Kwestia wolności od państwa

freelancer

Dobrowolnościowiec
163
184
Pamiętam jak oglądałem bardzo dawno odcinek Cejrowskiego o Wenezueli (czy innym kraju z Ameryki Płd.). Kraj niby rządzony przez komuchów, ale przechadzając się po jakimś miasteczku i rozprawiając jaka to tam panuje na prowincji wolność, stwierdza, że pomimo interwencjonizmu państwa nie sięga daleko poza największe miasta. Czyli skoro nie muszą się przejmować rządem to mają (mieli?) tam teoretycznie największe swobody rynkowe i osobiste (ograniczone oczywiście przez niepisane prawa i zwyczaje lokalne) o jakich w Europie można tylko śnić.

Z drugiej strony wyjeżdżając na wieś możliwie daleko od jakiegokolwiek dużego miasta w Polsce też nietrudno o stwierdzenie, że dla miejscowych równie dobrze państwo mogłoby nie istnieć. Biznes się kręci, nikt nie płaci podatków, relacje oparte na dobrowolnych umowach, wszystko załatwiane jest w społeczności, która tworzy jakby mikrorynek, spory rozstrzygane są wewnętrznie; benzynę, alkohol można spokojnie kupić bez akcyzy, itd.

To w końcu jak to jest? Może państwo tworzy tylko iluzję totalizmu, a której poddają się tylko najwięksi naiwniacy i osoby niepotrafiące się przystosować do warunków? Skoro państwo jest słabe to jakim cudem tak wielu ludzi całkowicie się mu podporządkowuje? I co robią ludzie myślący samodzielnie, teoretycznie bardziej zdolni niż zaściankowcy wychowani w miejscach gdzie państwa się nie respektuje? Przecież wieśniacy też uczą się etatystycznej propagandy, ale jakoś nikt tego nie traktuje na poważnie, a niejeden wykształcony buntuje się przeciwko ingerencji władzy lecz nic z tym nie robi. Czy to kwestia determinizmu środowiskowego? Może wolność jest na wyciągnięcie ręki, tylko trzeba przystosować się do takiego trybu życia aby spokojnie w ten sposób egzystować.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 728
Sprawa jest taka, że na zadupiach każdego zamrdystycznego bytu panuje jako taka wolność. Czy to będzie północ Norwegii czy to będą terytoria północne Kanady czy cokolwiek. Bo tam gdzie jest małe zaludnienie, to nawet najbardziej zamordystyczny policjant boi się fikać. Na zadupiach ludzie są skazani na życzliwość innych, bez tego mogą nie przeżyć lub skończyć tragicznie bez świadomości, że ktoś pomści ich cierpienie.

Dopóki do tego co się dzieje na zadupiu nie przypieprzy się rząd, to jest luz. Czyli jak na zadupiu nie będzie wielkich fabryk narkotyków czy kopania złota na masową skalę, to nikt się tym nie będzie interesować. Jak kontr-ekonomia zadupia zacznie mieć wpływ na państwo, to państwo ukąsi, bo taka jest jego psia natura.
 
C

Cngelx

Guest
Państwo w formie przymusu działa tam, gdzie ilość dóbr jest ograniczona i pewne grupy (prawdopodobnie ze stachu) tworzą hierarchię zniewalając innych. Przykład: starożytny Egipt - ilość dóbr ograniczona, poza terenami wzdłuż Nilu tylko pustynia, niektórzy uważają Egipt za pierwsze państwo na świecie. Wszystkie pierwsze państwa na świecie powstały właśnie na terenach pustynnych, z państwem wiązała się hierarchia społeczna, a więc i niewolnictwo.

Podobnie jest z obszarami zurbanizowanymi - samodzielnie miasto się nie wyżywi.
 
A

Anonymous

Guest
pLT napisał:
Państwo w formie przymusu działa tam, gdzie ilość dóbr jest ograniczona i pewne grupy (prawdopodobnie ze stachu) tworzą hierarchię zniewalając innych. Przykład: starożytny Egipt - ilość dóbr ograniczona, poza terenami wzdłuż Nilu tylko pustynia, niektórzy uważają Egipt za pierwsze państwo na świecie. Wszystkie pierwsze państwa na świecie powstały właśnie na terenach pustynnych, z państwem wiązała się hierarchia społeczna, a więc i niewolnictwo.

Podobnie jest z obszarami zurbanizowanymi - samodzielnie miasto się nie wyżywi.

Mezopotamia nie była pustynna. Ale np. bagnista.

Najprawdopodobniej pierwsze formy zinstytucjonalizowanej władzy zaczęły pojawiać się jakieś 10 000 lat temu, u progu rewolucji neolitycznej. Dlaczego? Religia :). Ludzie wierzyli w coś i postanowili gdzieś wznieść coś, gdzie będą mogli się spotykać i oddawać cześć czemuś. Ktoś musiał nadzorować wszelkie prace, jedni musieli dostarczać żarcie, drudzy musieli budować. Pierwsi władcy mieszkają jeszcze w świątyni, dopiero z czasem wyprowadzają się do pałaców.
 
C

Cngelx

Guest
Premislaus napisał:
Mezopotamia nie była pustynna. Ale np. bagnista.

Sama Mezopotamia tak, w Egipcie nad samym Nilem też nie było pustyni. Jednak wokół była właśnie tylko pustynia, nic więcej.

Religia to było raczej tylko narzędzie do kontroli ludzi, co nie zmienia faktu, że bardzo skuteczne.
 

Szynka

Złota szynka wolnego rynku.
1 209
2 055
Oczywiście, można wyjechać gdzieś na odludzie, ale po co? Wątpię, żeby w Polsce gdzieś była wolność. Owszem, może być trochę więcej luzu, ale to jednak nie to. A na totalne odludzie też nie chcę jechać. Nie po to moi przodkowie akumulowali kapitał w Europie, żebym ja teraz musiał uciekać przed komuchami gdzieś do Afryki i zaczynał wszystko od nowa :)
 
A

Anonymous

Guest
pLT napisał:
Premislaus napisał:
Mezopotamia nie była pustynna. Ale np. bagnista.

Sama Mezopotamia tak, w Egipcie nad samym Nilem też nie było pustyni. Jednak wokół była właśnie tylko pustynia, nic więcej.

Religia to było raczej tylko narzędzie do kontroli ludzi, co nie zmienia faktu, że bardzo skuteczne.

Ludność Egiptu przybyła najprawdopodobniej z Sahary, gdzie wcześniej była sawanna. Ten teren po ostatnim zlodowaceniu zaczął pustynnieć.
 
C

Cngelx

Guest
Premislaus napisał:
pLT napisał:
Premislaus napisał:
Mezopotamia nie była pustynna. Ale np. bagnista.

Sama Mezopotamia tak, w Egipcie nad samym Nilem też nie było pustyni. Jednak wokół była właśnie tylko pustynia, nic więcej.

Religia to było raczej tylko narzędzie do kontroli ludzi, co nie zmienia faktu, że bardzo skuteczne.

Ludność Egiptu przybyła najprawdopodobniej z Sahary, gdzie wcześniej była sawanna. Ten teren po ostatnim zlodowaceniu zaczął pustynnieć.

Możliwe, że to prawda. Tylko to nie ma szczególnego znaczenia z punktu widzenia tej dyskusji.
 
D

Deleted member 427

Guest
Skoro państwo jest słabe to jakim cudem tak wielu ludzi całkowicie się mu podporządkowuje?

Głębokie pytanie. Kamen pisał, że Inkwizycja była generalnie słaba - zinstytucjonalizowany moloch, który w razie sprzeciwu jakiegoś środowiska, nic nie mógł zrobić. Urzędnicy Officium nie mieli władzy tam, gdzie ich nie chciano i gdzie nimi pogardzano. Zacznij od tego gościa, autor traktatu o dobrowolnej niewoli.

Do natury człowieka należy wolności i to, że chce być wolny, łatwo jednak nabiera on przyzwyczajenia do czegoś innego, gdy skłania go ku temu edukacja.

http://pl.wikiquote.org/wiki/%C3%89tien ... o%C3%A9tie
 
Do góry Bottom