sierp
to ja :-)
- 577
- 305
Przeczytałem dość ciekawy tekst Petera Leesona "Efficient Anarchy":
http://www.peterleeson.com/Efficient_Anarchy.pdf
Autor próbuje odpowiedzieć na pytanie, kiedy brak rządu w społeczności jest dla jej członków ekonomicznie optymalnym rozwiązaniem.
Wychodzi z założenia, którego w zasadzie nie udowadnia (powołuje się tylko w przypisach na innych autorów, przy czym jak można przeczytać w przypisie jeden z nich to założenie kwestionuje), że prywatne instytucje zapobiegania konfliktom i zachęcania do współpracy, bazujące głównie na mechanizmach reputacji, działają skutecznie tylko w małych, zwartych społecznościach. Dlatego nie stanowią one wystarczającej gwarancji w przypadku handlu ponadlokalnego (poza swoją "społeczną siecią").
Przyjęcie tego założenia prowadzi do wniosku, że istnienie rządu wiąże się z dodatkowym zyskiem z handlu ponadlokalnego. Jednak utworzenie i utrzymywanie rządu wiąże się również z kosztami. Brak rządu jest ekonomicznie optymalny, kiedy ten dodatkowy zysk jest mniejszy od kosztów.
Dzieje się tak logicznie rzecz biorąc w dwóch przypadkach: albo gdy dodatkowe zyski z handlu ponadlokalnego są bardzo małe (wtedy nie opłaca się jakikolwiek, nawet mały rząd) albo też gdy koszty rządu, który pozwoliłby na bezpieczeństwo handlu ponadlokalnego w danym przypadku są bardzo duże.
Pierwszy przypadek wg Leesona występuje najczęściej w sytuacji, gdy rynek jest "rzadki". To znaczy wtedy, gdy liczba okazji do transakcji handlowych jest mała - np. przy prostej, słabo zróżnicowanej gospodarce, w której ludzie produkują głównie na własne potrzeby. Wtedy zyski z ewentualnego zwiększenia handlu na tym rynku są minimalne. Jeśli natomiast liczba okazji do transakcji handlowych jest duża - "gęsty rynek", to społeczność taka może dużo zyskać na zwiększeniu handlu na tym rynku i co za tym idzie rząd staje się wtedy opłacalny.
Nie jest jasne, czy "rzadkość" i "gęstość" rynku w lokalnej społeczności przekłada się wg Leesona na "rzadkość" i "gęstość" rynku ponadlokalnego. Z jednego z przypisów (nr 9) wynika, że dopuszcza on sytuację, w której zyski z handlu na niższym poziomie (przy braku rządu) są same w sobie wysokie, ale dodatkowe zyski są małe (czyli należałoby stąd rozumieć, że, przy jego założeniach, lokalny rynek jest "gęsty", ale ponadlokalny "rzadki"). Jednak Leesonowi chodzi tu o przypadek handlu międzynarodowego, w którym zyski są same w sobie duże (czyli rynek "gęsty"), ale dodatkowe zyski z rządu są małe właśnie z powodu dobrze funkcjonujących instytucji prywatnych, co w ogóle przeczy jego początkowemu założeniu.
Pytanie więc - czy założenie to (że anarchia działa skutecznie tylko w małych, zwartych społecznościach) jest w ogóle poprawne. Jeśli nie - a przypadek skutecznie działających prywatnych instytucji arbitrażowych w handlu międzynarodowym temu przeczy - to przeczy to tezie, że nawet w przypadku "gęstych" rynków ponadlokalnych rząd staje się ekonomicznie pożądany z punktu widzenia przeciętnego członka społeczności.
http://www.peterleeson.com/Efficient_Anarchy.pdf
Autor próbuje odpowiedzieć na pytanie, kiedy brak rządu w społeczności jest dla jej członków ekonomicznie optymalnym rozwiązaniem.
Wychodzi z założenia, którego w zasadzie nie udowadnia (powołuje się tylko w przypisach na innych autorów, przy czym jak można przeczytać w przypisie jeden z nich to założenie kwestionuje), że prywatne instytucje zapobiegania konfliktom i zachęcania do współpracy, bazujące głównie na mechanizmach reputacji, działają skutecznie tylko w małych, zwartych społecznościach. Dlatego nie stanowią one wystarczającej gwarancji w przypadku handlu ponadlokalnego (poza swoją "społeczną siecią").
Przyjęcie tego założenia prowadzi do wniosku, że istnienie rządu wiąże się z dodatkowym zyskiem z handlu ponadlokalnego. Jednak utworzenie i utrzymywanie rządu wiąże się również z kosztami. Brak rządu jest ekonomicznie optymalny, kiedy ten dodatkowy zysk jest mniejszy od kosztów.
Dzieje się tak logicznie rzecz biorąc w dwóch przypadkach: albo gdy dodatkowe zyski z handlu ponadlokalnego są bardzo małe (wtedy nie opłaca się jakikolwiek, nawet mały rząd) albo też gdy koszty rządu, który pozwoliłby na bezpieczeństwo handlu ponadlokalnego w danym przypadku są bardzo duże.
Pierwszy przypadek wg Leesona występuje najczęściej w sytuacji, gdy rynek jest "rzadki". To znaczy wtedy, gdy liczba okazji do transakcji handlowych jest mała - np. przy prostej, słabo zróżnicowanej gospodarce, w której ludzie produkują głównie na własne potrzeby. Wtedy zyski z ewentualnego zwiększenia handlu na tym rynku są minimalne. Jeśli natomiast liczba okazji do transakcji handlowych jest duża - "gęsty rynek", to społeczność taka może dużo zyskać na zwiększeniu handlu na tym rynku i co za tym idzie rząd staje się wtedy opłacalny.
Nie jest jasne, czy "rzadkość" i "gęstość" rynku w lokalnej społeczności przekłada się wg Leesona na "rzadkość" i "gęstość" rynku ponadlokalnego. Z jednego z przypisów (nr 9) wynika, że dopuszcza on sytuację, w której zyski z handlu na niższym poziomie (przy braku rządu) są same w sobie wysokie, ale dodatkowe zyski są małe (czyli należałoby stąd rozumieć, że, przy jego założeniach, lokalny rynek jest "gęsty", ale ponadlokalny "rzadki"). Jednak Leesonowi chodzi tu o przypadek handlu międzynarodowego, w którym zyski są same w sobie duże (czyli rynek "gęsty"), ale dodatkowe zyski z rządu są małe właśnie z powodu dobrze funkcjonujących instytucji prywatnych, co w ogóle przeczy jego początkowemu założeniu.
Pytanie więc - czy założenie to (że anarchia działa skutecznie tylko w małych, zwartych społecznościach) jest w ogóle poprawne. Jeśli nie - a przypadek skutecznie działających prywatnych instytucji arbitrażowych w handlu międzynarodowym temu przeczy - to przeczy to tezie, że nawet w przypadku "gęstych" rynków ponadlokalnych rząd staje się ekonomicznie pożądany z punktu widzenia przeciętnego członka społeczności.