Empik i wydawcy

A

Anonymous

Guest
Do założenia tematu zainspirował mnie ten wykop - http://www.wykop.pl/ramka/632573/bo-to-empik-jest/

Dużo do czytania więc zreasumuję:

1. Koleś płacze bo Empik wykorzystuje swoją pozycję na rynku, wymusza korzystne dla siebie umowy; preordery, promocje, dużo sobie woła za promocję wydawnictw, poza tym ma ładne salony i dużo zarabia :), zalega ze spłatami, a jak się ktoś postawi to daje bana wydawnictwu i nie sprzedaje ich książek - słyszałem, że wydawnictwo ISA ma ten problem. No i prawo pełnego zwrotu.
2. Wydawcy zwłaszcza ci mali, ledwo wiążą koniec z końcem.
3. Koleś się cieszy, że urząd antymonopolowy( UOKiK) zablokowałfuzję Empiku z Merlinem.

Po pierwsze wreszcie wydawcy cierpią za swoje grzechy, pisał o tym szerzej Tosiabunio na swoim blogu, chodzi o to, że bodajże angielscy wydawcy stoją za cenzurą i oni zapoczątkowali "własność intelektualną". Problem z monopolem na wolnym rynku nie istnieje, bo nie chodzi o udziały w rynku, ale o bariery wejścia na rynek; patenty, podatki, koncesje, homologacje, prawo antydumpingowe, etc. A co najważniejsze, w dobie internetu wszelcy pośrednicy są zbędni, każdy na własną rękę może wydać cokolwiek i na jakich zasadach chce, ebooki, mp3, etc. Może skorzystać z jakiegoś sklepu, albo samemu założyć stronę i wybrać metody płatności. Tak samo może na własną rękę, fizycznie coś wydać i sprzedać to na allegro, po antykwariatach i targach, dogadać się z mniejszymi wydawcami, sklepami, rozreklamować na forach. Możliwości jest wiele. A autorzy dostają śmieszne prowizje np. 1.50 zł od egzemplarza, za fizyczne wydanie książki.

Ludzie czytają w Polsce ale książki są drogie, dlatego ludzie korzystają z bibliotek, antykwariatów, pożyczają od znajomych, ściągają ebooki( wychodzi tak samo jakbyś wypożyczył w bibliotece). Co prawda ludzie nie czytają masowo, ale jakoś księgarnie, wydawcy i pisarze się utrzymują. Ja przestałem kupować książki, zbyt droga impreza, w ciągu roku kupię maks trzy i to jak najtaniej. Przerzuciłem się na ebooki - masa ich jest w domenie publicznej, a Empik sprzedaje je za 5 zł bez DRM :). No i peb.pl. Jeden egzemplarz Sapkowskiego, czy Pilipiuka, u mnie w szkole jak jeszcze chodziłem, czytało co najmniej kilkunastu kolesi.

Zmierzam do meritum. Wielką nadzieję widziałem w komercyjnych ebookach, ale ich ceny są chore! Na dodatek z DRM! Widziałem kiedyś jakiś program co wyciągał te zabezpieczenia. Ceny czytników są wysokie, ale z czasem stanieją, poza tym Kindle jest tani. Ale ebooki można czytać na smartfonie( dają już za złotówkę w abonamencie), tablecie, komputerze, etc. No i kurwa wczoraj wchodzę na stronę Empiku, sprawdzam ceny książek Jacka Piekary, widzę ebook, potem wersja w miękkiej okładce i twardej. Patrzę a tu ebook jest tańszy o 3 zł od wersji w miękkiej okładce! Kosztuje coś koło 30 zł. Nie dam za ebooka więcej niż 10 zł i musi być bez DRM - jakoś muzykę już tak sprzedają!

Wydawcy niech zdechną!
 

Shemyazz

New Member
500
38
Też od pewnego czasu przestałem kupowac książki, na Mokotowie mamy sporo bibliotek, do tego tak jak piszesz: peb, ja jeszcze na torrentach szukam. Jak nie daje rady znalezc (a jeszcze się tak nie zdarzyło :p) - to niedaleko mam bibliotekę narodową, można się przejechac.

Do kupowania ani nie zachęcają ceny (ponad 30 zł), ani jakosc wydania (większosc nowych książek jest drukowana na papierze jakości papieru toaletowego).
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 153
Premislaus napisał:
Zmierzam do meritum. Wielką nadzieję widziałem w komercyjnych ebookach, ale ich ceny są chore! Na dodatek z DRM! Widziałem kiedyś jakiś program co wyciągał te zabezpieczenia. Ceny czytników są wysokie, ale z czasem stanieją, poza tym Kindle jest tani. Ale ebooki można czytać na smartfonie( dają już za złotówkę w abonamencie), tablecie, komputerze, etc. No i kurwa wczoraj wchodzę na stronę Empiku, sprawdzam ceny książek Jacka Piekary, widzę ebook, potem wersja w miękkiej okładce i twardej. Patrzę a tu ebook jest tańszy o 3 zł od wersji w miękkiej okładce! Kosztuje coś koło 30 zł. Nie dam za ebooka więcej niż 10 zł i musi być bez DRM - jakoś muzykę już tak sprzedają!
Wydawcy niech zdechną!

Ten blog (http://jakonrath.blogspot.com/) opisuje wiele mechanizmów świata wydawców książkowych i odkrywa też sporo detali wydawania się przez siebie. O ustalaniu cen jest na przykład tu: http://jakonrath.blogspot.com/2010/03/v ... books.html

Oczywiście ceny są efektem zmów wydawców i nacisków na dystrybutorów. Nie mają wiele wspólnego z kosztami. Wydawcy są zainteresowani kontrolą cenową rynku, ustalaniem okien cenowych (hard cover, trade paperback, mass market paperback), wyciskaniem z klienta ile wlezie. Autorzy są jedynie obserwatorami w tej machinacji. Chyba że zaczną się wydawać sami.

Oczywiście rozsądnym argumentem jest, że ebooki nie wymagają drukowania ich na papierze i dystrybucji do sklepów i choćby z tego powodu powinni być tańsze. Problem w tym, że ceny książek nie są (przynajmniej) w USA efektem kosztów produkcji. W przypadku mass market paperbacków, czyli najtańszych wydań, które kosztują $6-$7, koszty druku są na tyle mało istotne w całym procesie, że niesprzedanych książek nie zwraca się wydawcy, ale po prostu niszczy. Do wydawcy wracają jedynie okładki, na podstawie których rozlicza się zwroty. Wydawnictwa hard cover nie dlatego kosztują $25, bo droga jest produkcja, ale dlatego, że mogą. W zamiar za pozornie droższą książkę ludzie płacą 4 razy wyższą cenę, tylko dlatego, że jest to pożądany towar poczytnego autora, a istnienie praw autorskich pozwala im na takie monopolistyczne zagrania.
 
Do góry Bottom