Generał Franco

Luizy

Well-Known Member
520
2 017
No właśnie jestem ciekaw co sądzicie o tym pogromcy komunizmu, jak oceniacie poszczególne rozdziały jego życia i całą postać ?
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 700
Utrzymanie króla przy żłobie - głupota polityczna.
Atak na Basków - wybitne mega-skurwysyństwo (wystarczyło się z nimi dogadać i trochę ustąpić).
Pogonienie komuchów - dobrze (inaczej się nie dało... choć...).
Polityka wewnętrzna po rewolucji - w porządku (chciałbym żyć w Hiszpanii Franco).
Polityka zagraniczna po rewolucji - bardzo w porządku i bez lizania dupy USA (popatrzeć tylko komu dawał azyle polityczne).
Gusta - ja też lubię Salvatora Dali :)
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 143
dla mnie franco to komuch jak inne...
odbierał ludziom kase i gadał im co mają robić na swoim...
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 700
GAZDA napisał:
dla mnie franco to komuch jak inne...

Kto w tamtych czasach nie był mniej lub bardziej komuchem?
A wtrącał się niewiele. Późny Franko był spoko. Popytaj tych co przejeżdżali granicę Hiszpania-Francja za Franco, z której strony trzepali. Popytaj tych co za późnego Franco jeździli tam na wakacje.
 
D

Deleted member 427

Guest
Zacytuję teraz Timothy'ego Snydera z książki "Skrwawione ziemie":

Dojście Hitlera do władzy stanowiło w istocie dla ZSRR problem, gdyż jego wizja supremacji była uderzająco zbieżna z wizją bolszewików, tyle że skierowana na ziemie wschodnie, a jednocześnie była to sposobność, by zaprezentować komunizm jako szaniec cywilizacji europejskiej. Do Stalina dotarło to po ponad roku - w czerwcu 1934. Zgodnie z rozpowszechnianą odtąd nowa linią Międzynarodówki Komunistycznej, polityka nie polegała już na walce "klasa przeciwko klasie". Teraz Związek Radziecki i partie komunistyczne z całego świata miały zjednoczyć lewicę w obozie "antyfaszystowskim". Zamiast angażować się w bezkompromisową walkę klasową, komuniści mieli ratować cywilizację przed narastającą falą faszyzmu. Ideologię narzuconą we Włoszech pod ta nazwą przez Mussoliniego Sowieci przedstawiali jako ogólne wynaturzenie później fazy kapitalizmu. Europejscy komuniści mieli przebrać się w szaty "antyfaszystów" i współpracować z socjaldemokratami oraz innymi partiami lewicowymi. Oczekiwano, że komuniści w Europie przyłączą się do "frontów ludowych" i sojuszy wyborczych oraz odniosą wspólnie z socjaldemokratami i innymi siłami lewicy zwycięstwa wyborcze.

Dla niemieckich komunistów i socjaldemokratów było już oczywiście za późno, ale na zachodzie oraz południu Europy ludzie pragnący powstrzymać Hitlera i faszyzm z radością witali nowe stanowisko Sowietów. Przedstawiając Związek Radziecki jako ojczyznę "antyfaszyzmu", Stalin dążył do monopolu na dobro, a europejskie elity intelektualne bardzo szybko przyswoiły sobie jego propagandę. Sugerowano zatem, że każdy przeciwnik Związku Radzieckiego jest prawdopodobnie faszystą lub co najmniej sympatykiem faszyzmu. Ten przykry los spotkał wielu wybitnych działaczy antyfaszystowskich wywodzących się z prawicy.

Największe szanse powodzenia Front Ludowy miał w najodleglejszych od Związku Radzieckiego zachodnioeuropejskich demokracjach - we Francji i Hiszpanii. Najwspanialszy triumf odniósł w Paryżu, gdzie w maju 1936 roku oczywiście udało mu się utworzyć rząd. Partie lewicowe (w tym radykałowie Herriota) wygrały wybory, a premierem został socjalista Leon Blum. Wchodzący w skład zwycięskiej koalicji francuscy komuniści formalnie nie zasiadali w gabinecie, zapewniali mu jednak większość parlamentarną i wpływali na jego politykę. Mimo że w Paryżu Front Ludowy uznano za triumf tamtejszej lewicowej tradycji wywodzącej się jeszcze z czasów komuny paryskiej, to wielu, w tym uchodźcy polityczni z nazistowskich Niemiec, uważało go za sukces Sowietów, a wręcz potwierdzenie, że wspierają oni demokrację i wolność. Istnienie Frontu Ludowego we Francji bardzo utrudniało niektórym najbardziej godnym podziwu intelektualistom europejskim krytykę stalinizmu i komunizmu.

Koalicja partii lewicowych - trockiści, socjaliści, staliniści, lewicowi demokraci i anarchiści - utworzyła Front Ludowy również w Hiszpanii i wygrała wybory w lutym 1936 roku. Tamtejsze wydarzenia potoczyły się wszakże innym torem. Wspierani przez skrajnie prawicowe ugrupowania, niemieckie i włoskie lotnictwo oficerowie armii hiszpańskiej urządzili w lipcu zamach stanu, obliczony na obalenie wyłonionego w wyborach rządu. Kroplą, która przelała czarę goryczy i doprowadziła ostatecznie do wybuchu wojny domowej, było zamordowanie monarchistycznego posła Calvo Sotelo. Socjalistyczna posłanka La Pasionaria (Dolores Ibarruri) zupełnie otwarcie groziła mu śmiercią na forum parlamentu. Sotelo został aresztowany przez oddział nowej Gwardii Cywilnej, wywleczony z domu i zamordowany. Konflikt był nie do uniknięcia. Hiszpania nie znikała ze stron największych sowieckich gazet przez całe miesiące. Stanowiła również sygnał do mobilizacji dla europejskich socjalistów, którzy wyruszyli walczyć w obronie zagrożonej republiki. Wielu z nich uważało wtedy za oczywistość, że Związek Radziecki stoi po stronie demokracji i wolności.

We frankistowskiej Hiszpanii człowiek nie był ani wolny, ani zniewolony. Falangizm nigdy nie był doktryną totalitarną. Nikt nie trzymał języka za zębami. Zawsze można było przyznać się do pozostawania w opozycji do aktualnej linii politycznej. Oczywiście cenzurowano prasę i książki, ale jednocześnie można było kupić "spod lady" publikacje emigracyjnych autorów. Czytelnictwo w Hiszpanii kwitło. W końcu zaczęto ich drukować, zupełnie oficjalnie. Po upływie 5-10 lat od końca wojny Hiszpanie zaczęli masowo wracać do kraju. Ponieważ dyktatura wojskowa Franco nie była ani "faszystowska", ani też jednoznacznie ideologiczna, każdy choć trochę inteligentny człowiek mógł kształtować swoje życie wedle własnej woli - tak samo jak obywatel USA czy Francji. Przez pierwsze lata dyktatury państwo było jednocześnie militarystyczne i biurokratyczne, lecz dzięki hiszpańskiemu indywidualizmowi system bardzo się zrelatywizował. Hiszpanie to naród nie uznający autorytetów, nie czujący do nikogo szacunku, który nigdy nie poznał pańszczyzny. Dyktatura wojskowa opierała się na Franco i umarła wraz z nim. Naród pochował go z wielką pompą - gościu nie tylko zakpił sobie z Niemców i poskromił aliantów, ale też pokonał czerwonych i to na polu bitwy. Pod tym względem nie miał sobie równych.

Biorąc poprawkę na naszkicowany przez Snydera kontekst historyczny, oceniam Franco umiarkowanie pozytywnie, lecz szkoda mi hiszpańskich anarchistów, którzy zostali wymordowani przez komuchów. Huerta de Soto:

Rothbard wiedział wszystko o Hiszpanii — znał wszystkie szczegóły geograficzne i historyczne, a w szczególności odłamy ideologiczne podczas hiszpańskiej wojny domowej. Sprzeciwiał się Franco — to oczywiste — ale jeszcze bardziej Komunistycznej Partii Hiszpanii. Całkowicie się z nim w tym zgadzam. Zabicie wszystkich anarchistów było jedną z najgorszych rzeczy uczynionych przez komunistów. Jak mawiał mój dziadek: „Ci anarchiści to porządni ludzie”.

http://mises.pl/blog/2011/09/22/wywiad- ... triackiej/
 
OP
OP
Luizy

Luizy

Well-Known Member
520
2 017
kr2y510 napisał:
Atak na Basków - wybitne mega-skurwysyństwo (wystarczyło się z nimi dogadać i trochę ustąpić).

Mógłbyś coś więcej na ten temat powiedzieć, bo nie wiele o nim wiem ?
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 700
Baskowie chcieli przede wszystkim niepodległości/autonomii od Hiszpanii. On na nich napadł i bombardował miasta mimo, że to militarnie nie było konieczne.
 
A

Anonymous

Guest
Franco wraz z kumplami byli przede wszystkim hiszpańskimi centralistami. Mieli kompleksy po upadku imperium hiszpańskiego, utracie kolonii, po różnych interwencjach i wojnach o sukcesje. Jemu chodziło przede wszystkim o jedność Hiszpanii, dla tego nie mogło być mowy o autonomii czy niepodległości Baskonii, Katalonii, etc.

Jego front narodowy był tak samo szeroki jak front ludowy. U Franco byli narodowi-syndykaliści, u ludowców anarchosyndykaliści. ;)

Panowanie Franco dzieli się na okresy, ten pierwszy po wojnie domowej nazywa się "błękitny". Wtedy było tam najwięcej narodowych odjebów, których Franco marginalizował z czasem.

Wojna domowa vel rewolucja w Hiszpanii, była też konfliktem etnicznym.
 

Cyberius

cybertarianin, technohumanista
1 441
36
Pochłaniacz azbestu napisał:
Franco był chyba korporacjonistą-syndykalistą? Jeśli tak, to miał nasrane nie gorzej niż ci, z którymi walczył.
w porównaniu z miękkim socjalizmem w polsce Hiszpania z czasów Franko była oazą wolnego rynku i wolności:)
 

crack

Active Member
784
110
Ja zawsze patrzę na całokształt.

Za wiki:

wiki napisał:
Za czasów gen. Franco oprócz prześladowań wobec działaczy demokratycznych dość powszechne, choć znacznie mniej konsekwentne, były też prześladowania mniejszości seksualnych, w szczególności zakazano aktów homoseksualnych. Teoretycznie całkowicie zakazana była też prostytucja[17]. Oskarżenia o homoseksualizm i prostytucję były często wykorzystywane jako forma szczególnie uciążliwej represji w stosunku do przyłapanych polityków.

Zakazywał wolności jednostki, samoposiadania. Wojskowa świnia do odstrzału. Dyktator, zamordysta, kolaborował z Hitlerem i kościołem.

wiki napisał:
Wprowadzenie osobistej dyktatury (głowa państwa, szef rządu, głównodowodzący sił zbrojnych, przewodniczący jedynej legalnej partii politycznej, wódz narodu – caudillo), w której podporą były: Falanga, armia i Kościół katolicki

Zdelegalizował wszystkie partie i zostawił tylko własną ?
 

Cyberius

cybertarianin, technohumanista
1 441
36
crack napisał:
Zakazywał wolności jednostki, samoposiadania.

No nie tego to chyba nikt nie jest w stanie zakazać,
Jeżeli już to nie respektował.

Ja tam nie bronie Franko ani faszyzmu [ np włoskiego] natomiast uważam że poprzednia komuna w polandi była bardziej represywna od powojennego frankizmu, Nie zdziwił bym się też gdyby się okazało że w Drugiej RP zginęło w wyniku represji więcej ludzi niż we włoszech Musoliniego do momentu wybuchu wojny -począwszy od pierwszego stanu wyjątkowego który wprowadził Sikorski zaraz po zabójstwie Narutowicza a skończywszy na obozach koncetracyjnych założonych na rozkaz tegoż [ Sikorskiego]
Ach sami nie wiecie co posiadacie :) .
 
D

Deleted member 427

Guest
Cyberius napisał:
w Drugiej RP zginęło w wyniku represji więcej ludzi niż we Włoszech Musoliniego do momentu wybuchu wojny

We Włoszech do momentu wybuchu wojny prawie nikogo nie stracono (Hannah Arendt w "Korzeniach totalitaryzmu" podaje liczbę 14 osób). W latach 1903-1918 skazano na śmierć jednego cywila. W procesach politycznych nieustannie uniewinniano oskarżonych (patrz Arendt). Mussolini tak naprawdę popełnił jeden błąd, który zaważył na jego postrzeganiu przez potomnych (bo przed wojną faszyzm włoski na salonach nie był odsądzany od czci i wiary przez nikogo) - zbliżył się z Hitlerem. Faszyzm miał olbrzymie poparcie wśród ludzi - pociągi znów były punktualne, mafia włoska działała nieśmiało i w ukryciu, partia faszystowska okazała się trampoliną dla niższych warstw społecznych, nastąpiła emancypacja kobiet. Wraz z faszyzmem pojawiła się w Italii "nowoczesność" (pod postacią postępu oczywiście). Na wszystko, co przeciętny człowiek dzisiaj wie o przedwojennym faszyzmie, rzutują 1) moskiewskie regulacje językowe; 2) kolaboracja Mussoliniego z narodowym socjalizmem.

W każdym razie polecam książki Hannah Arendt - jeśli chodzi o opis ustrojów totalitarnych, ich analizę i genezę to taki żeński odpowiednik Bertranda de Jouvenela, tylko że ten drugi jednak lepszy, bo do grona ustrojów totalitarnych zalicza także demokrację ;)

http://pl.wikipedia.org/wiki/Hannah_Arendt
 

Cyberius

cybertarianin, technohumanista
1 441
36
kawador napisał:
Cyberius napisał:
w Drugiej RP zginęło w wyniku represji więcej ludzi niż we Włoszech Musoliniego do momentu wybuchu wojny

We Włoszech do momentu wybuchu wojny prawie nikogo nie stracono (Hannah Arendt w "Korzeniach totalitaryzmu" podaje liczbę 14 osób). W latach 1903-1918 skazano na śmierć jednego cywila. W procesach politycznych nieustannie uniewinniano oskarżonych (patrz Arendt).

ciekawie byłoby też porównać wolnośc gospodarczą panującą we włoszech i w innych krajach autorytarnych w tatmym czasie np. w polsce, rumuni albo na litwie:)

Hannah Arendt poczytam chętnie.
 

Cyberius

cybertarianin, technohumanista
1 441
36
Dobuch napisał:
i de facto pozbył się anarchistów.
anarchistów wymordowali w hiszpani komuniści, co jest powszechnie wiadomo. W pamiętnikach i wspomnieniach z tamtych czasów można przeczytać że komuniści przyjechali tam tylkopo to by urządzić rzeź anarchistom. Jak wchodzili na jakiś teren to zamiast podejmować walkę z frankistami szukali anarchistów. Niby nic to nowego, po tak zwanej "rewolucji bolszewickiej" której jak wiemy nie było również czerwoni wymordowali prawie wszystkich anarchistów w rosji. Ciekawe skąd ta dzisiejsza miłość a-syndykalistów i a-komunitów do czerwonych. Lubią to?
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 700
A anarcho-głupole ciągną do nich jak muchy do gówna. Po czym są wybijani.

@Cyberius Masz fajną pisanę. Napisz jakiś tekst o tym jak komuchy wybijały anarchistów. Tak by dotarł do punków i innych omamionych przez lewactwo.
 
Do góry Bottom