Dzieciobójstwo a regulacje prawne od starożytności do 1914 roku

D

Deleted member 427

Guest
Bardzo ciekawy tekst, naświetlający kwestię "własności dzieci" od czasów antycznych po wybuch pierwszej wojny światowej. Polecam lekturę, 15 stron, szybko się czyta:

Znane już ludom pierwotnym, dzieciobójstwo ulegało głębokiej ewolucji na drodze historycznego rozwoju społeczeństw, będąc początkowo zachowaniem powszechnie akceptowanym i często występującym (zwłaszcza wśród cywilizacji antycznych – greckiej i rzymskiej), dopiero na przestrzeni wieków (zwłaszcza za sprawą rozwoju chrześcijaństwa i sakralizacji życia) zaczęło przybierać charakter kryminalny.

http://www.bibliotekacyfrowa.pl/Content/32207/0018.pdf
 
A

Anonymous

Guest
Ciekawe, choć to temat na monografię. Swoją drogą na historycy.org czytałem kiedyś, że Spartanie nie byli tak do końca okrutni i surowi.
 
M

Matrix

Guest
Premislaus napisał:
Ciekawe, choć tot temat na monografię. Swoją drogą na historycy.org czytałem kiedyś, że Spartanie nie byli tak do końca okrutni i surowi.

Spartanie zabijali tylko słabe noworodki, spuszczali je w przepaść, dbali w ten sposób o zdrowie przyszłych pokoleń, kto z was widzi w tym okrucieństwo ? Ja nie.
A teraz ? Inkubator, ratowanie za wszelką cenę- to jest chore.
 

23HailEris

Member
277
10
Matrix napisał:
Spartanie zabijali tylko słabe noworodki, spuszczali je w przepaść, dbali w ten sposób o zdrowie przyszłych pokoleń, kto z was widzi w tym okruciństwo ? Ja nie.
A teraz ? Inkubator, ratowanie za wszelką cenę- to jest chore.

No dokładnie, albo np. leczenie świnki i zapalenia płuc, złamań i raka. Po co to? Medycyna to czysta patologia, wiadomo, że leczenie wymyśliło lewactwo - chorzy powinni umierać, bo to dowodzi tego, że są słabi, a dbać trzeba o siłę przyszłych pokoleń. W ekonomii jest tak samo - wieloletnie kryzysy gospodarcze są potrzebne (najlepiej permanentne), bo wybiją słabe i nieprzystosowane firmy.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
Ale tu nie ma analogii, 23HeilEris. Bo skoro chorzy powinni umierać bez leczenia, to w ekonomii ekwiwalentem tego są równie szybkie plajty i brak zapobiegania takowym. Kryzysy gospodarcze, zwłaszcza takie o jakich piszesz, czyli wieloletnie albo permanentne, są powodowane właśnie "ekonomiczną medycyną".
 

23HailEris

Member
277
10
FatBantha napisał:
Kryzysy gospodarcze, zwłaszcza takie o jakich piszesz, czyli wieloletnie albo permanentne, są powodowane właśnie "ekonomiczną medycyną".

No jasne! Ja nawet jestem za anty-medycyną, tj. jeśli to kryzys/choroba jest lekarstwem, bo oczyszcza ze słabych elementów, to powinniśmy maksymalizować kryzysy i wzniecać je jak najczęściej, żeby wyeliminować jak najwięcej słabych. Z chorobami to samo - powinno się od czasu do czasu wzniecać epidemię czarnej ospy, dżumy i gorączki krwotocznej wirusem Ebola, żeby zostawali najsilniejsi.
 
M

Matrix

Guest
23HailEris napisał:
FatBantha napisał:
Kryzysy gospodarcze, zwłaszcza takie o jakich piszesz, czyli wieloletnie albo permanentne, są powodowane właśnie "ekonomiczną medycyną".

żeby zostawali najsilniejsi.

Właśnie Spartanie chcieli uniknąć tych niedoskonałości w dorosłym już życiu obywateli ( skąd sie biora kryzysy ? ze słabości jednostek, które maja postawę roszczeniową) dlatego robili rekrutację na początku zycia, kiedy noworodek nie miał jeszcze świadomości.
 
A

Anonymous

Guest
Matrix napisał:
Premislaus napisał:
Ciekawe, choć tot temat na monografię. Swoją drogą na historycy.org czytałem kiedyś, że Spartanie nie byli tak do końca okrutni i surowi.

Spartanie zabijali tylko słabe noworodki, spuszczali je w przepaść, dbali w ten sposób o zdrowie przyszłych pokoleń, kto z was widzi w tym okrucieństwo ? Ja nie.
A teraz ? Inkubator, ratowanie za wszelką cenę- to jest chore.

Agesilaos II król Sparty miał coś z nogą i kulał od urodzenia. Nie znaleziono żadnych masowych grobów, ze szczątkami niemowląt w Grecji.

http://archeowiesci.pl/2007/12/12/spart ... oworodkow/
http://www.historycy.org/index.php?showtopic=25390

Dawniej wiele dzieci chłopów po urodzeniu umierało, z powodów sanitarnych, ogólnej biedy i braku żywności. U wyższych warstw społecznych były większe szanse na przeżycie. Do tego też można porównać inkubator, z resztą wszystkie dzieci po porodzie lądują w inkubatorze, np. na ogrzanie się, etc. No to po co np. przeszczepiać narządy i bajpasy? Kupować leki? Przecież lepiej według tej logiki jest postawić na ewolucję i system immunologiczny.

23HailEris napisał:
FatBantha napisał:
Kryzysy gospodarcze, zwłaszcza takie o jakich piszesz, czyli wieloletnie albo permanentne, są powodowane właśnie "ekonomiczną medycyną".

No jasne! Ja nawet jestem za anty-medycyną, tj. jeśli to kryzys/choroba jest lekarstwem, bo oczyszcza ze słabych elementów, to powinniśmy maksymalizować kryzysy i wzniecać je jak najczęściej, żeby wyeliminować jak najwięcej słabych. Z chorobami to samo - powinno się od czasu do czasu wzniecać epidemię czarnej ospy, dżumy i gorączki krwotocznej wirusem Ebola, żeby zostawali najsilniejsi.

Nie zostają najsilniejsi, tylko ci z przypadkowymi mutacjami DNA. Z resztą wiele dzisiejszych wirusów nie jest tak zjadliwych jak te dawniej. Bo nie zdążyły się rozmnożyć, bo zabiły "żywiciela". Możemy wystawić na daną chorobę Pudzianowskiego i Maciusia z Klanu, jest wielce prawdopodobne, że to Maciuś przeżyje. Matrix z tego co wiem jesteś kobietą, byłabyś chętna na prokreację z Maciusiem z Klanu jako że jest silniejszym mężczyzną, o bardziej odpornym organizmie?
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Ja też nie słyszałem, żeby Spartanie masowo (a nawet nie-masowo) zabijali własne potomstwo. To może być albo lewackie pierdolenie humanitarnych idiotów, albo prawacko-klerykalne oczernianie pogańskiej kultury, żeby pokazać, jakie to kiedyś było barbarzyństwo, a dzisiaj to niby "cywilizacja życia".
 

23HailEris

Member
277
10
Matrix napisał:
( skąd sie biora kryzysy ? ze słabości jednostek, które maja postawę roszczeniową) dlatego robili rekrutację na początku zycia, kiedy noworodek nie miał jeszcze świadomości.

Pełna zgoda, ale rekrutacja na początku życia nie wystarczy, bo, owszem można zlokalizować genetycznych komunistów (czyli takich co w niemowlęctwie już są niedojdami, ciamciakami, pedałami, kalekami umysłowymi i fizycznymi) ale degeneracja osobnika do roszczeniowego komunisty może nastąpić na dowolnym etapie życia (np. w fabryce Korwina silnemu dotychczas robotnikowi maszyna urwie rękę - i roszczeniowy komunista gotowy), więc oczyszczanie powinno dotyczyć również dorosłych.


Natomiast jest jeszcze jeden poważniejszy problem - w zasadzie wszystkie noworodki są komuchami i lewakami, bo wszystkie one cechują się daleko posuniętą postawą roszczeniową. Dlatego nie ma nic zdrożnego w masowej eksterminacji wszystkich noworodków, bo są z natury komuchami. Czy oznacza to, że przy braku dzieci akap upadłby?
Wcale nie - jeśli nie będą rodzić się dzieci, wolny rynek rozwiąże ten problem w inny sposób (np. poprzez wynalezienie eliksiru nieśmiertelności dla dorosłych, silnych i świadomych jednostek), a jeżeli społeczność mimo wszystko wymrze, no to tylko udowodni, że po prostu taka była preferencja jej uczestników.
 
A

Anonymous

Guest
23HailEris napisał:
Matrix napisał:
( skąd sie biora kryzysy ? ze słabości jednostek, które maja postawę roszczeniową) dlatego robili rekrutację na początku zycia, kiedy noworodek nie miał jeszcze świadomości.
Natomiast jest jeszcze jeden poważniejszy problem - w zasadzie wszystkie noworodki są komuchami i lewakami, bo wszystkie one cechują się daleko posuniętą postawą roszczeniową. Dlatego nie ma nic zdrożnego w masowej eksterminacji wszystkich noworodków, bo są z natury komuchami. Czy oznacza to, że przy braku dzieci akap upadłby?
Wcale nie - jeśli nie będą rodzić się dzieci, wolny rynek rozwiąże ten problem w inny sposób (np. poprzez wynalezienie eliksiru nieśmiertelności dla dorosłych, silnych i świadomych jednostek), a jeżeli społeczność mimo wszystko wymrze, no to tylko udowodni, że po prostu taka była preferencja jej uczestników.

Kolega chyba za długo z Jasiem przebywał. Masz samochód? Samochody też są wybitnie roszczeniowe, a to trzeba zatankować, wymienić olej, opony się zużywają, trzeba chodzić na przeglądy, etc.
 

23HailEris

Member
277
10
Premislaus napisał:
Kolega chyba za długo z Jasiem przebywał. Masz samochód? Samochody też są wybitnie roszczeniowe, a to trzeba zatankować, wymienić olej, opony się zużywają, trzeba chodzić na przeglądy, etc.

heglujesz - rozmawiamy o ludziach, a nie o samochodach. przedmioty nie są roszczeniowe. roszczeniowi są ludzie. a właściwie nie ludzie tylko komuchy.
 
A

Anonymous

Guest
23HailEris napisał:
Premislaus napisał:
Kolega chyba za długo z Jasiem przebywał. Masz samochód? Samochody też są wybitnie roszczeniowe, a to trzeba zatankować, wymienić olej, opony się zużywają, trzeba chodzić na przeglądy, etc.

heglujesz - rozmawiamy o ludziach, a nie o samochodach. przedmioty nie są roszczeniowe. roszczeniowi są ludzie. a właściwie nie ludzie tylko komuchy.

Gdzie heglizm? pl.wikipedia.org/wiki/Georg_Wilhelm_Friedrich_Hegel

Dziecko też można rozpatrywać jako przedmiot, jest nim zwłaszcza jak się je uznaje za własność. W linkowanym PDFie masz termin patria potestas, jak wobec czegoś masz nieograniczoną władzę, to jest to twoja własność.
 

23HailEris

Member
277
10
Premislaus napisał:
Dziecko też można rozpatrywać jako przedmiot, jest nim zwłaszcza jak się je uznaje za własność. W linkowanym PDFie masz termin patria potestas, jak wobec czegoś masz nieograniczoną władzę, to jest to twoja własność.

Jestem skłonny się zgodzić, ale tylko jeśli zaakceptujesz, że postawa roszczeniowa nie istnieje w ogóle. Już Ci wykładam mój tok rozumowania:

1. Postawa roszczeniowa charakteryzuje lewactwo i komuchów
2. Lewactwo i komuchy to nie ludzie tylko zwierzęta, i nie obejmują ich w związku z tym libertariańskie aksjomaty.
3. Najważniejsze: jeśli samochody i niemowlaki to przedmioty/własność nie mające postawy roszczeniowej (nie mogą mieć) to należy również przyjąć, że lewactwo powinno zostać zredukowane do przedmiotów/zwierząt/czyjejś własności - libertarianie powinni się na nich uwłaszczyć.
4. W związku z powyższym - postawa roszczeniowa nie istnieje (nie jest możliwa)

Zgadasz się?
 
A

Anonymous

Guest
Postawa roszczeniowa dotyczy także niezadowolonych klientów z wykupionej usługi, czy z zapłaconego towaru. Postawa roszczeniowa charakteryzuje też libertarian, bo chcieliby by świat wyglądał inaczej. Postawa roszczeniowa występuje także przy zasądzaniu odszkodowania. Idź pan w hooy.
 

23HailEris

Member
277
10
Premislaus napisał:
Postawa roszczeniowa dotyczy także niezadowolonych klientów z wykupionej usługi, czy z zapłaconego towaru. Postawa roszczeniowa charakteryzuje też libertarian, bo chcieliby by świat wyglądał inaczej.
To nie jest postawa roszczeniowa - rozmawiamy o postawie roszczeniowej u lewaków, czyli jak uważasz, że ci się należy a ci się nie należy. Chyba, że dla ciebie roszczenie lewaków i libertarian są tak samo uprawnione.

Idź pan w hooy

Hmmm, twoja stara?
 
A

Anonymous

Guest
23HailEris napisał:
Premislaus napisał:
Postawa roszczeniowa dotyczy także niezadowolonych klientów z wykupionej usługi, czy z zapłaconego towaru. Postawa roszczeniowa charakteryzuje też libertarian, bo chcieliby by świat wyglądał inaczej.
To nie jest postawa roszczeniowa - rozmawiamy o postawie roszczeniowej u lewaków, czyli jak uważasz, że ci się należy a ci się nie należy. Chyba, że dla ciebie roszczenie lewaków i libertarian są tak samo uprawnione.

Idź pan w hooy

Hmmm, twoja stara?

Qrwa temat nie dotyczy lewactwa, tylko ciekawego artykułu o historii. Masz taki przycisk "Nowy temat".

a570d1200309358-20060310-offtopic.gif


Moje roszczenia uznaję za bardziej uprawnione, od roszczeń innych.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
23HailEris napisał:
No jasne! Ja nawet jestem za anty-medycyną, tj. jeśli to kryzys/choroba jest lekarstwem, bo oczyszcza ze słabych elementów, to powinniśmy maksymalizować kryzysy i wzniecać je jak najczęściej, żeby wyeliminować jak najwięcej słabych. Z chorobami to samo - powinno się od czasu do czasu wzniecać epidemię czarnej ospy, dżumy i gorączki krwotocznej wirusem Ebola, żeby zostawali najsilniejsi.
A nie sądzisz, że sztucznie wzniecane kryzysy albo wywoływane choroby wcale nie wyłoniłyby najsilniejszych, tylko wiecznie redefiniowałyby słabość, do tego stopnia, że każdy ostatecznie kiedyś zostałby za takiego słabego uznany?

No chyba, że to ma działać na podobnej zasadzie jak wyłonienie w "Jabberwockym" tego najlepszego rycerza w turnieju, aby pokonał smoka. Z tymże, aby go wyłonić wszyscy inni muszą polec, więc cała armia musi iść wpizdu, aby znalazł się ten jeden, ostatni, najgodniejszy.

Natomiast jest jeszcze jeden poważniejszy problem - w zasadzie wszystkie noworodki są komuchami i lewakami, bo wszystkie one cechują się daleko posuniętą postawą roszczeniową. Dlatego nie ma nic zdrożnego w masowej eksterminacji wszystkich noworodków, bo są z natury komuchami. Czy oznacza to, że przy braku dzieci akap upadłby?
Wcale nie - jeśli nie będą rodzić się dzieci, wolny rynek rozwiąże ten problem w inny sposób (np. poprzez wynalezienie eliksiru nieśmiertelności dla dorosłych, silnych i świadomych jednostek), a jeżeli społeczność mimo wszystko wymrze, no to tylko udowodni, że po prostu taka była preferencja jej uczestników.

No dobra, dobra - komuchy, lewaki są roszczeniowe, równe zwierzętom, albo jeszcze gorsze, dzieci też są lewakami i komuchami. OK.

Ale. Przecież można do roszczeń niektórych ludzi pozytywny stosunek czasem. I dzieci można traktować jako swoje "ręko"dzieło, nawet jeśli jest ono roszczeniowe. I wyżej cenić je niż niedogodności jakie wywołuje. Nawet jeśli dzieło ma roszczenia do swego twórcy, może zostać uznane przez niego za wystarczająco wartościowe, aby go nie eliminować. I taka może być preferencja. Więc czemu nie miałoby być dzieci w akapie?
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
23HailEris napisał:
Natomiast jest jeszcze jeden poważniejszy problem - w zasadzie wszystkie noworodki są komuchami i lewakami, bo wszystkie one cechują się daleko posuniętą postawą roszczeniową.

Ogólnie fajnie piszesz, lecz z tym nie mogę się zgodzić. Niedawno przyjechał do mnie mój bratanek, 5 lat, dzięki czemu mogłem obserwować, jak bawi się ze swoim ojcem w lekarza. Po zabawie powiedział do ojca "5 złotych się należy". I tu mnie olśniło - on dopiero zostanie przecwelony w duchu "solidaryzmu" i "redystrybucji". Na razie jest normalny - doskonały materiał genetyczny na rasowego libertarianina.

Inne przykłady: jak pójdziesz z małym dzieckiem do piaskownicy, to zobaczysz, że dzieci bardzo chętnie dzielą się zabawkami i rodzice muszą je namawiać, by zatrzymywały SWOJE zabawki dla SIEBIE, bo przecież są ICH WŁASNOŚCIĄ. Dzieci jednak nie rozumieją, co to własność i dzielą się z rówieśnikami. ALE tylko do pewnego momentu. Jeśli dziecko ma wiaderko i foremki, które mają inne dzieci, to chętnie się podzieli, ponieważ jest to dla niego fajna zabawka, lecz w sumie to nic specjalnego. Ale jeśli, powiedzmy, ma wypasioną foremkę w jakimś super kształcie, a inne dzieci nie mają takiej foremki, to będzie dzieliło się nią niechętnie i będzie pilnowało inne dzieci, które wezmą ją do ręki, chociaż rodzice będą mówić, żeby się podzieliło z rówieśnikami. W końcu się popłacze i tyle z zabawy.

Dzieci są niszczone i cwelone dopiero w państwowych zakładach reedukacyjnych - od przedszkola zaczynając. Tam zaczyna się wpajać im postawę roszczeniową i źle pojmowany solidaryzm.

Dlatego w przepaść powinno się zrzucać ministrów edukacji oraz lewackich reformatorów szkolnych, jak również wszelkich orędowników przymusowej edukacji.
 

Peterus

New Member
75
4
re up
W jakimś lewicowym centrum indoktrynacji dla nieletnich (oficjalnie to było jakieś para-przedszkole albo może jakieś zajęcia pozalekcyjne... nie mogę znaleźć tego teraz w sieci, bo pamiętam za mało szczegółów) w Kalifornii dzieciaki budowały miasto z klocków.
Jedne bawiło to bardziej, inne mniej, jedne używały więcej klocków inne mniej itd. Co wyjątkowo ciekawe niektóre rzadkie rodzaje klocków dzieci ceniły wyjątkowo wysoko. Dlatego, zaczęły się nimi wymieniać. Nie rozwalały cudzych domków żeby wyszabrować klocki - tylko normalny porządny barter ;D . Bardzo nie sposobało się to "opiekunom". Zresztą nic dziwnego ich ośrodek przecież właśnie do tego służył, żeby takie chciwe i nie sprawiedliwe instynkty tępić (naturalnie dzieci, które pierwsze zauważyły wartość specjalnych klocków, albo które lepiej się wymieniały - miały ich więcej, a dzieci które nie bawiło w ogóle budowanie, pewnie nie miały wcale). Podzielili klocki po równo, podzielili też planszę miasta na równe kawałki.
Strasznie mnie ciekawią dwie rzeczy, których oczywiście się nie dowiemy (nawet jak ktoś tutaj też słyszał o tym incydencie i ma linki). 1. Które miasto było fajniejsze. 2. Czy dziecie lepiej się bawiły najpierw, czy potem.
 
Do góry Bottom