Kiedy można złamać umowę?

Brehon

Well-Known Member
555
1 486
W przypadku ewidentnej agresji, jeżeli agresor zmusi kogoś do jakiegoś zobowiązania, lub ofiara zobowiąże się, by agresora oszukać/zmylić, by uzyskać nad nim przewagę, chyba nikt nie uważałby takiej "umowy" za ważną, i w przypadku jej złamania przyznałby rację ofierze.

Ale co w przypadku, gdy strony w jakimś konflikcie prowadzą ze sobą negocjacje, i dojdzie między nimi do kompromisu? Gdy strony mają różne zdanie na temat tego, jak daną kwestię powinno się rozwiązać, wyjścia są trzy- rezygnacja jednej ze stron, jakaś forma porozumienia (kompromis/konsensus) lub rozwiązanie siłowe. O ile strony nie doszły do konsensusu, wynik negocjacji mogą postrzegać jako krzywdzący z ich punktu widzenia, bo jest odmienny od tego, jak one same rozumiały sprawiedliwość. Kiedy strona subiekywnie pokrzywdzona ma prawo wbić oponentowi nóż w plecy, a kiedy powinna dotrzymać zobowiązań? Jak odróżnić ewidentną agresję, groźby i nieuprawnione narzucenie woli, od negocjacji w przypadku różnicy zdań albo warunkowej kapitulacji? To wg. mnie dość ważna kwestia, bo prawo w akapie wyobrażam sobie jako tworzone właśnie w wyniku wielu takich negocjacji.
 
  • Like
Reactions: Gie
D

Dennis Gabriel Kruk

Guest
Myślę, że wszystko zależy od tego czy jesteśmy w stanie udowodnić, że umowa została nam narzucona siłą. W przeciwnym wypadku, każdy będzie mógł odstąpić od umowy, podpierając się tym, że nie zawarł jej z własnej woli.

"Ale co w przypadku, gdy strony w jakimś konflikcie prowadzą ze sobą negocjacje, i dojdzie między nimi do kompromisu?"

W czym problem? Jeśli dojdzie między nimi do kompromisu/konsensusu to ich sprawa.

"Kiedy strona subiekywnie pokrzywdzona ma prawo wbić oponentowi nóż w plecy, a kiedy powinna dotrzymać zobowiązań?"

Nie ma prawa wbijać nikomu noża w plecy. Może udać się do sądu np. arbitrażowego. Co to znaczy "subiektywnie pokrzywdzona"? To znaczy, że czuje się pokrzywdzona? A co jeśli druga strona też tak się czuje? Wtedy obie powinny wbijać sobie noże w plecy? To żadne rozwiązanie.

"Jak odróżnić ewidentną agresję, groźby i nieuprawnione narzucenie woli, od negocjacji w przypadku różnicy zdań albo warunkowej kapitulacji?"

Z tego powodu podczas negocjacji winien znajdywać się mediator.

Reasumując, moim zdaniem łamanie umowy, a tym bardziej atakowanie kogoś ze względu na subiektywne odczucia w związku z zawartą umową są niedopuszczalne. Powinniśmy udać się do sądu arbitrażowego lub wyznaczyć mediatora, który rozwiąże spór.
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 113
Uczciwa umowa na wolnym rynku polega na tym, że obie strony są z niej niezadowolone (bo chciałyby więcej).
Złamanie umowy można porównać z uderzeniem kogoś fizycznie. Można kogoś uderzyć i zainicjować tak agresję, ale można też bronić się przed atakiem uderzając kogoś. I rodzi to takie same problemy dotyczące proporcjonalności kary czy obrony.
 
Do góry Bottom