Ciepło lewicowej wspólnoty vs libertariański nihilizm

D

Deleted member 427

Guest
Liberalizm, który zamiast ciepła wspólnoty ma do zaproponowania jedynie zimne procedury, konkurencję między jednostkami i abstrakcyjną wolność, jest z gruntu nihilistyczny, sam żadnych wartości nie proponuje, a inne jedynie niszczy.

- Kinga Dunin, socjolożka o skrajnie lewicowych poglądach, pisarka, krytyk literacki, publicystka "Krytyki Politycznej".

tekst w całości: http://rebelya.pl/forum/watek/31227/
krytyka z pozycji nihilistycznych: http://sierp.libertarianizm.pl/?p=716

Zapraszam do dyskusji ;)
 
A

Anonymous

Guest
To jest ściema. Wolny rynek wymaga kooperacji i zaufania społecznego( między jednostkami)? Bo to handel, bo ludzie wymieniają się usługami, etc.
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Dobrze, że nie napisałeś "zaufania publicznego" ;) No wiesz, coś w stylu "instytucje zaufania publicznego". Ciekawe, jaki lewus wymyślił to określenie?
 
A

Anonymous

Guest
kawador napisał:
Dobrze, że nie napisałeś "zaufania publicznego" ;) No wiesz, coś w stylu "instytucje zaufania publicznego". Ciekawe, jaki lewus wymyślił to określenie?

Ja linkowałem kiedyś taki tekst parę razy na forum. To był wywiad z popularnej gazety, "mainstreamowa mądra głowa". Ale facet mówił z sensem. Przeciwstawił sobie państwo oparte na zaufaniu społecznym z państwem bazującym na procedurach. Procedury to gigantyczny koszt, trzeba się ubezpieczać, opłacać specjalistów. A zaufanie społeczne to załatwianie czegoś na telefon.

Co prawda pewne grupy w Polsce potrafią coś załatwić na telefon, ale nie o to chodziło ;).

http://www.polityka.pl/kraj/287610,1,polska-smuta.read - to powinien być ten tekst, robił go Żakowski o_O.

David Halpern usystematyzował korzyści ekonomiczne, które daje kapitał społeczny. Po pierwsze, lepszy jest obieg informacji - ludzie, którzy sobie ufają, chętniej wymieniają się informacjami. Po drugie, gdy sobie ufamy, możemy zawrzeć umowę od ręki. Gdy sobie nie ufamy, każda umowa wymaga bezliku obwarowań, zastrzeżeń, konsultacji prawniczych. Po trzecie, więź z innymi sprawia, że jesteśmy gotowi inwestować w nasze wspólne dobro. Gdy z innymi łączą nas tylko procedury, każdy myśli wyłącznie o sobie. Gdy nikt nikomu nie ufa, wszyscy czują się okradani albo wykorzystywani. Ludzie wolą sami mieć mniej, niż ryzykować, że ktoś skorzysta ich kosztem.

I teraz kto chce jak najwięcej procedur, ustaw i certyfikatów?
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 700
Ja nie mam nerwów i siły czytać lewackiego bełkotu, więc odniosę się jedynie do cytatów w których mam nadzieję są zawarte główne myśli.

Liberalizm, który zamiast ciepła wspólnoty ma do zaproponowania jedynie zimne procedury,

Gówno prawda. To państwo ma do zaproponowania jedynie zimne procedury. Wolność polega na tym, że każdy może stosować swoje własne procedury.

konkurencję między jednostkami

Brak konkurencji oznacza niewolenie zdolniejszych przez skolektywizowany motłoch.

abstrakcyjną wolność,

Jeśli ktoś nie chce wolności to jest bezmózgim odpadem gatunku Homo Sapiens.

sam żadnych wartości nie proponuje

Kłamstwo. Proponuje wolność.

a inne jedynie niszczy.

Prawda. Niszczy to czym podludzie niewolą resztę.

- Kinga Dunin, socjolożka o skrajnie lewicowych poglądach, pisarka, krytyk literacki, publicystka "Krytyki Politycznej".

Życzę wszystkim, by murzyn multi-kulti-dredi-baku-baku z Jamajki zamknął jej ryj na zawsze krótką serią z M-10.




kawador napisał:
Dobrze, że nie napisałeś "zaufania publicznego" ;) No wiesz, coś w stylu "instytucje zaufania publicznego". Ciekawe, jaki lewus wymyślił to określenie?

To wymysł czerwonej bolszewickiej zarazy. Podczas rewolucji w Rosji zabijali wszystkich, którzy cieszyli się osobistym zaufaniem społeczności. Gan-Ganowicz pisał, że w Kongo czerwoni też tak robili, zaczynali od lekarzy, kupców i nauczycieli. A w PRL-u załatwili ks. Jerzego Popiełuszkę, bo cieszył się zaufaniem. Bo zaufanie publiczne jest niezbędne do funkcjonowania lewactwa i państwa.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 851
12 246
Jest dokładnie odwrotnie niż to pisze towarzyszka Dunin. Wolny rynek sprzyja tworzeniu się wspólnot, w końcu zasada „w kupie siła” jest zasadą uniwersalną. Rodziny międzypokoleniowe, wspólne przedsięwzięcia finansowe, utrzymywanie starców przez ich dzieci – to wszystko sprawia, że wspólnoty rodzinne czy wspólnoty interesów się tworzą bo to się zwyczajnie opłaca. W komuszyzmie natomiast, skoro państwo zastępuje w wielu dziedzinach rodzinę (opieka w chorobie, na starość) to nie tylko nie ma bodźców do integracji, ale w ogóle wątpliwe jest czy warto zakładać rodzinę. Po co mi dzieci, skoro na starość pod skrzydła weźmie mnie ZUS? Za co mam mieć własne dzieci skoro muszę zasponsorować polityków, urzędników lub kurwiszony z krytyki politycznej żyjące z ulg, dopłat czy innego wsparcia, czyli z łupionych ze mnie podatków. Do tego dochodzi fakt, że w modelowym socjalizmie wszyscy się ze wszystkimi nienawidzą: bogatsi nienawidzą biedniejszych ze względu na „transfery socjalne”, biedniejsi nienawidzą bogatszych bo pielęgnuje się w nich kult zawiści, młodsi nienawidzą starszych – w końcu ich finansują, przedsiębiorcy nienawidzą pracowników bo się boją, że ci założą związek zawodowy i wtedy to już koniec, pracownicy nienawidzą przedsiębiorców bo obwiniają ich o sytuację na rynku pracy i nie rozumieją, że jak jest po 30 chętnych na stanowisko pracy to się płaci zawsze minimum, kierowcy nienawidzą policjantów, uczniowie – nauczycieli, nauczyciele – uczniów, wszyscy nienawidzą polityków, urzędników, policjantów … w zasadzie socjalizm to forma „społecznej” wojny domowej bo tam gdzie jest przymus, tam zawsze pojawia się nienawiść.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
kawador napisał:
Liberalizm, który zamiast ciepła wspólnoty ma do zaproponowania jedynie zimne procedury, konkurencję między jednostkami i abstrakcyjną wolność, jest z gruntu nihilistyczny, sam żadnych wartości nie proponuje, a inne jedynie niszczy.

- Kinga Dunin, socjolożka o skrajnie lewicowych poglądach, pisarka, krytyk literacki, publicystka "Krytyki Politycznej".

tekst w całości: http://rebelya.pl/forum/watek/31227/
krytyka z pozycji nihilistycznych: http://sierp.libertarianizm.pl/?p=716

Zapraszam do dyskusji ;)
Poruszyłeś niezmiernie interesującą kwestię. W jaki sposób ludzie postrzegają idee i ideologie? Czego od nich oczekują? Wreszcie, jak im się jawią?

Moim zdaniem, największym problemem współczesności jest właśnie to, że im się jawią. Że im się wydają. Że sprawiają jakieś wrażenie. Nad ideami i ideologiami, które należą do dziedziny konceptów i są przedmiotami inteligibilnymi, nikt się dziś nie zastanawia. Dziś "czuje się" wszystko jak leci, nawet wyżej wspomniane rzeczy, które do czucia się nie nadają. You're doing it wrong!

Kiedy nawet ludzie aspirujący do miana naukowców (bo socjologia przez nich uznawana jest za naukę) zamiast myśleć o ideach, traktują je jak rezerwuar emocji i szukają w nich "ciepła", oczekują od nich zaspokajania ich emocjonalnych potrzeb. Pani "socjolożka" jest właśnie takim przykładem. Zamiast szukać ciepła wśród ludzi, szuka go wśród idei, które są najzimniejszymi przedmiotami, jakie można znaleźć. Jeśli w jednej idei dostrzega jakieś ciepło, a w innej nie, znaczy to, że tej pierwszej sama przypisała swoje emocje, dlatego je tam później znalazła. Noż, kurwa...

Ale to nie jest tak naprawdę problem tylko uczuciowych lewaczków. Ta tendencja jest wszechobecna. Ludzie oczekują, że idee ich nakarmią, przytulą i dadzą buzi. Nie oczekują tego od innych ludzi, tylko idei. Stąd wymyślają kolejne "humanistyczne" programy, w których zagwarantowaną będą mieli realizację swoich konkretnych chceń.

Stąd też p. Dunin pisze takie rzeczy. Bo liberalizm nie obiecuje jej wprost, że "ciepło wspólnoty" otrzyma. Nic to, że dzięki temu liberalizmowi i jego "abstrakcyjnej wolności", p. Dunin mogłaby wraz z innymi dobrowolnie jakąś wspólnotę stworzyć. Zresztą, żeby dojść do takiego wniosku, trzeba jednak pomyśleć, bo właśnie myślenie prowadzi do dochodzenia do wniosków. Pani Dunin nie ma czasu na myślenie, bo cały czas czuje. Dlatego "abstrakcyjność" wolności jest dla niej wadą. Abstrakcyjnych rzeczy nie da się nawet powierzchownie poznawać emocjami, więc są bezużyteczne i zimne. Zupełnie jak liberalizm.

Naprawdę trudno sprzedać ludziom potencjalność jako coś pozytywnego. Z doświadczenia to wiem. Potencjalność to w końcu niepewność. Może być tak, może być inaczej. Do końca nie wiadomo jak będzie. No koszmar po prostu. Ludzie lubią konkrety, podobnie jak socjolożki. "Ciepło wspólnoty" po prostu ma być i tyle. Ma być zapisane, zaprojektowane i dostarczone. I ktoś ma pilnować, by faktycznie tak było, najlepiej jakaś instytucja. Jeśli nie jest konieczne, może zdarzyć się, że przez chwilę go nie będzie i tragedia gotowa! Ludzie chcą pewności, chcą żeby idee załatwiały za nich ich sprawy. Liberalizm jest marną ideą, bo tego nie robi. On jedynie swoją bezdusznością pozwala na nieprzeszkadzanie w ludzkich dążeniach. Ale przecież te dążenia mogą okazać się bezowocne. Albo źle ukierunkowane. I liberalizm pozwala, żeby jakieś dążenia były bezowocne i źle ukierunkowane. Straszne, nie?

Ale u nas, na forum też to zjawisko występuje. Trudno mi przekonać Maćka Dudka czy Antoniego Wiecha, że w wypadku wymiaru sprawiedliwości więcej tej potencjalności odbiłoby się pozytywnie. To też zresztą takie odpowiedniki poszukujących "ciepła wspólnoty", których przeraża, że potencjalnie ludzie mogliby być względem siebie brutalni na przykład. Sądzą, że jakieś instytucje zawczasu pomyślane, byłyby w stanie zapewnić stan, w którym za zbyt wysokie, ich zdaniem kary wobec przestępców, byłyby nieopłacalne. Paradoksalnie wolnościowcy zwalczają ideę, która człowiekowi proponuje więcej tej potencjalności - ot, taki wewnętrzny konserwatyzm wyznają, uważając, że człowiek bez tych "cywilizujących" go instytucji, będzie dziki i zły.

Więc jak tak na szałcie rozmawialiśmy, to okazało się, że my z Madlockiem boimy się w wypadku takich instytucji ich konieczności, tego, że mają być zagwarantowane w samej idei, w samej doktrynie, nieomijalne - Maciek z Antonim - ich potencjalności i tego, że mogłoby ich zabraknąć, jeśli zagwarantowane by nie były. Nasuwa się pytanie: skoro człowiek saute jest straszny, po co go w ogóle wyzwalać?

Dochodzimy więc do przykrego pytania. Jeśli na forum ludzi o poglądach wolnościowych trudno sprzedawać potencjalność, jak sprzedać ją ludziom o poglądach zamordystycznych?
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 851
12 246
FatBantha napisał:
Dochodzimy więc do przykrego pytania. Jeśli na forum ludzi o poglądach wolnościowych trudno sprzedawać potencjalność, jak sprzedać ją ludziom o poglądach zamordystycznych?

W sposób najprostszy z możliwych, mości hrabio; wskazując, że w stanie wolności może być dobrze lub źle, podczas gdy w komunie jest zawsze chujowo :)
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Pani Dunin nie ma czasu na myślenie, bo cały czas czuje

Bo lewacy są na ogół "czuciowcami". Coś tam poczują i zaraz żądają nowych podatków ;) Logika natomiast jest wyłącznie prawicowa :)
 
S

shogu2

Guest
Panie kawador, ludzie poprzez większość czasu w naszej historii żyli w plemionach które były bardzo zżyte wewnętrznie.

Bylo to uwarunkowane ewolucyjnie na drodze której człowiek w pewnym momencie zauważył ze jest silniejszy w grupie tak przeciwko innym ludziom jak i przeciwko siłom natury.

Samotna jednostka jest słąbsza i to tego jej prawidłowy psychiczny rozwój jest uwarunkowany od połczecznia emocjonalnego z innymi ludzmi.
Zaczyna się to już od samych momentu narodzin.
Noworodek pozbawiony dotyku innych ludzi po prostu umiera.
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Panie shogu2, dziękuję za ten skrócony wykład z historii ludzkości, ale jaki morał mam z tego wyciągnąć?
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 851
12 246
kawador napisał:
Panie shogu2, dziękuję za ten skrócony wykład z historii ludzkości, ale jaki morał mam z tego wyciągnąć?

Mam nadzieję, że taki jak ja już wcześniej wyciągnąłem, że komuszyzm te naturalnie kształtujące się wspólnoty rozbija, czyli optymalnie byłoby komuchów się pozbyć.
 
S

shogu2

Guest
Ciek napisał:
kawador napisał:
Panie shogu2, dziękuję za ten skrócony wykład z historii ludzkości, ale jaki morał mam z tego wyciągnąć?

Mam nadzieję, że taki jak ja już wcześniej wyciągnąłem, że komuszyzm te naturalnie kształtujące się wspólnoty rozbija, czyli optymalnie byłoby komuchów odjebać.

Kto kogo pierwszy odjebie ???

Myslisz ze taka slaba jednostka jak ty jest w stanie poradzic sobie przeciwko zoorganizowanej grupie ??

Predzej tobie pierwszemu leb spadnie.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 851
12 246
Przecież komuchy nie odjebują tylko szerzą ciepło lewackiej wspólnoty, wszechogarniającą miłość i reedukację więc zwyczajnie nie mogą być pierwsi!
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
no właśnie shogu2, wytłumacz się teraz - co to ma znaczyć? ciepło wspólnoty i spadające łby?
 

Piter1489

libnetoholik
2 072
2 033
Wolę "abstrakcyjną wolność" niż "abstrakcyjną ciepłą wspólnotę".

Jedyne wspólnoty jakie socjalne państwo tworzy to wspólnoty sztuczne, nikt przy zdrowych zmysłach tego nie nazwie "ciepłem wspólnoty". Szkoda pisać o Dunin, oni tam są wszyscy "ciepli", troskliwe misie pierdolone...
 
S

shogu2

Guest
kawador napisał:
no właśnie shogu2, wytłumacz się teraz - co to ma znaczyć? ciepło wspólnoty i spadające łby?

Pan ciek pierwszy grozil ze nalezy odstrzelac ludz w zaleznosci od jego prytwanej perspektywy kto sie nadaje na komunistę a kto nie, ja tylko chcialem mu uzmysłowić że sam nic nie zdziała chyba że zrozumie się z innymi ludźmi w pewnej sprawie - czyli de facto stanie sie tym czego tak nie nawiedzi - grupa działająca w pewnym okreslonym celu opartym na zasadzie że dobro grupy nakłada sie na dobro indywidualne


Piter1489 napisał:
Wolę "abstrakcyjną wolność" niż "abstrakcyjną ciepłą wspólnotę".

Jedyne wspólnoty jakie socjalne państwo tworzy to wspólnoty sztuczne, nikt przy zdrowych zmysłach tego nie nazwie "ciepłem wspólnoty". Szkoda pisać o Dunin, oni tam są wszyscy "ciepli", troskliwe misie pierdolone...

Tu mogę sie zgodzić w myśl zasady nic na sile, wszystko młotkiem ( czyli inteligentnym rozwiązaniem )
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
A dlaczego dobro grupy ma się składać na dobro indywidualne, anie dobro indywidualne na dobro grupy?
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 851
12 246
kawador napisał:
A dlaczego dobro grupy ma się składać na dobro indywidualne, anie dobro indywidualne na dobro grupy?

Ja bym się raczej zastanowił jak to jest możliwe, że dobro grupy składającej się z jednostek pozostaje w sprzeczności z dobrem tych jednostek, co jest swego rodzaju logicznym fenomenem :s

shogu2 napisał:
Pan ciek pierwszy grozil ze nalezy odstrzelac ludz w zaleznosci od jego prytwanej perspektywy kto sie nadaje na komunistę a kto nie, ja tylko chcialem mu uzmysłowić że sam nic nie zdziała chyba że zrozumie się z innymi ludźmi w pewnej sprawie - czyli de facto stanie sie tym czego tak nie nawiedzi -

Towarzyszu Shogu, ja postuluję kontrolny odstrzał dopiero wtedy gdy lewactwo rozpanoszy się do tego stopnia, że przestaje mu wystarczać własna perspektywa i zaczyna ją narzucać innym. Samą perspektywę to sobie, jak dla mnie, można mieć dowolną. Optymalnym rozwiązaniem byłaby, o dziwo, metoda demokratyczna - nasza piękna kraina by się podzieliła na 2 obszary, jeden ciepłowspólnotowy, drugi zimnoliberalny i ludzie by sobie już nogami zagłosowali co wolą.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
Jednostki widocznie nie wiedzą co jest dla nich dobre, a grupa tak. :D
 
Do góry Bottom