Hipokryzja konserwatystów

A

Anonymous

Guest
Miałem napisać długiego arta na liberalis, ale doszedłem do wniosku, że zmieszczę się w kilku, kilkunastu zdaniach :p.

Konserwatyści krytykują rewolucjonizm, insurekcjonizm, etc. Z drugiej strony popierają kontrrewolucję, Pinocheta, Franco i jak silniejszy bierze sobie władzę. Różnice między rewolucją a kontrrewolucją sprowadzają się do celów. Praktyka, metodyka i sposoby są takie same. Gdyby reakcjoniści dokonali dziś kontrrewolucji i przywrócili merkantylny porządek, to skutki by były takie same, jak podczas rewolucji francuskiej, może trochę mniejsze niż u bolszewików :).

Także niby brzydzą się przemocą, np. Wielomski zaorał Breavika w jednym z ostatnich artykułów. Ale jak karliści toczyli wojny to to mu się podobało :). I tak dalej przykłady można mnożyć.

Ja wiem, że logika Kalego jest dobra propagandowo. Ale czasem giętka semantyka mnie wkurwia, stąd ten post :).

http://liberalis.pl/2007/05/08/murray-n ... i-panstwo/ - stare ale jare.
 
D

Deleted member 427

Guest
Konserwatyści krytykują rewolucjonizm, insurekcjonizm,

Oni krytykują przede wszystkim secesjonizm!
A rewolucjonizm ja też krytykuję, bo rewolucje przeprowadzają czerwoni, mordujących za każdym razem, kogo popadnie. Bolszewicy w przeciągu jednego roku zesłali do gułagów więcej ludzi niż carat przez cały XIX wiek. Ja tam pierdole rewolucje, nie chciałbym jej przeżyć powiem szczerze. W ostateczności wolałbym coś na kształt wojskowego przewrotu jak w Chile albo Hiszpanii, tylko żeby na czele wojsk stał libertarianin :)
 

Johny Locke

New Member
19
1
Bo władza pochodzi od Boga, jak się o nią ubiega w rewolcie to się jest motłochem któremu się w tyłkach poprzewracało, jak się wygra rewoltę to już się jest boskim pomazańcem.

Konserwatystów wszelkiej maści KoLibrów zwłaszcza trzeba orać rak jak Ron Paul w Ameryce za rozbicie pojęcia wolności na gospodarcze, polityczne i obywatelskie. Jak się udowodni, że wolność jest jedna, nierozerwalna, pochodzi od Boga/Natury jak kto woli i jest przedłużeniem samoposiadania to mrzonki typu "jestem za wolnym rynkiem ale pedały na stos, narkomani na syberię" przestają mieć rację bytu.

Konserwy zresztą były za korporacjonizmem i ten kapitalizm dokooptowany na siłę stąd taka schiza. U kolibrów mniejsza ale jak słyszę postulaty typu "nie widzimy ludzi jako grupy społeczne, społeczeństwo nie istnieje, są tylko jednostki, ale kobiety nie mają płacić podatku i trzeba chronić godność osób wierzących" to ja osobiście nie rozumiem.
 
Do góry Bottom