Homoseksualizm - terapia reparatywna

A

Antoni Wiech

Guest
Terapie leczące* z homoseksualizmu z moich pobieżnych informacji mają ogólnie złą prasę. Nie wiem czy nie głównie przez prawaków, którzy są w stanie spierdolić wizerunkowo każdą inicjatywę podczepiając pod to różne religijno-ideologiczne brednie. Innymi słowy ktoś kwestionujący homoseksualizm jako orientację, której nie można zmienić wrzucany jest do jednego worka z różnymi fanatykami chcącymi odjebać gejów. Lewicowa propaganda również jak wiadomo nie daje dużego pola manewru nakazując bezdyskusyjną tolerancję.

Ja sam sceptycznie odnoszę się do różnych wypowiedzi na ten temat, bo obie strony sporu głównie używają argumentów mało racjonalnych, jednak nie uważam tego tematu jako coś zamkniętego, o ile są ludzie, którzy podchodzą do niego racjonalnie.

Warto również wspomnieć, że podobnie jak Pampalini uważam psychologię bardziej za rodzaj szamanizmu niż naukę. Jednak nie odrzucam jej w całości. Innymi słowy wg mnie, w niektórych warunkach może ona działać, aczkolwiek jest bardzo trudno falsyfikowalna, a to daje spore podłoże do nadużyć.

W swoim życiu przeczytałem co najmniej parę książek psychologicznych. Jeśli chodzi o homoseksualizm w żadnej z nich (oprócz jednej) nie było nic na ten temat. Tą książką wyjątkiem była Fromma (nie pamiętam jednak, która), w której zawarł on zdanie, że homoseksualizm to wynik narcyzmu skierowanego na swoją płeć. Fromm w ogóle był uważany za reprezentację lewacką co jest pewnym paradoksem patrząc z dzisiejszej pozycji. Wygadywał różne śmieszne bzdury na temat np. rynku i kapitalizmu. Jednak jego spostrzeżenie zostało mi w głowie. Kilka lat później natknąłem się na książkę Amerykanina Alexandra Lowena "Narcyzm. Zaprzeczenie prawdziwemu ja" i w bardzo prosty sposób został w niej opisany właśnie narcyzm. Nie ma tutaj miejsca na szerokie opisanie tego zaburzenia i zajęłoby to za dużo miejsca, ale myśli zawarte w tej książce były jakby dopełnieniem tego co twierdził Fromm. Narcyzm wg tego co twierdził Lowen był odseparowaniem się od swojego "ja" a jednocześnie chorobliwe skupienie się na swoim wizerunku. Brzmi to paradoksalnie, ale opisując to prościej to jakby widzieć siebie samego z boku jako coś super drogocennego, ultra wyjątkowego. Na marginesie chyba Freud stwierdził, że melancholia to odwrócony narcyzm. Tutaj z kolei uzupełnieniem była książka polskiego psychologa Kępińskiego "Psychopatologia nerwic", gdzie stwierdził, że wszyscy z depresją są jednocześnie bardzo egocentryczni. I wg moich obserwacji to prawda. Z resztą każdy kto widział kogoś permanentnie zdołowanego to jakby z nim trochę pobyć to można ochujać z jego nieustającą koncentracją na sobie.

Po latach jednak zapomniałem o tym temacie i niedawno wpadłem na youtubie na psychologa, który nawija wg mnie z sensem i zajmuje się właśnie homoseksualistami, którzy chcą być heteroseksualni. I tutaj również gość nawiązał do podobnych twierdzeń co poprzednicy, jednak skupił się na odseparowaniu swojego "ja" poprzez wstyd łączący się z narcystyczną iluzją. Polecam obejrzeć, bo jeśli nawet ktoś się z nim nie zgodzi typ nawija bardzo konkretnie i bez zbędnego lania wody:



*Czy homoseksualizm jest chorobą czy nie, nie oceniam. Jednak najprościej było mi napisać "leczenie".
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Do góry Bottom