Grzebią w kodeksie pracy

military

FNG
1 766
4 727
...czyli jak stworzyć problem i komplikować go, szukając rozwiązania.

http://wyborcza.biz/Firma/1,101618,13048739,Jak_mniej_zwalniac.html

Niektóre pomysły są tak GŁUPIE, tak oderwane od rzeczywistości, tak arbitralne, że w ich skuteczność może wierzyć tylko ktoś, kto nie przepracował ani jednego dnia w ramach własnego przedsięwzięcia. Inne z kolei wydają się rozsądne, ale arbitralnie decydują o tym, co powinno być kwestią umowy między pracodawcą a pracownikiem.

Generalnie: zamiast iść w kierunku obniżenia kosztów pracy, oni próbują dokonać czegoś, co przypomina zmianę brudnych skarpetek z lewej nogi na prawą i z prawej na lewą.

- Sięgamy po najlepsze rozwiązania z ustawy antykryzysowej popartej przez związkowców i pracodawców - mówi "Gazecie" minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz.

A swoją drogą komentarze też doprowadzają do kurwicy.
Pracodawca nie będzie miał oszczędności tylko swój własny zysk, zarobek, który będzie mógł wydać np. na dziwki. Kosztem wyzyskiwanych pracowników.

Jeżeli ludzie w tym kraju mają taką mentalność, jak można liczyć na odrobinę wolności?
 
T

Tandor92

Guest
Cały sztywny kodeks pracy jest rzeczą zbędną i szkodliwą. Ale no tak to można zrobić aby pracować na dowolną umowę? Pracownik jest debilem i będzie pracować za miskę ryżu - przecież w XIXw. nie było umów o pracę i nawet dzieci wykorzystywano, a ludzie pracowali 22 godzin dziennie, całe szczęście, że państwowe umowy to ukróciły ;)

Ciekawe, że ci sami ludzie, którzy walczą o kodeks przychylny pracownikowi, bo jest to jedyna możliwość na poprawę żywota, sami często pracują na czarno, bez odgórnej umowy. Tak samo wiele osób stojące przy potrzebie sanepidu samemu kupuje żywność bezpośrednio od rolników bez państwowego nadzoru.

Niestety, ale taka mentalność jest dość powszechna. Masa propagandy + brak jakiejkolwiek wiedzy ekonomicznej. Jeżeli pracodawca ma więcej niż pracownik to znaczy, że okrada on pracownika. Przecież na świecie jest wielki tort obfitości i wystarczy go równo pokroić aby zlikwidować biedę.

Na pocieszenie powiem, że artykuły na pocztach mają najgorszych czytaczy, każdy ma tam dostęp, a przesiadują ci, którzy nie mają niczego innego do roboty.
 
OP
OP
military

military

FNG
1 766
4 727
Parę fajnych komentarzy Braci Polaków:

A może pora by pracodawcy podzieli się kasą, którą zarobili i odłożyli na konta w latach 2008÷2011 (a jest tego sporo : kilkaset miliardów złotych), dorobili się oszukując pracowników wykorzystując rozwiązania tymczasowe łamiące kodeks pracy.

a kapitalisci i partyjne buce beda sobie palace budowac, tak jak to mialo miejsce za komuny, a robotnik bedzie charowal az zdechnie... ile jeszcze mozecie upadlac robotnika i jego rodzine? co przyjdzie jeszcze?

Super. Jeszcze zlikwidujmy płacę minimalną, żeby pracodawca mógł płacić 600 zł za te 12 godzin dziennie (w tym 4 godziny bezpłatnych nadgodzin).

I największe japierdolę:
Swoja droga nieco to nielogiczne- pracownik ma byc bardziej wydajny, przez co firma zatrudni nowych?

TAK, KURWA! Ci ludzie mają tak zniewolone umysły, że odjebanie ich byłoby aktem łaski.
 

pampalini

krzewiciel słuszności
Członek Załogi
3 585
6 860
Super. Jeszcze zlikwidujmy płacę minimalną, żeby pracodawca mógł płacić 600 zł za te 12 godzin dziennie (w tym 4 godziny bezpłatnych nadgodzin).

Dlaczego akurat 600zł za 12 godzin dziennie? Płaciliby jeden grosz za 24 godziny dziennie, ot co! A jakby wprowadzić ułamki groszy, to i 0,000001 grosza by płacili!
 

Norden

Well-Known Member
723
901
Wchodzisz na stronę wyborczej i dziwisz się komentarzom :) To już na portalach typu onet jest więcej głosów rozsądku.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 882
12 269
A jakby wprowadzić ułamki groszy, to i 0,000001 grosza by płacili!
Dokładnie tak by było! Dlatego sobie pomyślałem, że może wojnę z biedą dałoby się wygrać gdyby pójść w drugą stronę, a mianowicie zlikwidować nominały mamony poniżej 200 zł i wprowadzić nowe wartości 500 i 1000 zł, jednocześnie nowelizując kodeks pracy tak by wypłaty były robione codziennie. Tym sposobem obrót gospodarczy nabrałby rozpędu - pracownik zarabiałby minimum 200 zł dziennie (6000 miesięcznie), bo inaczej nie byłoby jak mu wypłacić. Wzrosłyby też obroty w handlu: kupujesz chleb - 200 zł, bo inaczej się nie da. Co o tym myślicie?

Bez fałszywej skromności przyznam, że się chyba, kurwa, marnuję w obecnej robocie. Musiałbym przesłać CV do jakiegoś opiniotwórczego pisma.
 

ford

Active Member
314
33
...wypłaty były robione codziennie. Tym sposobem obrót gospodarczy nabrałby rozpędu....
Dokładnie w Wielkiej Brytanii, płaci się co tydzień i jest to dużo lepsze rozwiązanie, idziesz gdzieś popracujesz, zarobisz pieniądze i do widzenia idziesz robić coś ciekawszego nikoniecznie zajmujesz się pracą... chyba, że ci się tak bardzo spodoba, że masz ochotę wiązać się z firmą. Znowu jakieś błędne założenie etatystów, wkładanie w schemat, że ludzie pracują w jednym miejscu latami i są przywiązani do jednego miejsca, że całe życie robią jedno i to samo.
Dla mnie to jest głupota maksymalna jak słyszę, że pracodawca będzie mógł bardziej elastycznie układać godziny pracy, np. będziesz pracował po 12godzi a zapłaci za 8, w zamian odda godzinny w przyszłości, jak będzie miał mniej zleceń... Tylko co w wypadku jak w przyszłości ludzie nie będą chcieli tam pracować, lub firma padnie? Za miesiąc będę chciał popracować w zupełnie w innej branży, co wtedy? Moje wypracowane pieniądze nie będą na mnie pracować, tylko na koncie pracodawcy. Niewolnictwo?
 
Do góry Bottom