Czy handel internetowy zdominuje kiedykolwiek rynek narkotykowy?

zoozgive

Well-Known Member
93
312
Sto do stu osiemdziesięciu milionów dolarów – to szacowany sumaryczny roczny obrót istniejących narkotykowych marketów. Niezależnie od nalotów policji wartość dziennych obrotów waha się pomiędzy 300 a 500 tysięcy dolarów. Sam Silk Road 2 mógł u szczytu swojej popularności odnotowywać obroty rzędu 400 tysięcy dolarów dziennie. Oczywiście są to wartości śmiesznie niskie w porównaniu z globalnym rynkiem narkotykowym (sama wartość rocznie sprzedawanej kokainy i opiatów szacowana jest na ponad 150 miliardów dolarów), jednak ten segment rynku ciągle się rozwija.
Jak widać handel internetowy to tylko bardzo mały procent ogólnoświatowego rynku narkotykowego. Pewnie głównym powodem takich proporcji jest to że głównymi klientami podziemnych bazarów są użytkownicy końcowi, a nie pośrednicy kupujący większe ilości towaru.
Obroty sprzedawców też nie powalają
70% wszystkich dilerów oferujących swoje produkty nie osiągnęło nawet obrotów na poziomie tysiąca dolarów. 18% realizuje obroty rzędu 1000 – 10 000 dolarów. Jedynie 2% z nich osiągnęło sprzedaż powyżej 100 tysięcy dolarów.Do elity dilerów, którzy zrealizowali transakcje za ponad milion dolarów, należy 35 kont. W sumie 1% najlepszych sprzedawców odpowiada za ponad połowę globalnego obrotu.
https://zaufanatrzeciastrona.pl/pos...mi-bazarami-narkotykowymi-nie-odnosi-skutkow/
 

tolep

five miles out
8 556
15 443
Dlaczego nie miałby? Drogi w porównaniu z wagą i objętością towar, wymarzony do handlu przez neta.

Z drugiej strony prohibicja nie ma przyszłości. Więc ceny muszą spaść.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 703
Jak widać handel internetowy to tylko bardzo mały procent ogólnoświatowego rynku narkotykowego. Pewnie głównym powodem takich proporcji jest to że głównymi klientami podziemnych bazarów są użytkownicy końcowi, a nie pośrednicy kupujący większe ilości towaru.
Obroty sprzedawców też nie powalają
Ogólnoświatowego tak. Trudno pojedynczej osobie bezpiecznie przerzucać towar przez granice, a za taki handel biorą się z reguły pojedyncze osoby, lub małe grupy. Jednak na rynku wewnątrz-państwowym handel taki może zdominować handel tradycyjny.

Jednak te badania nie wzięły pod uwagę jednego zjawiska. Z początku SR większość dealerów po złapaniu 200-300 w miarę stałych odbiorców, znikała z bazaru obsługując klientów bezpośrednio. Wielu klientów, po kilku udanych transakcjach z dealerem, olało komunikację przez bazar. Taki handel jest praktycznie niemożliwy do zbadania i ujęcia go w statystyki.
 
Do góry Bottom