Facebook

Riccardo

New Member
5
0
Hello Everybody!
Mam na imię Riccardo, jestem Włoch, i od 15 miesięcy pracuje koło Katowic, nie znam dobrze polski, i kiedy nie będę znać słów po polsku będę napisać po angielsku :D jak na przykład teraz ;)
If i have to „classify” myself i can say im a „paleolibertarian”.
I have a question: Anyone of u is on Facebook? Cos id like to add u as my friends there.
Dziękuję bardzo!
Ciao!
P.S. I dont know if i posted this thread in the right place, in this case sorry!
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 980
15 142
This is right place :)

You can find me on Facebook - look for Maciej Miasik
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
Turcja bez zachodniego social media. Facebook zablokowany na rozkaz Erdogana
04.11.2016 11:46
Po aferze z banowaniem kont na Facebooku za udostępnianie plakatów Marszu Niepodległości w sprawę zaangażowali się liczni politycy z lewa i prawa, a nawet sama minister cyfryzacji Anna Streżyńska. Szybko w Sieci pojawiły się kpiące komentarze – co takiego rząd może zrobić „prywatnej firmie”? Cóż, rząd takiej Turcji na kpiące komentarze nie zważa. W spektakularnym pokazie swojej siły w Internecie odciął dziesiątkom milionów ludzi dostęp do najpopularniejszych zachodnich serwisów społecznościowych.

Twitter – down, Facebook – down, YouTube – down. Takim komunikatem wita nas konto @TurkeyBlock na Twitterze, donoszące o stanie cenzury u naszego NATO-wskiego sojusznika. Oprócz tego zablokowany zostały WhatsApp i Instagram, dołączając do zablokowanych już w minionym miesiącu Dropboksa, OneDrive i GitHuba.

Confirmed: Twitter, Facebook and YouTube blocked by throttling in #Turkey - developing incidenthttps://t.co/XA9JZaxn54 pic.twitter.com/3sAjwikGY5
— Turkey Blocks (@TurkeyBlocks) November 3, 2016
Nie wiadomo, ile potrwa blokowanie popularnych internetowych usług. Można powiedzieć, że potrwa tyle ile trzeba. Prezydent Turcji Recep Erdogan zajmuje się właśnie robieniem „porządków” w swoim kraju. Nie bacząc na ich immunitet, dzisiaj aresztowanych zostało 11 parlamentarzystów należących do prokurdyjskiej Ludowej Partii Demokratycznej (HDP), wszystko pod zarzutem odmowy udzielenia wyjaśnień w kwestii aktów terroryzmu. Jednocześnie zmilitaryzowana policja przeszukała siedzibę HDP, w Ankarze zamknięto ulice, usunięto reporterów z miejsca zdarzenia.

Blokadę przeprowadzono siłami największych dostawców Internetu, TTNet i Turkcell, zapewniających usługi dla ponad 80% mieszkańców kraju. Klienci pomniejszych ISP mogą póki co z zablokowanych gdzie indziej serwisów korzystać, ale jest kwestią czasu, zanim oni zostaną zmuszeni do włączenia blokad. Erdogan nie życzy sobie przecież, by obywatele Turcji w zagranicznych serwisach wypisywali głupoty na jego temat. Co ciekawe, najwyraźniej nie zablokowano dostępu do rosyjskiego VK.com, na popularnych tureckich grupkach w tym serwisie ludzie bez problemu publikują dziś wpisy.


Rosyjskie social media nie mają w Turcji problemów

Częściowo sytuację ratują niezależni operatorzy VPN, ale i z połączeniem się z popularnymi dostawcami mieszkańcy Turcji zgłaszają problemy. Najpewniejszym sposobem na skorzystanie z Facebooka pozostaje w tej sytuacji Tor: serwis Marka Zuckerberga dwa lata temu uruchomił bezpośredni dostęp do ukrytej usługi, działającej pod adresem .onion – facebookcorewwwi.onion. Jak na razie prezydent Erdogan nie zdołał tego zablokować.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
Pamiętacie początki internetu i wiarę w to, że dzięki niemu można będzie się odciąć od centrystycznego mainstreamu? Okazuje się, że nie była bezpodstawna, chociaż z drugiej strony mnie się wydawało, że wszelka polaryzacja będzie raczej tymczasowa, zamknięta w konkretnym oknie możliwości, a tu okazała się ona całkiem trwała.

Konfa nie powinna narzekać, ale myślę, że i w przypadku wieloletniej promocji anarchokapitalizmu internet się bardzo przysłużył. Ostatecznie wszystkie nisze są beneficjentami.

Facebook pogłębił polityczną polaryzację w Polsce, przyczyniając się do "społecznej wojny domowej" toczonej w sieci i dając zachętę do wzmacniania podziałów - pisze dziennik "Washington Post". Gazeta opisała raport opracowany przez zespół Facebooka podczas wizyty w Europie w 2019 r. przed wyborami do Parlamentu Europejskiego.
Gazeta opisała w ten sposób raport opracowany przez zespół Facebooka podczas wizyty w Europie w 2019 r. przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. Autorzy dokumentu mieli szczególną uwagę zwrócić na to, co usłyszeli od rozmówców w Polsce, w tym od polityków największych partii.
"Zespół Facebooka poinformował o konkretnych obawach z Polski, gdzie partie polityczne opisywały »społeczną wojnę domową« online - pisze gazeta. - Dwie główne partie - Prawo i Sprawiedliwość oraz opozycyjna Platforma Obywatelska - oskarżyły media społecznościowe o pogłębianie politycznej polaryzacji kraju, opisując sytuację jako »nie do utrzymania«."

Na działanie Facebooka nie może narzekać Konfederacja

Według dziennika był to wynik zmian w wewnętrznych mechanizmach Facebooka, które według deklaracji szefa firmy Marka Zuckerberga miały czynić dyskusje na portalu "bardziej znaczącymi", lecz w rezultacie "uczyniły politykę gorszą". Przeprowadzona na zlecenie "Washington Post" niezależna analiza wykazała, że po 2018 r. negatywne treści były znacznie szerzej rozpowszechniane niż wcześniej. Według raportu Facebooka jedna z partii w reakcji na te zmiany znacznie bardziej skupiła się na negatywnym przekazie w sieci.
Gazeta notuje jednocześnie, że na działanie Facebooka nie może narzekać przynajmniej jedna z polskich partii: Konfederacja, nawet jeśli jej lider Janusz Korwin-Mikke został zablokowany przez władze portalu za łamanie jego zasad. Gazeta cytuje przy tym raport, z którego wynika, że 14 najpopularniejszych postów kont partii na Facebooku należało właśnie do tego ugrupowania.
- Myślę, że jesteśmy dobrzy w emocjonalnym przekazie - powiedział dziennikowi szef biura prasowego Konfederacji Tomasz Grabarczyk, choć określił mechanizmy rządzące portalem jako "algorytm nienawiści". Działacz przyznał, że ugrupowanie balansuje na granicy tego, co jest dozwolone przez sieć.
Rzeczniczka Facebooka Dani Lever powiedziała czasopismo, że firma jest świadoma prób wykorzystania mechanizmów portalu, by uniknąć kar, jednak zapewniła, że Facebook cały czas pracuje nad identyfikacją treści łamiących reguły i blokowania kont, w tym tych związanych z Konfederacją. Odrzuciła też sugestie, że to Facebook odpowiada za rosnącą polaryzację.
- Jeśli prawdą byłoby, że Facebook jest główną przyczyną polaryzacji, spodziewalibyśmy się, że rosłaby ona wszędzie tam, gdzie Facebook jest popularny. Tak nie jest - stwierdziła Lever.

Kalifornijski gigant był świadomy efektów

Z wewnętrznych dokumentów Facebooka, przekazanym mediom przez byłą pracownicę firmy Frances Haugen, wynika, że kalifornijski gigant był świadomy efektów, jakie ma na dyskurs polityczny zarówno w Polsce, jak i wielu innych krajach.

Jak pisze gazeta, część pracowników Facebooka uważała, że zmiany w algorytmach serwisu są konieczne z punktu widzenia długoterminowego rozwoju, i porównywała polaryzujące treści do "fast foodu".
"Możemy wybrać bycie biernymi i nadal karmić użytkowników "fast foodem", ale to działa tylko przez pewien czas. Wielu już zdało sobie sprawę, że fast food wiąże się z otyłością i wobec tego jego krótkoterminowa wartość nie jest warta długoterminowego kosztu" - napisał w dyskusji jeden z pracowników Facebooka.
Artykuł w amerykańskich mediach to kolejna z publikacji opartych na dokumentach firmy, znanych jako "Facebook Papers", i poświęconych skutkom działalności serwisu. Wcześniejsze materiały sugerowały m.in., że portal i jego mechanizmy były szeroko wykorzystywane przez grupy podżegające do zbrodni na tle etnicznym w Etiopii i Birmie, a także przez grupy antyszczepionkowe i promujące teorie spiskowe.
 
Do góry Bottom