A
Anonymous
Guest
http://kawaii-mrjedi.blogspot.com/2011/ ... zdura.html
Pojawiło się na Wykopie, ale blog znałem od dawna .
http://www.wykop.pl/ramka/736427/japoni ... na-bzdura/
Na zachętę:
Pojawiło się na Wykopie, ale blog znałem od dawna .
http://www.wykop.pl/ramka/736427/japoni ... na-bzdura/
Na zachętę:
Spojrzałem na moją skrzynkę emailową. Od czasu uderzenia w Japonię tsunami, wypełniła się ona wieloma dziesiątkami listów od zmartwionych, często młodych, fascynatów Japonii, dopytujących się o sytuację na miejscu. Ale to nie liczba tych pytań mnie zadziwiła najbardziej, lecz ich treść. Nadawcy byli często przerażeni tym, co widzieli w TV i ku mojemu zdziwieniu ich obraz tego, co rzeczywiście działo i dzieje się w Japonii, był - delikatnie mówiąc - nierealny. Bo jak inaczej odebrać pytania typu: "Czy Japonia kiedykolwiek podniesie się ze zniszczeń?", "Naprawdę macie zamiar ryzykować życie, jadąc do napromieniowanego kraju?!", czy też "Czy został w Japonii choć kawałek terenu, który nie uległ zniszczeniu?", itp. itd. Mówiąc w skrócie, obraz Japonii w głowach tych wszystkich ludzi, jawi(ł) się niczym obraz po apokalipsie: obszarów zmiecionych przez wody tsunami oraz napromieniowanych miast z panikującą i głodującą ludnością. Napisałem mnóstwo emaili i postów w internecie z odpowiedziami i wyjaśnieniami, starając się wyklarować sytuację, lecz moje działania zaczęły przynosić efekty dopiero wtedy, gdy główni winowajcy tego globalnego, dezinformującego zamieszania, zmniejszyli intensywność swoich działań. Dobrze, że w końcu. Smutno, że w ogóle taka sytuacja miała miejsce.
Patrząc na to, co wydarzyło się w Japonii, uważam że kraj ten przeżył trzy kataklizmy: trzęsienie ziemi, tsunami i na koniec został uderzony bombą medialną, która moim zdaniem wywołała nie mniejsze szkody, niż dwa poprzednie kataklizmy. A patrząc na bardziej długotrwałe skutki, kto wie, czy nie największe.