Kolejny tykalny

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 503
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... siace.html

Gryzą się te buldogi pomiedzy sobą, filozoficzna konstatacja jest taka, że wszelkie immunitety zawsze mogą okazać się iluzoryczne, czy to w Libii, czy Egipcie, czy Rumunii, czy Ukrainie, czy Afganistanie; bez wnikania w meritum, rzecz jasna.

Nic dziwnego, że nasz Bronko Billy chciałby jakoś to ukrócić ;)
 
M

Matrix

Guest
A jak z pozycji libertarianów ?
Ja osobiście puszczałabym byłych dyktatorów wolno. Dlatego jestem dumna z Polaków, że dali spokój naszym ( Jaruzelski, Kiszczak...)

A taki zwyczaj zabijania, skazywania może się rzeczywiście obrócić kiedyś przeciwko nam samym jak zdobędziemy, a potem stracimy władzę.
 
OP
OP
Rattlesnake

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 503
To chyba zależy od libertarianina. Wydaje mi się, że nie ulega wątpliwości, że zamordyści są winni wiele rzeczy, wielu ludziom. Załatwienie chociaż jednego niewinnego człowieka, rodzi potężne zobowiązanie.

Uniemożliwienie dostepu do wolnego rynku usług medycznych (co nazywa się państwową "służbą zdrowia", obligatoryjnym sposobem kształcenia lekarzy, regulacją rynku farmaceutyków itd. itp.) skutkuje niewidoczną hekatombą. Moim zdaniem to są działania przeciw zdrowiu i życiu - czysta agresja. A w akapie agresja rodzi odpowiedzialność.

To tylko część całości - nieustająca, systemowa, wielopłaszczyznowa agresja. Jeśli polityk wysyła wojsko przeciw wyrażającym niezadowolenie cywilom, jeśli ktoś ginie - sprawa jest jasna i czysta - zabija on i jego wykonawca.

Jeśli idzie o mnie osobiście, to nie odczuwam potrzeby pokrywania swoich strat ani szukania zadośćuczynienia czy odwetu, bo jeszcze prywatnie nie oberwałem więcej od tego, co obrywają wszyscy. W takiej sytuacji całkowicie satysfakcjonujące wydałoby mi się zniknięcie żłoba, gdzie karmią się orwellowskie kreatury i zasłużony ostracyzm.

Oczywiście nie odmawiam prawa do szukania satysfakcji przez tych, którym się ona należy.
 
M

Matrix

Guest
Maciej Dudek napisał:
To chyba zależy od libertarianina. Wydaje mi się, że nie ulega wątpliwości, że zamordyści są winni wiele rzeczy, wielu ludziom. Załatwienie chociaż jednego niewinnego człowieka, rodzi potężne zobowiązanie.

Uniemożliwienie dostepu do wolnego rynku usług medycznych (co nazywa się państwową "służbą zdrowia", obligatoryjnym sposobem kształcenia lekarzy, regulacją rynku farmaceutyków itd. itp.) skutkuje niewidoczną hekatombą. Moim zdaniem to są działania przeciw zdrowiu i życiu - czysta agresja. A w akapie agresja rodzi odpowiedzialność.

Nie ma innego sposobu kształcenia lekarzy, jak powołanie uczelni medycznych i teraz zdanie państwowego egzaminu LEP, potem zdanie specjalizacji, nie jest łatwo, ale można to przejść, potem można założyć już prywatną lecznicę, czy szpital, zresztą te państwowe upadają.
Co do niewinnych ludzi ? Są to ludzie popierający ślepo ludzi przy władzy jaka by nie była z czystego konformizmu.
Nagle po iluś latach zaczynają popierać kogoś innego, a na poprzednika pluć, taka to jest ich niewinność - relatywna.

Dlatego ja osobiście poważam dyktatorów łącznie ze Stalinem, że potrafili wzbudzić lek i posłuszeństwo wśród tych niewinnych ( raczej posłusznych baranków). połączone z z szacunkiem i potem umarli śmiercią naturalną :)
 
Do góry Bottom