Król Julian
Well-Known Member
- 962
- 2 125
Oczywiste jest że dla każdego libertarianina prawo do swobody działania na własnej ziemi to fundamentalna sprawa. Bywa jednak tak, że to co robią na swoim terenie nasi bliżsi i dalsi sąsiedzi zdecydowania wpływa na nasz komfort życia. I nie myślę tu wcale o zbyt głośnych imprezach/awanturach domowych. Wyobraźmy sobie bowiem, że nasz sąsiad zechce zrobić na swojej ziemi np. wysypisko śmieci, albo jakiś głośny i cuchnący zakład przemysłowy. Niby ma do tego prawo, ale nie trzeba chyba wyjaśniać jak pogorszy to standard życia w całej okolicy. Weźmy choćby takiego Henryka Stokłosę, który zasłynął kiedyś tym, że zakopywał odpady zwierzęce z jednej ze swoich rzeźni na otaczających ją polach, i w ten sposób stworzył wielkie zagrożenie epidemiologiczne dla całej okolicy. Czy uważalibyście że Stokłosa może tak robić, gdybyście mieszkali w sąsiedztwie jego zakładu?