whiteman808
New Member
- 9
- 1
Naszła mnie taka rozkmina. Skoro transseksualizm polega na tym że chłop nie czuje się chłopem tylko kobietą pomimo że biologicznie jest ma chromosomy XY i jest mężczyzną to nasuwa mi się myśl że może problem tkwić w psychice. Tożsamość płciowa według wiki oznacza poczucie przynależności do płci społeczno-kulturowej aka gender.
Pomijając to, czy wprowadzanie pojęcia gender ma sens - nawet jeśli faktycznie istnieją osobniki, które czują się być innej płci niż mają zakodowaną w genach, to sam fakt że powiedzmy mężczyzna czuje się kobietą i chce robić sobie operację korekty płci przypomina mi pewne istniejące zaburzenie psychiczne. Jest w ICD-10 takie coś jak apotemnofilia, zaburzenie gdzie chory chce się pozbyć jakiejś części ciała lub trwale okaleczyć.
Dlaczego zamiast pracować nad terapią ludzi transpłciowych w taki sposób, by zaczęli postrzegać siebie takiej płci jakiej są naprawdę celowo się wspomaga i zachęca ich działania i jeszcze ubiera się to w naukę, a jak publicznie gdzieś wygłosisz swoje odmienne zdanie to od razu padają oskarżenia o mowę nienawiści, transfobię? Ludzie kumaci, czy ci którzy się leczyli u psychiatry na tym forum powinni wiedzieć czym kończy się utwierdzanie pacjentów w swoich obsesjach, urojeniach.
Transseksualizm powinien być kwalifikowany jako zaburzenie identyfikacji płciowej a nie kurwa być wykorzystywany jako powód do chwalenia się, afiszowania na marszach równości itd.
Czyżby polityka, ideologie lewicowe uderzyły w naukę, w szczególności psychiatrię?
Pomijając to, czy wprowadzanie pojęcia gender ma sens - nawet jeśli faktycznie istnieją osobniki, które czują się być innej płci niż mają zakodowaną w genach, to sam fakt że powiedzmy mężczyzna czuje się kobietą i chce robić sobie operację korekty płci przypomina mi pewne istniejące zaburzenie psychiczne. Jest w ICD-10 takie coś jak apotemnofilia, zaburzenie gdzie chory chce się pozbyć jakiejś części ciała lub trwale okaleczyć.
Dlaczego zamiast pracować nad terapią ludzi transpłciowych w taki sposób, by zaczęli postrzegać siebie takiej płci jakiej są naprawdę celowo się wspomaga i zachęca ich działania i jeszcze ubiera się to w naukę, a jak publicznie gdzieś wygłosisz swoje odmienne zdanie to od razu padają oskarżenia o mowę nienawiści, transfobię? Ludzie kumaci, czy ci którzy się leczyli u psychiatry na tym forum powinni wiedzieć czym kończy się utwierdzanie pacjentów w swoich obsesjach, urojeniach.
Transseksualizm powinien być kwalifikowany jako zaburzenie identyfikacji płciowej a nie kurwa być wykorzystywany jako powód do chwalenia się, afiszowania na marszach równości itd.
Czyżby polityka, ideologie lewicowe uderzyły w naukę, w szczególności psychiatrię?