Dostał napadu padaczki, więc... wezwali policję.

Hitch

3 220
4 880
46-letni facet chory na epilepsję zmarł, bo wezwani do pomocy przez ratowników policjanci wyprowadzili go na klatkę schodową i... chuj wie, co z nim tam robili. Okej, zdarzają się napady agresji przy padaczce, ale ratownicy i policjanci chyba powinni o tym wiedzieć, nie? A tak nie pozostaje nic innego, jak dołączyć tę chorobę do listy dolegliwości, na jakie lepiej w Polsce nie zapadać...

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomo...pogotowie_wezwalo_policje_do_epileptyka_.html

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomo...i_policja_mialy_mu_pomoc__Dlaczego_Piotr.html

Aha, sekcja zwłok wyjawiła kręgosłup złamany w dwóch miejscach (bez przerwania rdzenia kręgowego). Zapewne według ustaleń bohaterskich policjantów i ratowników, obrażenia pojawiły się tam za sprawą magii. Etos pomocy innym, dziwko!
 
Do góry Bottom