Kokainowi Kowboje - historia wojen narkotykowych

D

Deleted member 427

Guest


"Kokainowi kowboje" to jeden z najlepszych dokumentów, jakie widziałem w całym swoim życiu. Ukazuje kawał historii USA (a dokładniej Florydy z lat 80) z perspektywy handlu dragami. Żadnego pochylania się nad bezdusznością dilerów i wypłakiwania łez nad losem ćpunów. Zamiast tego duma przepełniająca byłych graczy. Mamy tu wywiady z najprawdziwszymi dilerami, hurtownikami i płatnymi zabójcami działającymi na usługach karteli. Żadnej cenzury, pikselozy na twarzach, żadnego owijania w bawełnę czy mydlenia oczu. Kolesie odsiadują dożywotnie wyroki i opowiadają wyluzowani o tym, jak mordowali z zimną krwią całe rodziny. Dostała 15 kulek, ale jeszcze żyła. Dziwnie chrząkała, więc podszedłem do niej i strzeliłem dwukrotnie w głowę. Skróciłem jej cierpienia. [Rivi]

Kim byli Kokainowy Kowboje? W okresie gdy wojny karteli pomału osiągały apogeum, gdy rocznie w samym Miami od kul ginęło po kilkaset osób, a ulice miasta obróciły się w jedno wielkie pole walki, otóż właśnie wtedy nastała moda na urządzanie strzelanin w biały dzień w najbardziej zatłoczonych miejscach w mieście. Grupa ludzi uzbrojona w broń automatyczną wpadała do centrum handlowego (wcześniej dostali cynk, że w środku znajduje się jeden z liderów konkurencyjnego gangu) i rozpoczynała ostrzał. Strzelali tak długo, dopóki nie opróżnili całego magazynku. Gdy trzask komory sygnalizował potrzebę przeładowania, kowboje odrzucali giwery i sięgali po następną, by kontynuować ostrzał. Detektywi, którzy zjawiali się później na miejscu masakry, nie byli w stanie zliczyć ran wlotowych w ciałach. Pierwszy znany przypadek takiej rzeźni to Dadeland Shooting z 1979 roku.

Całkowicie bezradna policja do spółki z federalnymi, stając w obliczu narastającej fali przemocy i totalnej bezkarności karteli, uruchomiła specjalny program rekrutacyjny. Założenie było proste: więcej glin na ulicach. dawniej, jeśli ktoś wstępował w szeregi policji, nie mógł nigdy zażywać narkotyków. Sęk w tym, że w Miami wówczas ćpali niemal wszyscy albo przynajmniej czerpali korzyści z handli śniegiem. Władze zmieniły więc treść przepisu na "w ostatnich 10 latach". Nie wystarczyło, więc zmienili na 5 lat. Rekrutów ciągle było za mało, więc zmienili na 2 lata. Wreszcie stanęło na tym, że przyjmowali do służby każdego, kto nie był pod wpływem podczas rekrutacji. Efekt? Cały rocznik z akademii trafił w 1981 roku do paki.

Na zakończenie tego przydługiego wstępu parę słów o kobietach zaangażowanych w narkobiznes i kierujących nim z najwyższego miejsca w hierarchii. W Ameryce Południowej zdarzają się i to nierzadko sytuacje, gdy na czele kartelu staje kobieta. Dwa przykłady: Angie Sanclemente Valencia

2n6vtl3.jpg


była Miss Kolumbii, 32 lata, została niedawno skazana na siedem lat więzienia za kierowanie siecią przemytników kokainy. I raczej mało prawdopodobne, by kiedykolwiek dorównała jej:

65zc7s.jpg


Pochodzącą z Kolumbii Griseldę Blanco nazywano "Kokainową Matką Chrzestną". Była jedną z najpotężniejszych i najbardziej niebezpiecznych handlarek narkotykami na świecie. Blanco określano także jako "La Madrinę", "Czarną Wdowę" (zamordowała dwóch swoich mężów) lub "Kokainową Królową Miami". W połowie lat siedemdziesiątych wyemigrowała do USA. Początkowo zamieszkała w Nowym Jorku, później przeniosła się do Miami. Była w dużym stopniu odpowiedzialna za wydarzenia znane jako Cocaine Cowboy Wars na przełomie lat 70-tych i 80-tych. W rezultacie uciekła do Kalifornii, gdzie została schwytana przez funkcjonariuszy antynarkotykowej agendy DEA. Jej "firma" nadal funkcjonowała dzięki Charlesowi Cosby'emu, początkowo żołnierzowi, a później także kochankowi Griseldy Blanco. Po spędzeniu 20 lat w więzieniu Blanco wyszła na wolność w 2004. Natychmiast deportowano ją do Kolumbii. Ostatni raz widziano ją żywą na lotnisku w 2007 roku.
 
A

Antoni Wiech

Guest
Bardzo dobry film. Trigger reklamował. Ja oglądałem w polskim tłumaczeniu na youtube ale:

Kolesie odsiadują dożywotnie wyroki i opowiadają wyluzowani o tym, jak mordowali z zimną krwią całe rodziny.
Takie teksty powodują tworzenie się miejskich legend dotyczących handlarzy narkotykami. Może pamięc mnie zawodzi, ale tym filmie dożywotni wyrok to odsiadywał chyba tylko jeden typ. Mordowania całych rodzin w ogóle nie było.

Kim byli Kokainowy Kowboje? W okresie gdy wojny karteli pomału osiągały apogeum, gdy rocznie w samym Miami od kul ginęło po kilkaset osób, a ulice miasta obróciły się w jedno wielkie pole walki, otóż właśnie wtedy nastała moda na urządzanie strzelanin w biały dzień w najbardziej zatłoczonych miejscach w mieście. Grupa ludzi uzbrojona w broń automatyczną wpadała do centrum handlowego (wcześniej dostali cynk, że w środku znajduje się jeden z liderów konkurencyjnego gangu) i rozpoczynała ostrzał. Strzelali tak długo, dopóki nie opróżnili całego magazynku. Gdy trzask komory sygnalizował potrzebę przeładowania, kowboje odrzucali giwery i sięgali po następną, by kontynuować ostrzał. Detektywi, którzy zjawiali się później na miejscu masakry, nie byli w stanie zliczyć ran wlotowych w ciałach. Pierwszy znany przypadek takiej rzeźni to Dadeland Shooting z 1979 roku.
Koleżkę znów poniosło. Taki przypadek się zdarzył, ale z tego co pamiętam jeden opisany w filmie. Morderstw było w chuj, były częste, ale to było maks kila ofiar na raz. A nie kurde, że sobie regularnie typy wpadały i pruły do tłumu niczym w Modern Warfare w misji "No russian".

W ogóle okrucieństwo zaczeło się wraz z napływającymi latynosami. Z tego filmu wynika, że na początku handlarzami to byli jacyś niepozorni kolesie, co zwyczajnie pchali towar na ulicach i przejmowali kokaine z Ameryki PD I NIE STOSOWALI PRZEMOCY, a nie jacyś macho z gnatami nakurwiającymi do każdego co podniósł na nich wzrok.

Ale najlepiej samemu sprawdzić. Mi się podobał fragment, kiedy koleś miał tyle kasy, że nie miał gdzie chować to zakopywał w ogródku :D
 
A

Anonymous

Guest
Dawno temu Trigger Happy wrzucił info, czy link do dobrego dokumentu o tym :).

Fajna scena była jak koleś mówił, że skończyło mu się miejsce na podwórku gdzie mógł kopać, by ukryć worki z pieniędzmi. Albo jak w czasach stagflacji Floryda miała dobre wszystkie wskaźniki gospodarcze :).
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Może pamięc mnie zawodzi, ale tym filmie dożywotni wyrok to odsiadywał chyba tylko jeden typ.

Bo tylko jeden dożył procesu - Jorge 'Rivi' Ayala. I to on opowiada, że uczestniczył w masakrze rodziny jednego gangstera. Bo ja nie mówię przecież, że oni chodzili po domach cywilów i mordowali całe rodziny.

Mi się podobał fragment, kiedy koleś miał tyle kasy, że nie miał gdzie chować to zakopywał w ogródku :)

A mi najbardziej podobało się to, jak kolesie opowiadali, że wchodzili do salonów i kupowali porszaki i lamborghini za gotówkę :)
 
A

Antoni Wiech

Guest
kawador napisał:
A mi najbardziej podobało się to, jak kolesie opowiadali, że wchodzili do salonów i kupowali porszaki i lamborghini za gotówkę :)
:D
Tam było tak, że potrafili za jeden lot przerzutowy mieć milion dolarów. To mnie rozjebało pamiętam. Mi by wystarczył tylko jeden taki numer i mam wyjebane na pracę na resztę życia..
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Griselda Blanco nie żyje, została zastrzelona przez nieznanego sprawcę. Do zabójstwa doszło w mieście Medellin w południowej Kolumbii. [link]
 

Hitch

3 220
4 872
To prawda. Dodatkowo ogląda się go jak zajebistego sensacyjniaka. Masa zarówno czadowych, jak i mrożących krew w żyłach anegdotek oraz kilka oczywistych morałów. Lubię wracać do tego filmu parę razy w roku.
 

simek

Well-Known Member
1 367
2 119
Ulala, nie wiedziałem, że wyszło w HD i to jeszcze jakaś bardziej wyczesana wersja - infoanarchizuję :)
 
Do góry Bottom