Duch ludzki nigdy nie wzbił się wyżej niż w długim wieku XIII - Wolter
Pomiędzy zniewoleniem a wolnością
ks. Stanisław Kowalczyk
Referat wygłoszony z okazji jubileuszu 70-lecia Towarzystwa Przyjaciół KUL
Wolność jest tym, co człowieka – egzemplarz gatunku homo sapiens – czyni osobą. Ona znajduje się w samym centrum ludzkiego bytu – jest jakby jego „sercem”, azylem, misterium, źródłem wartości i sensem istnienia. Idea wolności jest dyskutowana w filozofii, potwierdzana w teologii, opisywana w literaturze pięknej, analizowana w psychologii i socjologii. Jest to przede wszystkim egzystencjalny problem każdego człowieka, ponieważ przed każdym staje pytanie: jak „zabudować” swą wolność, jak ją wykorzystać? Wolność jest tworzywem osoby ludzkiej, jej szansą i czynnikiem rozwoju, ale może być także zagrożeniem i drogą do moralnej autodestrukcji.
Kategoria wolności jest wieloznaczna, dlatego sposób jej rozumienia rzutuje na wiele podstawowych problemów: relacji między indywidualnym człowiekiem a społeczeństwem, wyboru pomiędzy wiarą a niewiarą, opcji anarchizmu lub życia społecznego, akceptacji determinizmu historyczno-społecznego względnie postawy kreatywnej. Istnieje wiele koncepcji człowieka i koncepcji wolności, te ostatnie wynikają najczęściej z pierwszych. Ograniczymy się w naszych rozważaniach do trzech „modeli” wolności: ucieczki od wolności w systemach totalitarnych, egoistycznie rozumianej wolności w ideologii liberalno-anarchistycznej, oraz odpowiedzialnie pojmowanej wolności personalizmu. Ten ostatni odrzuca ekstremalne postawy zniewolenia i samowoli, włączając wolność w świat wartości organicznie powiązanych z ludzką osobą.
I. Indywidualistyczno-liberalny model wolności
Na przeciwległym biegunie rozumienia wolności znajduje się model indywidualistyczno-liberalny i anarchistyczny. Już sama nazwa „liberalizm” (łac. liber – wolny) akcentuje rolę wolności w życiu indywidualnym i społecznym. Pojęcie liberalizmu nie jest jednak jednoznaczne, można bowiem wyróżnić liberalizm: ekonomiczny, społeczny, polityczny, moralny, religijno-ideowy. Twórcą liberalizmu ekonomiczno-społecznego był J. J. Rousseau (zm. 1778). Na wstępie swego dzieła „Umowa społeczna” napisał, że człowiek rodzi się wolny, a żyje w okowach. Miał on awersję do życia społecznego, widząc w nim antytezę wolności. Był oczywiście świadomy, że jest ono losem człowieka, dlatego widział w nim „mniejsze zło”. Alternatywą życia społecznego jest perspektywa powszechnej agresji, dlatego lepiej zawrzeć „umowę społeczną” i żyć we wspólnocie z innymi. Klasyczny liberalizm, mówiąc o wolności, uwypukla rolę wolności w zakresie życia gospodarczego: do posiadania własności prywatnej w stopniu nieograniczonym, możliwości handlu, bogacenia się itp.
Rousseau był rzecznikiem nieograniczonej wolności indywidualnego człowieka, ale uznawał potrzebę respektowania fundamentalnych praw. Jego liberalizm społeczny u wielu zwolenników tego nurtu łączy się z liberalizmem ideowo-moralnym, który można nazwać libertynizmem. Zwolennicy tego ostatniego utrzymują, że wolność człowieka nie powinna mieć żadnych ograniczeń. Filozoficznym ideologiem skrajnego indywidualizmu i etycznego liberalizmu był J. P. Sartre (zm. 1980), czołowy przedstawiciel ateistycznego egzystencjalizmu. Człowiek – utrzymywał on – jest w swej istocie świadomością wolności. Wolność jest naturą człowieka, dlatego nie powinien on nigdy ze swej wolności rezygnować. Człowiek jest własnym „projektem”, kowalem własnego losu. Wolność to wybór siebie i własnych wartości, dlatego autentyczna wolność człowieka nie powinna być ograniczona żadnymi prawami: etycznymi, społecznymi, religijnymi itp. Konsekwencją egzystencjalnego przeżycia wolności powinien być więc ateizm. Sartre, w jednej ze swych sztuk teatralnych mówi ustami jej bohatera – za Dostojewskim: Jeżeli Boga nie ma, to wszystko jest dozwolone. Goetz, czołowy bohater dramatu „Diabeł i dobry Bóg”, port-parole autora deklaruje: Ja tylko istnieję, ja sam zdecydowałem o złu, sam wynalazłem dobro, … sam dziś oskarżam się i sam siebie mogę rozgrzeszyć. Wolność człowieka wymaga więc odrzucenia wszystkich kodeksów: moralnych, społecznych, religijnych. Wolność to całkowita autonomia człowieka: bytowa, egzystencjalna, moralna.
Konsekwencją sartryzmu jest moralny relatywizm i żywiołowy egocentryzm. Etyka normatywna, znająca nienaruszalne uniwersalne prawa moralne, jest nie do pogodzenia z nieograniczoną wolnością człowieka. Sartre utrzymywał, że akceptacja trwałych absolutnych zasad moralnych czy religijnych byłaby zdradą samego siebie i własnej wolności. Arbitralne decydowanie o kategoriach dobra i zła to przywilej wolnego człowieka. (…)
Skrajnie indywidualistyczny i liberalno-relatywistyczny model wartości prowadzi, w dalszej konsekwencji, do ideologii anarchizmu. XIX-wieczny anarchizm polityczny dążył do likwidacji państwa i jakiejkolwiek władzy politycznej, widząc w nich źródło wszelkiego zła: nierówności społecznej, wyzysku, zniewolenia. Przedstawiciele anarchizmu, między innymi P. Proudhon, M. Bakunin i P. Kropotkin, proponowali utworzenie w miejsce państwa ustroju bezpaństwowego, opartego na związkach producentów i konsumentów. Twierdzili także, że tylko takie związki zawodowe są zdolne do efektywnego zorganizowania życia społecznego.
(…)
Co sądzić o indywidualistyczno-liberalnym modelu wolności? Jego pozytywnym rysem jest uznanie potrzeby osobistej wolności jako niezbywalnego prawa człowieka. Niemniej taka koncepcja wolności, rozumiana jako brak jakiegokolwiek zdeterminowania i absolutna autonomia, jest nie do przyjęcia. Przede wszystkim rozmija się ona z realiami ludzkiego życia, które podlega różnorodnym ograniczeniom, presjom i wymaga respektowania podjętych zobowiązań. Ludzka wolność jest realna, lecz nie jest absolutna i nieograniczona.
Błędem liberalno-egocentrycznego modelu wolności jest brak rozgraniczenia dwu kategorii: jednostki i osoby. Postulat absolutnej wolności i autonomii jednostkowego człowieka przechodzi do porządku dziennego nad faktem, że człowiek jako osoba potrzebuje wielu wartości. Wolność jest oczywiście wyborem, ale czego? Jakich wartości? Człowiek ze swej istoty jest wolny, ale cząstką ludzkiej natury jest też intelekt i sumienie. Prawdziwa wolność człowieka – osoby nie może być wolnością egoisty, wówczas bowiem wolność staje się samowolą. Absolutna wolność, odrzucająca fundamentalne normy etyczne, byłaby usprawiedliwieniem okrucieństwa, zabijania niewinnych, narkomanii, alkoholizmu, perwersji, moralnych dewiacji itd. Wolność nieskrępowana moralnymi prawami jest destrukcyjna dla człowieka jako osoby. Jest to wręcz wolność pozbawiona poczucia odpowiedzialności: za siebie, za innych, za społeczność. Wolność absolutna, niszcząca wartości poznawczo-naukowe, kulturowe, artystyczne, ideowe, religijne czy moralne, prowadzi nieuchronnie do deprawacji człowieka. Taka „wolność” jest faktycznie samozniewoleniem.
Skrajny indywidualizm i liberalizm, propagując nieograniczoną autonomię człowieka – „uwolnionego” od zobowiązań społecznych i religijnych, prędzej czy później prowokuje postawy anarchizujące. Idea wolności jest głęboko humanistyczna, wpisana jest do najważniejszych wartości chrześcijańskich. Niektóre odłamy laickiego antychrześcijańskiego liberalizmu i nurt anarchizmu pasożytują na idei wolności, ponieważ jest ona dla nich kamuflażem do upowszechniania antywartości: obojętności wobec fałszu i zła, zamazywania granic między dobrem a złem, moralnego relatywizmu czy wręcz cynizmu, ośmieszania uczuć rodzinnych i narodowych.
Ideologie ekstremalnego indywidualizmu i liberalizmu ustawicznie mówią o wolności, ale nie rozgraniczają dwu odmian wolności i autonomii. Istnieje wolność prawdziwa i pozorna. Ta ostatnia jest iluzyjnym wyzwoleniem człowieka, odrzucającego Boga, absolutne wartości i trwałe normy społeczno-moralne. Historia potwierdza prawdę, że wyzwolenie od Transcendencji jest zwykle połączone z popadnięciem w niewolę bogów immanencji i natury: przemocy, nienawiści, przyjemności, pieniądza, kolektywu, rasy itp. Wszelka absolutyzacja człowieka i jego wolności prowadzi ostatecznie do zagrożenia jego osobowej godności, jego instrumentalizacji, względnie nawet duchowego lub biologicznego unicestwienia. Autentyczna wolność człowieka jest wolnością wewnętrzną, którą osiąga się w długofalowym wysiłku moralnym. Wolność nie może realizować się poza kręgiem osobowych wartości, tym więcej zaś wbrew tym wartościom. Dlatego zobowiązania społeczne, etyczne i religijne nie niszczą wewnętrznej wolności, lecz ją potwierdzają i rozwijają.
Pomiędzy zniewoleniem a wolnością
ks. Stanisław Kowalczyk
Referat wygłoszony z okazji jubileuszu 70-lecia Towarzystwa Przyjaciół KUL
Wolność jest tym, co człowieka – egzemplarz gatunku homo sapiens – czyni osobą. Ona znajduje się w samym centrum ludzkiego bytu – jest jakby jego „sercem”, azylem, misterium, źródłem wartości i sensem istnienia. Idea wolności jest dyskutowana w filozofii, potwierdzana w teologii, opisywana w literaturze pięknej, analizowana w psychologii i socjologii. Jest to przede wszystkim egzystencjalny problem każdego człowieka, ponieważ przed każdym staje pytanie: jak „zabudować” swą wolność, jak ją wykorzystać? Wolność jest tworzywem osoby ludzkiej, jej szansą i czynnikiem rozwoju, ale może być także zagrożeniem i drogą do moralnej autodestrukcji.
Kategoria wolności jest wieloznaczna, dlatego sposób jej rozumienia rzutuje na wiele podstawowych problemów: relacji między indywidualnym człowiekiem a społeczeństwem, wyboru pomiędzy wiarą a niewiarą, opcji anarchizmu lub życia społecznego, akceptacji determinizmu historyczno-społecznego względnie postawy kreatywnej. Istnieje wiele koncepcji człowieka i koncepcji wolności, te ostatnie wynikają najczęściej z pierwszych. Ograniczymy się w naszych rozważaniach do trzech „modeli” wolności: ucieczki od wolności w systemach totalitarnych, egoistycznie rozumianej wolności w ideologii liberalno-anarchistycznej, oraz odpowiedzialnie pojmowanej wolności personalizmu. Ten ostatni odrzuca ekstremalne postawy zniewolenia i samowoli, włączając wolność w świat wartości organicznie powiązanych z ludzką osobą.
I. Indywidualistyczno-liberalny model wolności
Na przeciwległym biegunie rozumienia wolności znajduje się model indywidualistyczno-liberalny i anarchistyczny. Już sama nazwa „liberalizm” (łac. liber – wolny) akcentuje rolę wolności w życiu indywidualnym i społecznym. Pojęcie liberalizmu nie jest jednak jednoznaczne, można bowiem wyróżnić liberalizm: ekonomiczny, społeczny, polityczny, moralny, religijno-ideowy. Twórcą liberalizmu ekonomiczno-społecznego był J. J. Rousseau (zm. 1778). Na wstępie swego dzieła „Umowa społeczna” napisał, że człowiek rodzi się wolny, a żyje w okowach. Miał on awersję do życia społecznego, widząc w nim antytezę wolności. Był oczywiście świadomy, że jest ono losem człowieka, dlatego widział w nim „mniejsze zło”. Alternatywą życia społecznego jest perspektywa powszechnej agresji, dlatego lepiej zawrzeć „umowę społeczną” i żyć we wspólnocie z innymi. Klasyczny liberalizm, mówiąc o wolności, uwypukla rolę wolności w zakresie życia gospodarczego: do posiadania własności prywatnej w stopniu nieograniczonym, możliwości handlu, bogacenia się itp.
Rousseau był rzecznikiem nieograniczonej wolności indywidualnego człowieka, ale uznawał potrzebę respektowania fundamentalnych praw. Jego liberalizm społeczny u wielu zwolenników tego nurtu łączy się z liberalizmem ideowo-moralnym, który można nazwać libertynizmem. Zwolennicy tego ostatniego utrzymują, że wolność człowieka nie powinna mieć żadnych ograniczeń. Filozoficznym ideologiem skrajnego indywidualizmu i etycznego liberalizmu był J. P. Sartre (zm. 1980), czołowy przedstawiciel ateistycznego egzystencjalizmu. Człowiek – utrzymywał on – jest w swej istocie świadomością wolności. Wolność jest naturą człowieka, dlatego nie powinien on nigdy ze swej wolności rezygnować. Człowiek jest własnym „projektem”, kowalem własnego losu. Wolność to wybór siebie i własnych wartości, dlatego autentyczna wolność człowieka nie powinna być ograniczona żadnymi prawami: etycznymi, społecznymi, religijnymi itp. Konsekwencją egzystencjalnego przeżycia wolności powinien być więc ateizm. Sartre, w jednej ze swych sztuk teatralnych mówi ustami jej bohatera – za Dostojewskim: Jeżeli Boga nie ma, to wszystko jest dozwolone. Goetz, czołowy bohater dramatu „Diabeł i dobry Bóg”, port-parole autora deklaruje: Ja tylko istnieję, ja sam zdecydowałem o złu, sam wynalazłem dobro, … sam dziś oskarżam się i sam siebie mogę rozgrzeszyć. Wolność człowieka wymaga więc odrzucenia wszystkich kodeksów: moralnych, społecznych, religijnych. Wolność to całkowita autonomia człowieka: bytowa, egzystencjalna, moralna.
Konsekwencją sartryzmu jest moralny relatywizm i żywiołowy egocentryzm. Etyka normatywna, znająca nienaruszalne uniwersalne prawa moralne, jest nie do pogodzenia z nieograniczoną wolnością człowieka. Sartre utrzymywał, że akceptacja trwałych absolutnych zasad moralnych czy religijnych byłaby zdradą samego siebie i własnej wolności. Arbitralne decydowanie o kategoriach dobra i zła to przywilej wolnego człowieka. (…)
Skrajnie indywidualistyczny i liberalno-relatywistyczny model wartości prowadzi, w dalszej konsekwencji, do ideologii anarchizmu. XIX-wieczny anarchizm polityczny dążył do likwidacji państwa i jakiejkolwiek władzy politycznej, widząc w nich źródło wszelkiego zła: nierówności społecznej, wyzysku, zniewolenia. Przedstawiciele anarchizmu, między innymi P. Proudhon, M. Bakunin i P. Kropotkin, proponowali utworzenie w miejsce państwa ustroju bezpaństwowego, opartego na związkach producentów i konsumentów. Twierdzili także, że tylko takie związki zawodowe są zdolne do efektywnego zorganizowania życia społecznego.
(…)
Co sądzić o indywidualistyczno-liberalnym modelu wolności? Jego pozytywnym rysem jest uznanie potrzeby osobistej wolności jako niezbywalnego prawa człowieka. Niemniej taka koncepcja wolności, rozumiana jako brak jakiegokolwiek zdeterminowania i absolutna autonomia, jest nie do przyjęcia. Przede wszystkim rozmija się ona z realiami ludzkiego życia, które podlega różnorodnym ograniczeniom, presjom i wymaga respektowania podjętych zobowiązań. Ludzka wolność jest realna, lecz nie jest absolutna i nieograniczona.
Błędem liberalno-egocentrycznego modelu wolności jest brak rozgraniczenia dwu kategorii: jednostki i osoby. Postulat absolutnej wolności i autonomii jednostkowego człowieka przechodzi do porządku dziennego nad faktem, że człowiek jako osoba potrzebuje wielu wartości. Wolność jest oczywiście wyborem, ale czego? Jakich wartości? Człowiek ze swej istoty jest wolny, ale cząstką ludzkiej natury jest też intelekt i sumienie. Prawdziwa wolność człowieka – osoby nie może być wolnością egoisty, wówczas bowiem wolność staje się samowolą. Absolutna wolność, odrzucająca fundamentalne normy etyczne, byłaby usprawiedliwieniem okrucieństwa, zabijania niewinnych, narkomanii, alkoholizmu, perwersji, moralnych dewiacji itd. Wolność nieskrępowana moralnymi prawami jest destrukcyjna dla człowieka jako osoby. Jest to wręcz wolność pozbawiona poczucia odpowiedzialności: za siebie, za innych, za społeczność. Wolność absolutna, niszcząca wartości poznawczo-naukowe, kulturowe, artystyczne, ideowe, religijne czy moralne, prowadzi nieuchronnie do deprawacji człowieka. Taka „wolność” jest faktycznie samozniewoleniem.
Skrajny indywidualizm i liberalizm, propagując nieograniczoną autonomię człowieka – „uwolnionego” od zobowiązań społecznych i religijnych, prędzej czy później prowokuje postawy anarchizujące. Idea wolności jest głęboko humanistyczna, wpisana jest do najważniejszych wartości chrześcijańskich. Niektóre odłamy laickiego antychrześcijańskiego liberalizmu i nurt anarchizmu pasożytują na idei wolności, ponieważ jest ona dla nich kamuflażem do upowszechniania antywartości: obojętności wobec fałszu i zła, zamazywania granic między dobrem a złem, moralnego relatywizmu czy wręcz cynizmu, ośmieszania uczuć rodzinnych i narodowych.
Ideologie ekstremalnego indywidualizmu i liberalizmu ustawicznie mówią o wolności, ale nie rozgraniczają dwu odmian wolności i autonomii. Istnieje wolność prawdziwa i pozorna. Ta ostatnia jest iluzyjnym wyzwoleniem człowieka, odrzucającego Boga, absolutne wartości i trwałe normy społeczno-moralne. Historia potwierdza prawdę, że wyzwolenie od Transcendencji jest zwykle połączone z popadnięciem w niewolę bogów immanencji i natury: przemocy, nienawiści, przyjemności, pieniądza, kolektywu, rasy itp. Wszelka absolutyzacja człowieka i jego wolności prowadzi ostatecznie do zagrożenia jego osobowej godności, jego instrumentalizacji, względnie nawet duchowego lub biologicznego unicestwienia. Autentyczna wolność człowieka jest wolnością wewnętrzną, którą osiąga się w długofalowym wysiłku moralnym. Wolność nie może realizować się poza kręgiem osobowych wartości, tym więcej zaś wbrew tym wartościom. Dlatego zobowiązania społeczne, etyczne i religijne nie niszczą wewnętrznej wolności, lecz ją potwierdzają i rozwijają.