Czy zakazy są skuteczne - z punktu widzenia psychologii

D

Deleted member 427

Guest
Robert Cialdini, socjolog, psycholog:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Robert_Cialdini

Niemal zawsze reakcją na zakaz jakiejś informacji jest wzrost pragnienia zapoznania się z tą informacją oraz wzrost pozytywnego ustosunkowania się do kwestii, której ona dotyczy.

(...)

Kiedy studenci Uniwersytetu Północnej Karoliny dowiedzieli się, że na ich uniwersytecie zakazano wygłoszenia mowy potępiającej koedukacyjne akademiki dla studentów, sami stali się bardziej nieprzychylnie ustosunkowani do pomysłu takich akademików.
 

Piter1489

libnetoholik
2 072
2 035
Cialdiniego się fajnie czyta, libertarianinem raczej nie jest, ale można u niego znaleźć wiele mądrych spostrzeżeń, bliskich także wolnościowcom.

Reguła niedostępności rzeczywiście świadczy na korzyść libertarianizmu, to co niedostępne bardziej pociąga, dlatego też zakazy tak często odnoszą odwrotny skutek do zamierzonego.

Innym ciekawym zagadnieniem z psychologii społecznej (nie pamiętam czy akurat Cialdini o tym pisał) jest dysonans poznawczy spowodowany brakiem wystarczającego uzasadnienia zewnętrznego. Poddaje on np. w wątpliwość skuteczność wysokich kar za różne rzeczy. Kiedy kara jest wysoka (uzasadnienie zewnętrzne), to przestępca nie powinien robić zakazanych rzeczy, bo grozi mu kara, w rzeczywistości będzie jednak bardziej skupiał się na uniknięciu złapania (i kary) niż na zaniechaniu działalności przestępczej. Kiedy jednak pozostawimy zakaz robienia czegoś ale ustanowimy za to łagodną karę, to przestępca doświadczy uczucia dysonansu, nie będzie miał wystarczającego uzasadnienia zewnętrznego (łagodna kara), to aby zagłuszyć dysonans zacznie szukać uzasadnienia wewnętrznego, czyli może np. przekonać samego siebie że zabijanie/rabowanie to rzeczy złe i nie powinno się tego robić. Nie wiem jak z tym jest ale niby w eksperymentach ta teoria się broni.
Oczywiście to jest dobry argument dla lewaków sprzeciwiających się np. karze śmierci i innych takich, z tym, że ja podchodzę do niej tak jak Krzysio. Dla mnie kara śmierci (prywatna) to takie zaspokojenie potrzeby odwetu i poczucia satysfakcji rodziny ofiary i nie widzę w tym nic niewłaściwego, skuteczność tej kary w odstraszaniu morderców mniej mnie obchodzi.
 
S

shogu2

Guest
W wiekszym rozrachunku oczywiscie nie dziala bo to jest proba uporania sie ze skutkami nie z przyczynami.

Jednak tak jak w przypadku nowoczesnej medycyny lepiej leczyć skutki niż nic wogole.

Adresowanie przyczyn czegokolwiek nie jest dochodowe na dłuższą metę lepiej sie zarabia na walczeniu ze skutkami, wiec mamy tylko to co mamy czyli syf.
 
G

grudge

Guest
Piter1489 napisał:
Poddaje on np. w wątpliwość skuteczność wysokich kar za różne rzeczy. Kiedy kara jest wysoka (uzasadnienie zewnętrzne), to przestępca nie powinien robić zakazanych rzeczy, bo grozi mu kara, w rzeczywistości będzie jednak bardziej skupiał się na uniknięciu złapania (i kary) niż na zaniechaniu działalności przestępczej.
Czyli już pierwsze założenie obala całą tą teorię.
Skoro czas jest dobrem rzadkim to przestępca poświęcający więcej czasu na uniknięciu kary, będzie poświęcał mnie czasu na popełnianiu przestępstw.
Kiedy jednak pozostawimy zakaz robienia czegoś ale ustanowimy za to łagodną karę, to przestępca doświadczy uczucia dysonansu, nie będzie miał wystarczającego uzasadnienia zewnętrznego (łagodna kara), to aby zagłuszyć dysonans zacznie szukać uzasadnienia wewnętrznego, czyli może np. przekonać samego siebie że zabijanie/rabowanie to rzeczy złe i nie powinno się tego robić. Nie wiem jak z tym jest ale niby w eksperymentach ta teoria się broni.
Chciałbym zobaczyć jak ta teoria broni się w eksperymentach i co to są za eksperymenty.
Gdyby ta teoria była słuszna to nie dochodziłoby do takich wydarzeń jak licz we Włodowie gdzie recydywista terroryzował całą wieś, czy historii o nastolatkach, którzy mają na koncie po kilkadziesiąt przestępstw bo są za młodzi aby ponieść karę.
 

Piter1489

libnetoholik
2 072
2 035
grudge ja nie jestem obrońcą tej teorii ale też nie mogę jej jednoznacznie odrzucić. Na takich odkryciach dotyczących psychologii społecznej opiera się np. prawo w Skandynawii, gdzie więzienia przypominają pensjonaty a Breivik za zabicie ponad 70 osób dostanie około 20 lat :) .

Jeden z eksperymentów dotyczył dzieciaków w przedszkolu ;) . Miały różne zabawki, w tym fajnego robota, koleś powiedział dzieciom, że nie wolno bawić się robotem bo będzie za to kara. Dzieciaki rzeczywiście nie bawiły się robotem kiedy psycholog był w pomieszczeniu, po jakimś czasie wyszedł i podglądał przedszkolaków przez lustro weneckie czy coś, duża część zignorowała zakaz i i tak bawiła się robotem.
W drugim eksperymencie powiedziano dzieciom, że to nieładnie bawić się robotem :p , ale nie zagrożono żadną karą za to. Podobno tym razem, kiedy psycholog wychodził, to albo nikt nie bawił się robotem albo tylko jakieś jedno niepokorne dziecko (mały libertarianin ;) ) zaczynało się nim bawić.
We wszystkich eksperymentach powtarzała się ta sama tendencja, dzieci którym nie grożono karą same znalazły sobie powód żeby nie bawić się robotem, te którym grożono i tak wykonywały zakazaną czynność kiedy tylko nikt ich nie pilnował.

Nie pamiętam czy czytałem o eksperymentach z dorosłymi ludźmi, przedszkolaki to jednak nie jest jakaś mega reprezentatywna grupa :D .
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Ja znam inny podobny eksperyment.

Dotyczył on kobiety i 20 mężczyzn. Kobieta miała różne fajne zabawki (gołe cycki etc), w tym fajny tyłek, koleś powiedział facetom, że nie wolno bawić się jej cyckami, dotykać ich, ugniatać, bo będzie za to kara. Mężczyźni rzeczywiście nie bawili się cyckami, kiedy psycholog był w pomieszczeniu, po jakimś czasie wyszedł i podglądał ich przez lustro weneckie czy coś, duża część zignorowała zakaz i zaczęła macać cycki.

W drugim eksperymencie powiedziano tym 20 mężczyznom, że to nieładnie bawić się cyckami kobiety, ale nie zagrożono żadną karą za to. Podobno tym razem, kiedy psycholog wychodził, było jeszcze "gorzej", bo teraz nagle wszyscy zaczęli się bić o dostęp do cycków. Tylko jakiś jeden koleś (pewnie pedał) nie chciał pomacać.

We wszystkich eksperymentach powtarzała się ta sama tendencja: mężczyźni, którym nie grożono karą, nie znaleźli żadnego powodu, aby nie pomacać tych cycków, a ci, którym grożono, też nie znaleźli.

:) :)
 
M

Matrix

Guest
Dlatego wazna jest surowość kary, a nie tylko jej nieuchronność. Np kara za kradzież - utrata kończyny górnej dominującej nie zachęca do kradzieży. Oj psychologowie !
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Ta metoda ma ponoć szwedzki atest, więc musi być dobra i postępowa :)
 
Do góry Bottom