Ferrari tanio sprzedam - Rząd USA.

M

MichalD

Guest
Nie każdy wie, że Rząd USA otworzył w internecie specjalny portal aukcyjny, gdzie sprzedaje przedmioty, które w różny sposób stał się właścicielem - od niewinnych monitorów, które jakaś agencja rządowa wymieniła na nowsze, aż po luksusowe samochody, które skonfiskowano gangsterom , dilerom narkotykowym czy też nierzetelnym podatnikom.

Na stronie GSA.gov, można było np. kupić czarne ferrari F430, z ceną wywoławczą niemal 50% ceny:

http://gsaauctions.gov/gsaauctions/aucdsclnk?sl=41QSCI09328002
 

simek

Well-Known Member
1 367
2 122
W Polsce również przeprowadza się aukcje np. tego co komornik zabrał. To, że ceny wywoławcze niskie to nic nie znaczy, orientował się ktoś, czy rzeczywiście beemki po gangsterach można kupić za bezcen, czy i tak kończy się na cenie porównywalnej ze zwykłymi aukcjami?
 

father Tucker

egoista, marzyciel i czciciel chaosu
2 337
6 528
Takie okazje z reguły są obstawione przez "swoich", czyli kumpli komornika. Ale zawsze możesz mieć szczęście. Chociaż miesiąc temu mój kumpel musiał robić aż trzy podejścia do kupna 10-letniego Seata... Ale kupił wóz za połowę rynkowej ceny.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 882
12 269
W Polsce nie ma niestety takich portali. Można sobie przeczytać ogłoszenia o licytacjach komorniczych (np. na http://www.licytacje.komornik.pl/ ) ale przez internet nie da się zawrzeć żadnej umowy, trzeba się pofatygować osobiście. Poza tym ogłoszenia są strasznie biedne - np. bez zdjęć. Prawo niestety nie sprzyja wierzycielom tylko dłużnikom - w praktyce drobnych przedmiotów życia codziennego praktycznie się nie licytuje, chyba, że wierzyciel jest uparty albo dłużnik wkurwi komornika ale i tak mało co się sprzedaje i większość wraca do dłużnika. Poza problemami organizacyjnymi ze sprzedażą sporą przeszkodą są też ceny wywoławcze - w 1 licytacji ruchomości cena wywoławcza to 3/4 wartości, w 2 to 1/2 wartości. To sporo, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że szacuje się w miarę wysoko by uniknąć zaskarżania czynności komornika przez dłużników. Przy założeniu, że np. komornik zajął dłużnikowi długopis wart w sklepie 400 zł i stara się go sprzedać za 300 zł - nie opłaca się tego kupić, pierdolić z przyjazdem na licytację, wnosić jeszcze rękojmi ... Jak dla mnie w 1 terminie to powinno być 1/2 wartości ruchomości, w 2 terminie licytacja od złotówki i oczywiście przez internet. O takich oczywistych utrudnieniach jak brak możliwości sprawdzenia przedmiotów przed licytacją nie ma nawet co wspominać - w zamordyzmie to chyba oczywiste ;) a przecież izby komornicze mogłyby wynająć magazyn, gdzie by się składowało odebrane rzeczy do wglądu.

Podobnie różne państwowe twory jak agencje itp. prowadzą od czasu do czasu sprzedaż swoich zasobów ale też nie jest to typowa sprzedaż przez internet, a tylko ogłoszenia. Np. tutaj http://www.arm.gov.pl/index.php?dz=sprzedaz widzę kilka rzeczy z działu medycznego, które chętnie bym kupił ale fatygować się na zadupie nie będę, a pracownikom oczywiście nie chce się nadać przesyłki pocztą, chociaż nawet bym za to zapłacił.
 
Do góry Bottom