Agent_USA
Buddyjski libertarianin
- 28
- 15
Witam,
Planuje kiedyś wysłać swoje dzieci do szkoły.
Czy ktoś może wie jak to wykombinować żeby dzieciaki nie przeniknęły tym "smrodem" socjalistycznej placówki?
To znaczy żeby uczyły się tam gdzie nie będą im wpajane mimochodem socjalistyczne przesądy i żeby umiały się poruszać swobodnie na wolnym rynku?
Ja pamiętam że u mnie np. w liceum polonistka zawsze wmawiała że wszystko co prywatne to takie "marne" a wszystko co państwowe to takie "poważne i mądre". Macie też takie wspomnienia?
Planuje kiedyś wysłać swoje dzieci do szkoły.
Czy ktoś może wie jak to wykombinować żeby dzieciaki nie przeniknęły tym "smrodem" socjalistycznej placówki?
To znaczy żeby uczyły się tam gdzie nie będą im wpajane mimochodem socjalistyczne przesądy i żeby umiały się poruszać swobodnie na wolnym rynku?
Ja pamiętam że u mnie np. w liceum polonistka zawsze wmawiała że wszystko co prywatne to takie "marne" a wszystko co państwowe to takie "poważne i mądre". Macie też takie wspomnienia?