Jak sprzedawać legalnie alkohol, jeśli gmina nie chce dać koncesji

countryboy

New Member
131
1
Brawo za kolejny wóz Drzymały.
Ciekawe tylko jak wygląda sprawa z ludźmi (propos hałasu), którzy też mieszkają w tej kamienicy, bo mimo sukcesu knajpiarza nie powinni tracić na swojej prywatności.
 
A

Anonymous

Guest
Przeczytałem komentarze i jestem zażenowany. Ktoś proponował by zadręczyć kolesia sanepidem i ogólnie kontrolami. Bo zawsze do wszystkiego można się przypierdolić. Jak czytałem to po południu, to ta wypowiedź miała zdecydowanie więcej minusów niż plusów, sam zaminusowałem.
 
D

Deleted member 427

Guest
Premislaus napisał:
Ktoś proponował by zadręczyć kolesia sanepidem i ogólnie kontrolami.

Tacy ludzie nie biorą się znikąd, nie przechodzą przez membranę z innego wymiaru - to jest wszystko pokłosie dziesiątek lat socjalistycznej niewoli. Dodaj do tego jezuickie wychowanie i otrzymasz typ cywilizacyjny modelowo antykapitalistyczny i antywolnościowy.
 

Kimono

Active Member
163
30
A jeśli faktycznie lokal generowanym hałasem narusza cudzą przestrzeń? Czy w takim wypadku donosiciele m.in sanepidu nadal są „źli”?
 
D

Deleted member 427

Guest
No jak generował hałas i nie szło wytrzymać, to trudno posądzać takiego człowieka o złe intencje. Inna sprawa, że w III RP jest od groma społeczników, chętnie wspierających władzę i życzących bliźniemu jak najgorzej: http://sierp.libertarianizm.pl/?p=388
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 734
Ja pamiętam jak w Katowicach mendy dowalały się do różnych lokali w latach 90-tych. Na jeden lokal złożono "skargę mieszkańców" z powodu hałasu w dniu w którym lokal był zamknięty i nieczynny. Po dyskretnym odpytaniu mieszkańców przez obsługę lokalu (w osobie barmana mojego kolegi) w czym jest problem okazało się, że ksiądz kazał im złożyć skargę, bo psy naciskały u biskupa, że tam sprzedają narkotyki (a gdzie nie sprzedają?) i trzeba zamknąć lokal. Obecnie w Katowicach jest syf, nie ma gdzie iść.
 

Kimono

Active Member
163
30
Na pewno przypadków jest tyle, ile ludzi. Tutaj sprawa jest chyba prostrza.
Mieszkańcy budynku przy ul. Kaprów 19, w którym mieści się lokal, proszą o zachowanie anonimowości. - Oszukano nas. W tym miejscu miała powstać restauracja zamykana o godz. 23. Działa lokal czynny całą noc. Nie trzeba wielkiej wyobraźni, aby zrozumieć, co to oznacza dla budynku, w którym znajdują się mieszkania - mówi jedna z osób mieszkających w budynku.
Wystarczy przejść się na miejsce np. o 23.30 i zobaczyć, czy lokal jest czynny. I jeśli tak, to jeszcze ustalić, czy taka umowa (choćby ustna!) o restauracji zamykanej o 23.00 była zawierana.

Jeśli miałbym oceniać sprawę na podstawie tego tekstu, to raczej coś tu jest na rzeczy. Np. cytowana wypowiedź prowadzącego lokal nie odnosi się prawie w ogóle do zarzutów, o jakich autor tekstu wspomina w akapitach powyżej.

To nie jest spór na linii państwo (oprawca) - „obywatel” (wyzyskiwany), a spór między zwykłymi ludźmi. Mam wrażenie, że co poniektórzy na siłę starają się tu przekształcać fakty pod swoją filozofię.
 
Do góry Bottom