Powiedzmy, że nie ma żadnego rządu/państwa, jest anarchokapitalizm i buduje się nowe miasto. Jak by wyglądała sprawa z drogami i chodnikami tj. czy gdyby te elementy w akapie były prywatne to co w sytuacji gdy np. dzieciak chce sobie przejść chodnikiem z domu do szkoły (czy gdziekolwiek indziej) i co więcej jest to jedyna możliwa ścieżka, a właściciel owego chodnika stwierdza w związku z tym, że drastycznie podwyższy cenę?
Chodzi mi o sprawę monopoli i możliwość zajścia tego typu sytuacji, które by prowadziły do monopolizacji tego typu działalności. Czy nie jest to argument za interwencją rządową w tym zakresie?
Chodzi mi o sprawę monopoli i możliwość zajścia tego typu sytuacji, które by prowadziły do monopolizacji tego typu działalności. Czy nie jest to argument za interwencją rządową w tym zakresie?