Nie wiem czy był już podobny temat, jeśli tak to ten do śmietnika, ale jeśli nie, to jestem ciekaw jakich konkretnie "wolności" najbardziej polskim libertarianom w Polsce brakuje. Za czym tęsknicie najbardziej? Podkreślam: konkretnie. Np. palaczom trawki brakuje możliwości zakupienia jej w sklepie i swobodnego wypalenia w lokalu, jak to jest w Holandii. Niektórym rowerzystom brakuje możliwości jeżdżenia bez kasku po drogach publicznych. Niektórym piwoszom możliwości prowadzenia po kilku kuflach. Można powiedzieć, że przedsiębiorcom przeszkadza biurokracja i wysokie podatki. Wszyscy ci ludzie jednak nie są libertarianami (w większości). A co przeszkadza przede wszystkim Wam? Co uznali byście za ważniejsze lub mniej ważne, gdyby prawo miało się zmienić.
Ja mogę odpowiedzieć absolutnie jednoznacznie za siebie. Dla mnie najważniejsza i najbardziej fundamentalna jest nieograniczona wolność słowa. Możliwość wypowiedzenia się w dowolnej sprawie publicznie, bez penalizacji "z urzędu" jakichkolwiek wypowiedzi. Naturalnie surowa odpowiedzialność za zniesławienie czy pomówienie powinna istnieć. Natomiast absolutnie wszyscy powinni mieć prawo do głoszenia wszelkich poglądów, oczywiście o ile znajdą media (jak nie znajdą, to sami założą - internet daje tu wielkie możliwości), które będą przekazywać ich treści.
Ja mogę odpowiedzieć absolutnie jednoznacznie za siebie. Dla mnie najważniejsza i najbardziej fundamentalna jest nieograniczona wolność słowa. Możliwość wypowiedzenia się w dowolnej sprawie publicznie, bez penalizacji "z urzędu" jakichkolwiek wypowiedzi. Naturalnie surowa odpowiedzialność za zniesławienie czy pomówienie powinna istnieć. Natomiast absolutnie wszyscy powinni mieć prawo do głoszenia wszelkich poglądów, oczywiście o ile znajdą media (jak nie znajdą, to sami założą - internet daje tu wielkie możliwości), które będą przekazywać ich treści.