Jak wygrać z państwem ?

A

Anonymous

Guest
Żeby zabić lewiatana potrzebna jest współpraca wielu libertarian. Propagowanie wolności jest szlachetne ,ale mało skuteczne.Jeśli społeczeństwo boi się wolności niech z niej nie korzysta ,a nas niech zostawi w spokoju.Możemy pozostać bierni i mówić system jest zły ,możemy też działać ,na tym polega wolność.
A więc jak się wyzwolić. Przede wszystkim należy założyć organizację która zajmie się zastąpieniem państwa.System prawny jest wystarczająco wadliwy by go wykorzystać. Należy znów skorzystać z umowy społecznej tylko na naszych warunkach. Należy przywrócić demokracji jej pierwotne znaczenie (dyskusja nad problemem). Oczywiście możemy założyć partię ale w tym państwie jest to nieskuteczne. Jeśli chcecie się zorganizować w celu budowy lepszego społeczeństwa piszcie.I jeszcze jedno Bierność wobec przemocy jest jej akceptacją.
 
D

Deleted member 427

Guest
Przede wszystkim należy założyć organizację która zajmie się zastąpieniem państwa.

A może na początek warto by dorobić się jednego własnego regularnego pisemka, choćby minimalnego wpływu na ustawy, czy opiniotwórczych osób, czegokolwiek, co pozwoli traktować libertarianizm poważnie, a nie jak wrzask mrówki do słonia, która poucza go, co ma robić? Tak tylko pytam. Bo libertarianie w Polsce (i nie tylko) to są osoby, krążące w stratosferze czystych idei. Libertarianie pobili chyba wszelkie rekordy w tworzeniu fajnych teoryjek, głównie jednak w celach autoerotycznych tudzież żeby zaspokoić kółeczka ich równie wyalienowanych fanów. Po czym zazwyczaj wszystkie teoryjki lądowały w szufladzie, a zbuntowanych autorów porywał wir szarego życia i dawny "radykalizm" rozchodził się po kościach. Sorry, Lancaster, nie chce gasić twojego zapału, ale zrozum - musiałem to napisać, gdy przeczytałem tekst o "tworzeniu organizacji, która zajmie się zastępowaniem państwa".

Bierność wobec przemocy jest jej akceptacją.

Zgoda. Ale na te chwilę nic nie zmieni twardych faktów, takich mianowicie, że libertarianizm/akap (a nawet koliber) to jest krucjata idealistów. Ja osobiście traktuję to jako okazje do poszerzenia myślowych horyzontów, a przede wszystkim naukę, a nie politykę. Wszyscy zaczynamy tak samo: jako podwórkowi libertarianie, fanatycy, idealiści, miksiści. A potem część się obraża i odchodzi, część z kolei, przekonana co do słuszności samej idei, zostaje wierna, ale znowu dosyć sceptyczna co do możliwości jej urzeczywistnienia w perspektywie najbliższych paru(nastu) lat. To pewnie trochę demotywuje. Dlatego zdecydowanie najważniejsza jest praca u podstaw, w swoim małym kręgu i tylko z osobami wartościowymi! Nie ma co rzucać pereł przed wieprze. Uczyć bez wskazywania palcem konkretnego wodza - a ze wskazaniem samej idei.
 

Cyberius

cybertarianin, technohumanista
1 441
36
Lancaster napisał:
System prawny jest wystarczająco wadliwy by go wykorzystać.

Jest wadliwy ponieważ tak został zaprojektowany aby jego twórcy dzięki temu czerpali zyski.
Jest także jeszcze interpretacja aby ci którzy są poza, jednak nie czerpali zbyt wiele z jego luk
Dziury w siatce są, ale nie dla wszystkich -przy każdej dziurze może stać pies strażnik Więc to nie jest jednak takie proste jak może się na pierwszy rzut oka wydawać:)
 

Piter1489

libnetoholik
2 072
2 035
No i proszę, gdzie to ja czytałem o tym, że libertarianie to zero i nie warto się nimi zajmować? W takim razie skąd kolejna akcja trolla, który namawia do jakiegoś organizowania się, wszyscy razem ramię w ramię idziemy zabić lewiatana :) ?

Nie wiem czy pan Lancaster jest naiwnym "nowym" czy wtyką, która szuka jeleni gotowych do "zorganizowanego działania", ale warto napisać: Są libertarianie, którzy działają, ale oni się tym nie chwalą... co jest z ich strony bardzo rozsądne.
 
D

Deleted member 427

Guest
Niby nikt nie chce, ale libertarianizmowi przydałby się męczennik :)
 

s00lis

Member
211
5
Zależy jaki męczennik - zamachowiec samobójca wysadzający się w sejmie może przynieść efekt zupełnie odwrotny, choć z pewnością dostarczyłby nam trochę radochy. Lepiej wziąć przykład z bohaterów wszystkim znanego Atlasa Zbuntowanego i jak Gazda wcześniej napisał robić swoje.

Wszystkie organizacje polityczne, nawet kanapowe u mnie z miejsca odpadają - zdecydowanie lepiej łączyć się w biznesie, jak to agoryści proponują, albo poczekać, aż państwo samo się strawi lub wyrzyga. O libertariańskim czasopiśmie już jakiś czas temu myślałem, ale zdaję sobie sprawę, że przedsięwzięcie wymagałoby wiele pracy, środków i zaangażowania szeregu osób. Przydałaby się wolnościowa przeciwwaga na rynku prasy. Dla mnie na takie kroki niestety jeszcze za wcześnie.

Tekst powyższy Lancastera to zwykły bełkot pełen niespójnych ogólników. Olać prowokatora, pewnie więcej już i tak nie napisze.
 
M

Matrix

Guest
Robić swoje, płacić podatki tylko wtedy gdy jest mus, nie zachwycać się rzeczywistością jaką państwo stwarza, być buntownikiem z wyboru, aby potem godnie umrzeć.
Właściwie to można być buntownikiem permanentnym, tak jak my na tym forum hehehe.
 

Harry Angel

New Member
62
1
z Państwem możesz wygrać na dwa sposoby

za pomocą Społeczeństwa

za pomocą Siebie :)

jeśli chcesz wygrać Swoją Wolność możesz spróbować wygrać z pomocą samego Siebie :), i stać się Insurekcjonistą. nie jest wielkim problemem, zabijać urzędników państwowych, policjantów, i wysadzać ambasady w powietrze. nie jest też wielką sztuką żyć nie przestrzegając prawa, a nawet demonstracyjnie je łamiąc. oczywiście ryzykujesz czasem i życie, ale w końcu nie musisz zginąć. możesz za to osiągnąć Osobiste Wyzwolenie, i stać się przynajmniej Wolnym Sam W Sobie.

jeśli chcesz zniszczyć Państwo i podporządkować jego elementy Władzy Jednostce, nie obędzie się bez Obalenia Systemu przez Społeczeństwo. nie rób sobie jaj, w tym Państwie i tym Społeczeństwie a nie jest to wcale Społeczeństwo Wyjątkowe, nie zrobisz nic, co mogłoby znieść Aparat Opresji w tym kraju. takie osiągnięcia jak "liberalizacji kodeksu cywilnego i karnego" czy "chwilowe zahamowanie postępu cenzury i inwigilacji w internecie", czy też "mniej biurokracji przy prowadzeniu firmy" to maksymalne osiągnięcia jakie możesz osiągnąć, i to raczej za pomocą "liberalnych" lobby podczepiających się pod wielkie oligarchiczne partie władzy, niż poprzez jakikolwiek bunt/zryw/kontrofertę wymierzoną przeciwko Państwu.

wykorzystywanie istniejących mechanizmów? no to nie wiem, w prywatnym biznesie, jakiejś mafii może? :)

tworzenie organizacji? tak, takie organizacje się tworzą. na przykład sekty robiące interesy i tworzące wewnętrzne hermetyczne społeczności, organizacja kasy - wykupywanie pewnych terenów, przenikanie do struktur władzy, załawianie swoich interesów, agentura wpływu, itd. tylko co z tego ma wyniknąć? :) sponsorujesz swoją organizację która tworzy skansen oderwany od zewnętrznej rzeczywistości, pozostając w niej jesteś też na nią skazany, wrócić Ci może być za to trudno.

ja się nie chcę zorganizować w celu budowy lepszego Społeczeństwa, bowiem Społeczeństwo jest dla mnie Złem i na zawsze pozostanie Złem :), więc chcę je zniszczyć. mógłbym chcieć zmieniać Jednostki w celu dotarcia do Jednostki, i zmian Jednostki widocznych nie tylko w jej środku :), ale też jej postępowaniu. dla mnie liczy się Wolność Jednostki, Społeczeństwo jest tylko nazwą zarezerwowaną na użytek Państwa / Systemu który dobrze by było obalić :). po zniesieniu Państwa chciałbym żeby nie było Społeczeństwa :)

organizacja polityczna jest w sumie najłatwiejszym projektem do realizacji. fundacje, stowarzyszenia, wydawnictwa, programy, i partia to pierwsze kroki do uświadamiania ludzi o postulatach wolnościowych zorganizowanych pod jakimś wspólnym sztandarem. przede wszystkim w jednym miejscu spotykają się ludzie z różnych profesji, np masz już prawników, którzy wiedzą jak zmienić prawo, i ludzi którzy wiedzą jak pozyskiwać pieniądze, no i je mają :). można zbierać wnioski pod referenda, i docierać do ludzi z prostymi hasłami, np "czy chcesz płacić podatek od gruntów?", albo "czy chcesz żeby w każdym miejscu mógł powstać każdy lokal (np klub nocny w którym jest sprzedawany alkohol i narkotyki)", "czy chcesz zlikwidować pozwolenia na budowę na swoim terenie?", albo "czy jesteś za zniesieniem kasy fiskalnej - na początek dla oczywistych zawodów?", "czy jesteś za legalizacją narkotyków?", czy "czy jesteś za bezkarnością w internecie za rozpowszechniane treści?"? można robić manifestacje, i propagandę w internecie, zalewać internet tysiącami takich projektów, wykorzystując do tego narzędzia znane hakerom i informatykom. problem leży w tym, że wielu "libertarian" nie poda ręki nigdy zwolennikom np Partii Piratów której ewentualny elektorat byłby zbawienny dla możliwości oddziaływania w internecie, włącznie z różnymi "anymousami" i cyberterrorystami :), polskimi wikileaksami itd. wielu "okołolibertarian" mogłoby spokojnie postawić na działalność sieciową, zajmując w tej przestrzeni praktycznie pierwsze miejsce z dostępem do "alternatywnych treści i informacji". tak czy inaczej, powołanie takich politycznych projektów szybko by Ci ostudziło zapał, bo mimo że powyższe pytania które zadałem są banalne, okaże się iż większość osób napotkanych na ulicy odpowie Ci że ich nie popiera. i tej bariery szybko nie przeskoczysz. a mając w Społeczeństwie poparcie kilku procent, najbardziej prawdopodobne do uzyskania jest "walka o próg wyborczy" właśnie partii politycznej. i niewiele więcej.
 
Do góry Bottom