jej miejsce.
Czy ten "mądrala" to rzeczywisty teoretyk danej doktryny czy tylko oportunista, który doktryną się zasłania dla zmylenia przeciwnika?
Tego nie wiadomo. Warto aby taki Trikster mógł się wypowiedzieć po co szuka dziury w całym. Po co non stop filozofuje i interpretuje jakieś zupełnie niepraktyczne zagadnienia.
Jedną wspólną cechą zarówno marksizmu jak i chrześcijaństwa jest to, że przemawiają do szerokiego zakresu ludzi: od elit po margines.
Z tego samego powodu ja często powołuje się na Marksa. Sprawdzony i dobry materiał. Mamy przecież syntezę marksizmu i libertarianizmu. Agorystyczna teoria klas chociażby. Bierzemy Marksa na warsztat, wywalamy LTW i wyzysk ze strony zwyklego niepanstwowego prywaciarza i mozna działać.
Ja uwżam, że libertarianizm okropnie traci skupiając się wyłącznie na przemawianiu i agitowaniu do społecznych nizin.
Wyżyny nawet jak rozumieją to i tak przemilczą. Warto mówić do nizin i do średniaków. Warto też mieć opcje, że ktoś z nizin będzie chciał zgłębiać doktrynę a nie tylko gadać: "nie walcie sie po ryjach ludzie"

Teraz o tych uniwersytetach. Uczelnie techniczne i sprawy społeczno-polityczne? Krzysio tutaj pofantazjował. Odsyłam do Hayeka i jego książeczki "Nadużycie rozumu". Początki myslenia socjalistycznego objawiającego się poprzez mechanistyczne spojrzenie na ludzkość wywodzi się właśnie od francuskich inżynierów. Dla ludzi o umysła ścisłych społeczne relacje to jakaś maszyneria. Im libertarianizm nie podejdzie. Prędzej socjalizm i ekonomia matematyczna+ekonometria. Zostawmy inżynierów. Niech budują mosty a nie zajmuja sie polityką.

Kto zatem i jak może zgłębiać libertarianizm?
Prawnicy oraz ekonomiści.

Jako, że w libertarianiźmie każdy będzie niepodległy to jedyne prawo jakie wtedy będzie to cos na kształt dzisiejszego "prawa" międzynarodowego. Czy jest tutaj albo wśród waszych znajomych jakiś prawnik czy inny znawca teorii prawa miedzynarodowego? Tacy ludzie powinni zajmować sie tymi wszelkimi kazusami i kosmicznymi sytacjami libertarianskimi bo dzisiaj mają podobne problemy.

Ekonomiści - tutaj sprawa jest prosta. Austriacka szkoła ekonomii w miejsce popłuczyn po Keynesie i innych. Jest nad czym sie zastanawiać.

Intelektualistów poza austriackimi ekonomistami oraz prawników międzynarodowych nie widzę w szeregu elitki intelektualnej libertarian. Myślałem ewentualnie o socjologach czy filozofach ale analize socjologiczną można wrzucić w myśl ASE bo nie jest wielce skomplikowana w libertarianizmie, natomiast filozofia od czasów Kanta straciła swój cel jakim jest poznanie rzeczywistości przez co w tej chwili jest to totalna abstrakcja, która nic nie wnosi. Zamiast nauki stała się sztuką. Taki Trikster czy jemu podobni to zwyczajni artyści stosujący zasadę sztuka dla sztuki. Hobby i intelektualna masturbacja. To dopiero jałowe.
 
A

Anonymous

Guest
Ilu jest laików wśród Żydów? A liczba wyznawców katolicyzmu maleje na Zachodzie.

Przyrost liczby członków

1961: 1(+) mln
1980: 3,5 mln
1990: ok. 7 mln
2000: ok. 11 mln
2002: ok. 12,9 mln
2005: ok. 13,9 mln
2006: ok. 14,5 mln
2007: ok. 15,4 mln

Dane liczbowe (2007 r.)

23 mln wiernych,
15 mln ochrzczonych,
13 wydziałów światowych,
102 kościoły krajowe (unie),
559 diecezji,
ponad 61.000 zborów (parafii) i grup kościelnych,
ponad 200.000 duchownych i innych pracowników,
ponad 16.000 różnych instytucji oświatowo-wychowawczych i naukowych, zdrowotnych (szpitale, sanatoria, domy opieki), wydawniczych i masowego przekazu.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Ko%C5%9Bci ... onk.C3.B3w

Jeżeli wykazujemy podobne cechy, to jestem dobrej myśli co do przyszłości :).

Głupcy też są potrzebni, bo często nie zdają sobie sprawy z podejmowanego ryzyka i ryzykują! Jeżeli koleś nie jest świnią, nie donosi, można na nim polegać i nie łamie aksjomatów, etc. To mnie jego IQ nie obchodzi :).

Bolszewicy odnieśli zaskakujący sukces, większość ich członków i armii to byli często niepiśmienni chłopi, a na ich czele stała niewielka elita. Ja tam bym chciał uniknąć zadęcia i bufonady związanej z elitami.

Wśród libertarian są intelektualiści, choćby Instytut Misesa... A jak widać po forum, to doktryna wcale nie jest prosta, gdy się o niej zaczyna w końcu dyskutować. Ile tekstu napisano tutaj o fundamencie libertarianizmu, czyli o aksjomacie nieagresji?

http://pl.wikipedia.org/wiki/Woluntaryzm
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 153
Ponieważ nic nie kumam z tego wątku, spadł do Hyde Parku.
 

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 504
To co mnie bawi w takich "peakoilowych" tekstach, to swoboda oceny stanu całej planety i cywilizacji. Jeśli skończą się zasoby niezbędne do życia i nie uzyska się dostępu do innych to umrzemy - prosta sprawa.

Jeśli siądziemy na laurach, zadowolimy się "dobrowolnym ubóstwem" - tak samo umrzemy (albo jeszcze szybciej).

Jeśli jednak jakoś się te "peaki" ominie (jak wiele razy w historii) to te internetowe kasandry mogą poczuć się lekko zawiedzione :)

tosiabunio napisał:
Ponieważ nic nie kumam z tego wątku, spadł do Hyde Parku.

I słusznie :)
 
OP
OP
P

przez

New Member
67
1
Maciej Dudek napisał:
w "peakoilowych" tekstach
???

Podlinkowany tekst byl na temat "Finansowy totalitaryzm", czyli w millenarnej interpretacji to byl potop = upadek dolara/euro.

Peak Oil to w millenaryzmie bedzie jeden z Czterech Jezdzcow Apokalipsy.
 

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 504
Problem surowców to jedyny istotny problem poruszony w tym artykule, reszta albo z niego wynika, albo jest kryzysem aktualnego ustroju przewidywanym przez libertarian od 30 lat.
 
OP
OP
P

przez

New Member
67
1
Maciej Dudek napisał:
Problem surowców to jedyny istotny problem poruszony w tym artykule, reszta albo z niego wynika, albo jest kryzysem aktualnego ustroju przewidywanym przez libertarian od 30 lat.
Waluty mozna rozlozyc bez powolywania sie na surowce podstawowe: wystarczy przyznawac za duzo emerytur lub pozyczek.
Tak jak pisalem wczesniej: prosze libertarian o ustawienie sie w kolejce za Adwentystami Dnia Siodmego. Oni przewiduja upadek od 1844.

http://en.wikipedia.org/wiki/Investigative_judgment
 
A

Anonymous

Guest
No to wypisuj. Dla mnie to oznaka tego, że zyskamy więcej zwolenników w przyszłości.

Napisałem ci o tej stronce, by nie przepisywać wszystkiego. A poza tym udajesz wielkiego intelektualistę, a pasowałoby żebyś znał podstawy.

I chyba jesteś pierwszą osobę której tak napisałem. Jak krytykujesz biblię to warto znać jej treść.

Następnie jak się ktoś uprze, to wykaże wszelkie analogie.
 

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 504
przez napisał:
Maciej Dudek napisał:
Problem surowców to jedyny istotny problem poruszony w tym artykule, reszta albo z niego wynika, albo jest kryzysem aktualnego ustroju przewidywanym przez libertarian od 30 lat.
Waluty mozna rozlozyc bez powolywania sie na surowce podstawowe: wystarczy przyznawac za duzo emerytur lub pozyczek.
Tak jak pisalem wczesniej: prosze libertarian o ustawienie sie w kolejce za Adwentystami Dnia Siodmego. Oni przewiduja upadek od 1844.

Dziwne - bo wydaje mi się, że to autor podlinkowanego artykułu ma jakąś wizję głębokiego upadku od którego nie ma ucieczki, więc może to niech on i kolega przez ustawią się w tej kolejce?
 

whirlinurd

Member
556
19
hm coś w tym jest ja np. wchodząc do Urzędu Skarbowego mam wrażenie że wchodzę do jakiegoś kościoła Mamonia który wyznaje dziwny dogmat o nieskończonej nieśmiertelności i potrzeby istnienia własnej instytucji (to jakaś obsesja?) - wrzucam wreszcie owe 5groszy (taki pazerny ten kult!) do tej ciemnej jaskini i czem prędzej uciekam bo a nuż organom ścigania to może być za mało... :)
W imię pita vatu i cła a tu *** ;)
 
Do góry Bottom