Jayhawkerzy i Bushwhakerzy

Rebel

komunizm warstwowy
679
822
Czyli partyzantka z okresu wojny secesyjnej.
Jayhawkerzy byli po stronie unii. Zajmowali się napadaniem, zabijem, grabieniem i gwałceniem mieszkańców terenów które uznawali za takie, które "wspierają niewolnictwo". Sławną ich akcją było m.in. całkowite zniszczenie i ograbianie miasteczka Osceola.
Bushwhakerzy walczyli po stronie konfederacji. Zwalczali jayhawkerów i wojska unii, zabijali konfidentów i tych którzy wspierali najeźdźców.
Nasłynniejszym bushwhakerem był William Quantrill, który walczył pod czarną flagą. Nauczył się technik partyzanckich od wspierających południe Czirokezów. Razem z nimi, pod dowództwem gen. Sterlinga Price'a brał udział w wygranych bitwach pod Wilson's Creek i Lexington. Następnie Quantrill zdezerterował i zaczął tworzyć swój oddział partyzantów. Dołączyli do niego m.in. Frank i Jesse James oraz inna ciekawa postać czyli William T. Anderson znany jako Bloody Bill.
Bloody-bill-anderson.jpg

Armia Unii uwięziła siostry Andersona za to że wspierał rebelię. W niewoli jedna z nich zmarła druga została okaleczona. Żeby się domyśleć co było dalej wystarczy spojrzeć na ksywkę pana Andersona. Człon "Bloody" nie został nadany bezpodstawnie. Odpowiedzią Bloodyego Billa i jego szefa na uwięzienie kobiet, oraz na zniszczenie Osceoli była masakra Lawrence. Miasto to było "stolicą" Jayhawkerów a także znajdował się tam senator James Lane który był odpowiedzialny za Oesceolę. Podczas masakry zostało zabitych około 200 cywili i 18 rekrutów unii.

Ogólnie jeszcze sporo fajnych historii jest związanych z tymi partyzantami a po polsku chyba nic nie ma. jak się podoba to jeszcze popiszę.
 
OP
OP
Rebel

Rebel

komunizm warstwowy
679
822
Tak dla ścisłości ja tu opisuję jakiś ciekawy wycinek historii, a nie libertariańskie działanie:)
Nie dodałem że ci cywile to mężczyźni i chłopcy zdolni nosić broń. Jeśli wziąć pod uwagę że było to centrum partyzantki wroga ciężko stwierdzić ile było faktycznie "cywilami" a ile brało udział bądź aktywnie wspierało agresorów. Wojna secesyjna była wojną totalną i reguły narzucili unioniści. Mordowali tych cywili którzy chcieli secesji i niszczyli ich osady żeby utrudnić sprawy związane z zaopatrzeniem i schronieniem. Tak więc sympatycy konfederacji odpowiadali pięknym za nadobne. Nie wiem czy mieli by jakieś szanse gdyby działali humanitarnie.
Co do wspierania partyzantów obu stron to część "cywili" aktywnie uczestnczyła w ich akcjach bądź chętnie zapewniała wszelkie zapleczę.
Z drugiej strony byli tam też ludzie którzy pewnie woleliby się nie mieszać w to wszystko ale do powiedzenia mieli tyle co żyd za okupacji i żarcie musieli dostarczyć. Podejrzewam że odróżnić jednych od drugich w czasie rzezi nie jest łatwo:)
 
OP
OP
Rebel

Rebel

komunizm warstwowy
679
822
Bushwhackerzy o których tu pisałem działali z terenów Missouri. Stan ten miał skomplikowaną sytuację tak więc partyzanci stamtąd nie podlegali pod konfederacki łańcuch dowodzenia.
Akcją unii przeciw partyzantom było wykonanie General Order No. 11 (1863). Zakładał on spalenie farm pól i domów a także przegnania (w mniejszym stopniu również pozabijania) ludzi ze sporych terenów znajdujących się w stanie Missouri. Miał on uniemożliwić partyzantom zdobywania żywności, co jednak zupełnie nie wyszło bo po spaleniu farm sporo hodowlanych zwierzaków biegało luzem.

Tak więc czas opisać następną masakrę:) Jest nią masakra w Centralii (miasto w Missouri). Doprowadziła do niej seria akcji i odwetów. Zaczeło się chyba jak Bloody Bill zabił w potyczce jedenastu żołnierzy unii i trzech "teamsters" (taborowych?). Na to uniniści rozstrzelali sześciu ludzi Krwawego Billa. Przeprowadził on następnie niezbyt udany atak na miasto Fayette. Zdaje się że było ono bronione przez wojsko.
Dalej Krwawy Bill splądrował miasto Centralia. Przebiegała tamtędy linia kolejowa. Gdy nadjechał pociąg wiozący żołnierzy unii wracających ze zwycięskiej dla nich bitwy pod Atlantą, partyzanci przebrani w mundury unii zatrzymali go. W wyniku następnych działań dwudziestu trzech żołnierzy unii straciło skalpy a oficer Thomas Goodman został wzięty do niewoli.
Za bushwhackerami został wysłany pościg 155 kawalerzystów unii dowodzonymi przez majoraz A.V.E. Johnstona (co za inicjały:)). Po dogonieniu partyzantów Johnston zdecydował się na walkę pieszą i ustawił swoich ludzi w szyku. Szyk ten szarża bushwhackerów całkowicie rozdupcyła. Stu dwudziestu trzech żołnierzy unii zgineło w bitwie pod Centralią, w tym dowódca Johnston zabity podobno przez Jessego Jamesa.
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 980
15 141
Już powinniście wiedzieć, że wystarczy zadeklarować "wojnę totalną" i można "odjebywać z potomstwem". Wtedy bandyci urastają do rangi bohaterów. Ale obecnie to jest łatwiej, bo są drony - można być bohaterem z joystickiem.
 
  • Like
Reactions: Gie
D

Deleted member 427

Guest
Rebel, a słyszałeś o carpetbaggersach i scalawagsach? Też związane z wojną secesyjną, ale bardziej z okresem po wojnie (tzw. Rekonstrukcją). Dariusz Ratajczak tak o nich pisał:

Jankesi - niepomni umiarkowania i rozwagi Abrahama Lincolna - zaprowadzili na Południu, w ramach tzw. Rekonstrukcji, opresyjny reżim wojskowy będący de facto okupacją wrogiego terytorium. Każdego Południowca, który był członkiem władz cywilnych lub służył w konfederackiej armii (a większość białych ze stanów południowych przeszła przez jej szeregi) pozbawiono prawa wyborczego. Prawo głosu przysługiwało natomiast czarnym - w zdecydowanej większości analfabetom niemającym najmniejszego pojęcia o rządzeniu, sądzeniu czy prowadzeniu biznesu. W regionie kwitła obrzydliwa, jawna korupcja. Przybywający z Północy administracyjni złodzieje (zwano ich "carpetbaggers") na potęgę kupowali głosy czarnych. Ich facjaty -pazerne, chciwe - widniejące na karykaturach wręcz prowokują do przywołania historycznego prawidła: dzieje płyną, lecz ryje pozostają. Podobnie postępowali miejscowi kolaboranci ("scalawags"). Wysokimi podatkami wykończono całe rodziny. Na wsi i w miastach dawali o sobie znać murzyńscy przestępcy. Gwałcili i rabowali niemal bezkarnie. W razie wpadki „czarne sądy” uwalniały ich od winy. Właśnie wtedy KKK przeszedł do ofensywy. Stał się czymś w rodzaju tajnego związku walczącego z radykalnymi Republikanami z Północy, rodzimymi zdrajcami i rozwydrzonymi byłymi niewolnikami. Stosował przy tym terror, który dotykał również ludzi niewinnych.
 
OP
OP
Rebel

Rebel

komunizm warstwowy
679
822
Już powinniście wiedzieć, że wystarczy zadeklarować "wojnę totalną" i można "odjebywać z potomstwem". Wtedy bandyci urastają do rangi bohaterów. Ale obecnie to jest łatwiej, bo są drony - można być bohaterem z joystickiem.


ja się zgadzam z tym że zabijania ludzi u których nie da się wykazać że są agresorami jest nie dobre. Tak samo uważam że niewolnictwo jest nie dobre. Mimo to uważam że czas wojny secesyjnej to ciekawy okres bo była to walka przeciw centralizacji.
Swoją drogą przykłady z historii dotyczące okrucieństwa z czasów wojen mogą pokazywać jak wojna na prawdę wygląda i jak ludzie w czasie wojny postępują.
Tak jak z demokracją. Rotbard chyba pisał że Jefferson był bardzo zdziwiony że wybory wygrała nie partia która miała dobre argumenty tylko partia która przygotowała lepszą kampanię. Realia demokracji wyglądają nie fajnie, tak samo jak realia wojenne.

kawador:
tak coś tam czytałem:) warto wspomnieć że Ku Klux Klany pojawiały się i znikały razem z upływem lat i ten dzisiejszy nie ma nic wspólnego z tamtym organizacjami o których piszesz. Fajnie że wątek się rozwija.
 
OP
OP
Rebel

Rebel

komunizm warstwowy
679
822
Taka jeszcze ogólna uwaga. Odnoszę wrażenie że ruch abolicjonistyczny przypominał mocno dzisiejszych antyklerykałów z naszego kraju. Cel słuszny (tam zniesienie niewolnictwa, tu rozdział kościoła od państwa) ale sposób w jaki to ma być osiągnięte zupełnie do dupy. Do tego ten sam fanatyzm, zacietrzewienie, głupota i podatność na manipulację+dużo okrucieństwa w przypadku ablicjonistów.
 
OP
OP
Rebel

Rebel

komunizm warstwowy
679
822
Jednak co do ostatniego postu to po przemyśleniu zmieniam zdanie. Ani antyklerykałem nie chodzi o rozdział kościoła od państwa, ani abolicjonistom nie chodziło o uwolnienie niewolników. W obu przypadkach głównym celem jest dojebanie drugiej grupie. Tu katolikom, tak południowcom.
 
D

Deleted member 427

Guest
W nawiązaniu do cytatu zamieszczonego parę wpisów wyżej - okres, o którym wspomina Ratajczak, został uwieczniony na filmie Davida Griffitha "Narodziny Narodu" (The Birth of a Nation). Grupa Klansmenów ratuje w nim atakowaną przez Murzynów farmę (rzecz nie do pomyślenia dzisiaj). Co ciekawe, film okazał się gigantycznym sukcesem komercyjnym. Seymour Stern napisał w American Mercury z 1949 roku, cytuję:

"Narodziny Narodu" zarobiły do dzisiaj - film ciągle jest wyświetlany - ponad 48 milionów dolarów, co stanowi największą sumę pieniędzy uzyskaną przez jakikolwiek tytuł od początku historii kina. Produkcja została sfinansowana z prywatnych funduszy i kosztowała 110 tysięcy dolarów (pięciokrotnie więcej niż jakikolwiek film nakręcony dotychczas), wyreżyserowana, wyprodukowana i rozpowszechniana przez samego Griffitha w całkowitym oderwaniu od hollywoodzkiej dystrybucji, stała się pierwszym pomnikiem wolnej przedsiębiorczości w dziejach kinematografii. Pod koniec drugiego roku wyświetlania "Narodziny Narodu" miały już 25 milionów widzów - 25 milionów, dla których był to pierwszy film obejrzany w życiu.

[The Birth of a Nation (1915) has grossed to date—it is still running—over $48 million, the largest single gross achieved by any one film since the movies began. Privately financed at a cost of $110,000 (five times more than the cost of any other film made up to this time), it was directed, produced and exhibited by Griffith in complete independence of the Hollywood film "industry," the first monument to free enterprise in the new medium. By the end of the first two years of its career, it had created 25 million new moviegoers—25 million spectators for whom The Birth of a Nation was the first movie.] --> D. W. Griffith and the Movies, March 1949

mr8rki.jpg
 
D

decha_131

Guest
"Narodziny Narodu" to rzeczywiście bardzo ważny kawałek światowego kina, nawet niektórzym lewakom trudno to zaprzeczyć. Słyszałem, że autor tego filmu zmienił trochę stosunek do KKK.
 
D

Deleted member 427

Guest
W pierwszym odcinku drugiego sezonu "Hell on Wheels" bohaterowie wspominają o carpetbaggersach - ludziach z Północy, którzy w okresie powojennej Rekonstrukcji osiedlali się na Południu. Ratajczak nazwał ich "administracyjnymi złodziejami". Dialog idzie tak:

- Moją rodzinę wykopali osiedleńcy.
- Osiedleńcy rozkopali masę grobów w naszych miastach. Szukali pieniędzy.
- Wykopali mojego synka. I moją żonę. Jaki człowiek robi coś takiego?
 
Do góry Bottom