Cenzura prewencyjna w Polsce?

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
Dziennikarz śledczy Piotr Nisztor otrzymał roczny zakaz publikowania na temat Zbigniewa Bońka, prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej. Decyzję w tej sprawie podjął Sąd Okręgowy w Warszawie. - To skrajny przykład złamania fundamentalnych zasad demokracji, poważnie ograniczający wolność słowa - podkreśla Nisztor i podkreśla, że reprezentująca go kancelaria złoży odwołanie od tej decyzji.
Od kilku miesięcy Piotr Nisztor na łamach „Gazety Polskiej” i „Gazety Polskiej Codziennie” publikuje artykuły dotyczące wątpliwości wokół funkcjonowania Polskiego Związku Piłki Nożnej, kierowanego przez Zbigniewa Bońka, byłego piłkarza Widzewa Łódź i Juventusu Turyn. 27 sierpnia 2020 r. sędzia Rafał Wagner z I Wydziału Cywilnego Sądu Okręgowego w Warszawie podjął decyzję o nałożeniu na dziennikarza rocznego zakazu publikowania treści dotyczących Bońka. Nakazał mu również usunięcie tych już opublikowanych na portalu YouTube oraz Twitter.
Taki wniosek złożył do sądu prawnik reprezentujący prezesa PZPN. Za każdy przypadek stwierdzonego naruszenia Nisztor ma zapłacić Bońkowi 5 tys. zł.
„To skrajny przykład złamania fundamentalnych zasad demokracji, poważnie ograniczający wolność słowa" - napisał w oświadczeniu do mediów Piotr Nisztor. Podkreślił również, że reprezentująca go kancelaria mecenasa Macieja Zaborowskiego przygotowuje odwołanie od postanowienia wydanego przez sędziego Wagnera.
Nisztor wskazywał wcześniej, że ani PZPN, ani Boniek nie odpowiadają na przesyłane przez niego pytania w związku z przygotowywanymi publikacjami. Szef związku odpowiedział tylko raz, próbując ośmieszyć te dotyczące jego znajomości z Andrzejem Placzyńskim, prezesem spółki Lagardere Sport Poland (wcześniej SportFive), która od lat zarabia miliony dzięki współpracy z PZPN. Potem Boniek opublikował na swoim koncie na Twitterze wpis, który wskazywał, że zamierza wystąpić przeciwko Nisztorowi do sądu.
Dziennikarz w swoich artykułach ujawnił wątpliwości wokół finansów PZPN, który dysponuje budżetem opiewającym na ponad 300 mln zł. Część z tych pieniędzy pochodzi z budżetu państwa. Z kolei głównym sponsorem reprezentacji jest od kilku lat strategiczna spółka kontrolowana przez Skarb Państwa. Nisztor opisywał m.in. kulisy współpracy PZPN z firmą Placzyńskiego, który w latach 80. był pracownikiem Departamentu I MSW (wywiadu PRL). W dostępnym dziś w sprzedaży najnowszym tygodniku „Gazeta Polska” ujawnił, że bezpośrednio rozpracowywał on papieża Jana Pawła II. Dokumenty na ten temat znajdują się w archiwum IPN w teczce Placzyńskiego z lat 1987-1989, gdy pracował on pod przykryciem w Wiedniu. Oficjalnie był tam wicedyrektorem Instytutu Polskiego. Dziennikarz "GP" opisywał też kulisy umorzonego śledztwa związanego z przelewem 1,1 mln euro na szwajcarskie konto wskazane przez Bońka. Oprócz tego zapowiadał, że ujawni zawartość materiałów dotyczących kierownictwa PZPN jakie znajdują się w archiwum IPN.
agie
07.09.2020, 20:58
|aktualizacja: 21:34
Tak daleko komuniści się nie posunęli – napisał na Twitterze redaktor naczelny „Gazety Polskiej” Tomasz Sakiewicz. Skomentował w ten sposób postanowienie sądu dot. zakazu publikacji artykułów związanych ze Zbigniewem Bońkiem. Do wpisu dołączył zdjęcie z treścią postanowienia, z którego wynika, że zakaz publikowania informacji o prezesie PZPN dotyczy wszystkich pracowników i przedstawicieli wydawcy gazety.

Sąd Okręgowy w Warszawie rozszerzył decyzję zakazującą pisania o Zbigniewie Bońku. Tekstów, w których zawarte byłyby zarzuty i twierdzenia dotyczące m.in. powiązania Bońka z władzami komunistycznej Polski czy SB nie może publikować „GPC” - informuje portal niezależna.pl.
„Sąd Okręgowy w Warszawie podjął decyzję o udzieleniu zabezpieczenia roszczeń Zbigniewa Bońka o ochronę dóbr osobistych. Spółka FORUM S.A., czyli wydawca »Gazety Polskiej Codziennie «, przez rok nie może pisać o prezesie PZPN artykułów, w których zawarte będą zarzuty i twierdzenia dotyczące: powiązania (w przeszłości lub obecnie) z władzami komunistycznej Polski, Służbą Bezpieczeństwa; pełnienia w PZPN roli gwaranta i rzecznika systemu komunistycznego; sprawowania funkcji prezesa PZPN w sposób nieetyczny, naruszający prawo i nietransparentny; popełnienia przestępstwa karnoskarbowego poprzez nieujawnienie przed urzędem skarbowym 1 100 000 euro dochodu i nieodprowadzenie podatku od tej kwoty” - czytamy na portalu niezależna.pl. Postanowienie dotyczy także mediów społecznościowych.
Portal informuje także, że sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie Rafał Wagner zdecydował, że wydawca „Gazety Polskiej Codziennie” będzie musiał zapłacić 10 tys, złotych na rzecz Zbigniewa Bońka za każdy przypadek naruszenia powyższych punktów. „Dotyczy to wszystkich pracowników i przedstawicieli FORUM S.A.” - przekazała niezależna.pl.


W ocenie redaktora naczelnego „Gazety Polskiej Codziennie” Tomasza Sakiewicza, postanowienie sądu jest absurdalne. - Nie ugniemy się przed tym dyktatem i cenzurą. W związku z tym o Zbigniewie Bońku media Strefy Wolnego Słowa będą pisać codziennie - skomentował tę decyzję w rozmowie z niezalezna.pl.
Jest to już druga decyzja sądu dotycząca publikowania treści dotyczących prezesa PZPN. W środę redaktor naczelny „Gazety Polskiej” Tomasz Sakiewicz poinformował, że przewodniczący I wydziału cywilnego Sądu Okręgowego w Warszawie sędzia Rafał Wagner 27 sierpnia wydał postanowienie zakazujące Nisztorowi publikacji treści związanych ze Zbigniewem Bońkiem.
W tygodniku „Gazeta Polska” ukazał się artykuł Piotra Nisztora „Kapitan SB trzęsie polską piłką”. Publikacja dotyczy Andrzeja Placzyńskiego, prezesa firmy Lagardere Sports Poland (LSP), wcześniej działającej pod nazwą SportFive. „W 2017 roku PZPN, kierowany przez Zbigniewa Bońka, przedłużył z firmą Placzyńskiego umowę na pośrednictwo m.in. w pozyskiwaniu sponsorów dla polskiej reprezentacji” - czytamy w tygodniku.
 
OP
OP
FatBantha

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
55 minut temu
Prokurator Krajowy Bogdan Święczkowski zlecił Prokuraturze Regionalnej w Warszawie przystąpienie do sądowej sprawy cywilnej pomiędzy Zbigniewem Bońkiem a dziennikarzem Piotrem Nisztorem i "Gazetą Polską".
Według prokuratury, decyzja Sądu Okręgowego w Warszawie to ograniczanie wolności słowa.
"Na polecenie Prokuratora Krajowego Bogdana Święczkowskiego Prokuratura Regionalna w Warszawie na podstawie art. 7 Kpc przystąpiła do dwóch postępowań sądowych o ochronę dóbr osobistych prowadzonych przed Sądem Okręgowym w Warszawie z powództwa Zbigniewa Bońka przeciwko dziennikarzowi Piotrowi Nisztorowi oraz Forum SA - wydawcy "Gazety Polskiej Codziennie"" - przekazała w środę Prokuratura Regionalna w Warszawie.
Jak informuje Prokuratura, Zbigniew Boniek wytoczył powództwo Nisztorowi i "Gazecie Polskiej Codziennie" w związku z publikacjami, "które odnosiły się do przeszłości powoda i jego powiązaniach, jak również do działalności kierowanego przez niego Polskiego Związku Piłki Nożnej".
Prokuratura podaje, że sąd, zakazując Nisztorowi przez rok pisania na temat Bońka i jego działalności w "zakresie objętym pozwem", wydał decyzję kontrowersyjną.
"Kontrowersje budzi ograniczenie pod groźbą sankcji finansowych konstytucyjnej wolności słowa, która jest wartością nadrzędną, jak również naruszenie prawa obywateli do informacji. Udział prokuratora w tych postępowaniach ma na celu zagwarantowanie ochrony praworządności i interesu społecznego" - podaje prokuratura regionalna.
O sprawie na początku września poinformował na Twitterze Zbigniew Boniek. "W sprawach przeciwko Panu Nisztorowi i Gazecie Polskiej Codziennie sąd udzielił mi kilka dni temu wnioskowanego zabezpieczenia, w sprawie przeciwko Gazecie Polskiej decyzja jeszcze nie zapadła" - poinformował Boniek.
"Formą zabezpieczenia jest nałożenie na wydawców i autora publikacji zakazu rozpowszechniania precyzyjnie określonych w postanowieniach sądów tez i informacji na mój temat, m.in. co do niegospodarnego sposobu zarządzania przeze mnie Związkiem oraz rzekomych powiązań mojej osoby z prześladowcami papieża Jana Pawła II oraz esbecją" - wyjaśnił.
Podkreślił, że "zarzuty wymienione w postanowieniach są nieprawdziwe, zmanipulowane i nie opierają się o jakiekolwiek wiarygodne źródła". "Decyzje sądów zapadły zgodnie z zasadami prawa i są jedyną formą zabezpieczenia mojego dobrego imienia na czas długotrwałych postępowań sądowych" - dodał.

Na początku września w "Gazecie Polskiej" ukazał się artykuł Piotra Nisztora pt. "Kapitan SB trzęsie polską piłką", w którym można było przeczytać, że "były esbek stojący na czele firmy od lat zarabiającej miliony na współpracy z Polskim Związkiem Piłki Nożnej, rozpracowywał Jana Pawła II m.in. podczas jego wizyty w Austrii w czerwcu 1988 roku".
"Od lat jedna z najbardziej prominentnych osób w polskiej piłce nożnej, 68-letni Andrzej Placzyński, jest szarą eminencją Polskiego Związku Piłki Nożnej (PZPN), mającą wpływ nie tylko na obsadę sztabu trenerskiego polskiej kadry, lecz także na powoływany skład czy wybór sparingpartnerów. Korzysta na tym kierowana przez niego firma Lagardere Sports Poland (LSP), wcześniej działająca pod nazwą SportFive. Firma od lat zarabia miliony na współpracy ze związkiem oraz klubami piłkarskiej ekstraklasy. W 2017 roku PZPN, kierowany przez Zbigniewa Bońka, przedłużył z firmą Placzyńskiego umowę na pośrednictwo m.in. w pozyskiwaniu sponsorów dla polskiej reprezentacji" - pisze tygodnik.
Według "GP", Placzyński ma ciemną kartę w życiorysie i w latach 1980-1990 "był pracownikiem Departamentu I MSW (wywiadu PRL), z czego ostatnie trzy lata służby spędził jako funkcjonariusz pod przykryciem w Wiedniu". "GP" miała dotrzeć do dokumentów Placzyńskiego, które opisują jego działalność wywiadowczą. Tygodnik podaje, że materiały dotyczące szczegółów pracy Placzyńskiego w Austrii dostępne są w archiwum IPN w oddzielnej teczce, przez lata były ściśle tajne i znajdowały się w nieistniejącym już dzisiaj zbiorze zastrzeżonym.
"GP" zapytała PZPN, czy to, że w życiorysie Placzyńskiego są działania podejmowane wobec Jana Pawła II na rzecz wywiadu PRL, nie przeszkadza związkowi we współpracy z kierowaną przez niego firmą. "Czytanie i komentowanie teczek zgromadzonych w IPN pozostaje poza obszarem działalności PZPN-u. Związek skupia się w swojej działalności na realizacji zadań statutowych, w tym w szczególności na doskonaleniu gry w piłkę nożną oraz jej promowaniu, regulowaniu i kontrolowaniu na terytorium Polski. PZPN nie komentuje życiorysów osób reprezentujących spółki, z którymi posiada relacje biznesowe, w tym tych należących do Grupy Lagardere" - stwierdził w odpowiedzi mec. Marcin Wojcieszak, pełnomocnik PZPN-u.
Autorka: Hanna Dobrowolska
 
Do góry Bottom