Bunt społeczny przeciwko prywaciorzom

D

Deleted member 427

Guest
Towarzyszki redaktorki Gazety Społecznej niedawno sugerowały niedwuznacznie, że gotowe byłyby puścić z dymem apteki i gabinety lekarskie, albowiem - o czym doskonale wie każdy mentalny komunista/komunistka - aptekarze i lekarze walczą o swoje sprawy (egoizm alert!) kosztem zdrowia, a nawet życia pacjentów!

Podobny apel wystosował Piotr Ikonowicz, doradca społeczny posła Janusza Palikota. Oto co powiedział:

W Polsce Ludowej przyczyną buntów społecznych były podwyżki cen artykułów żywnościowych, a w szczególności mięsa. Wiadomo było, że o poziomie cen decyduje władza, więc ludzie wychodzili na ulice i strajkowali by tę władzę zmusić do cofnięcia decyzji o podwyżkach. Dziś za drastyczny wzrost kosztów utrzymania odpowiada rynek.

A przecież obok cen są płace, czyli cena naszej pracy. I one z kolei przestają nadążać za wzrostem cen kosztów utrzymania.

(...)

Nie możemy już ani dłużej, ani ciężej pracować. I jeżeli za naszą pracę, nie zaczniemy otrzymywać wynagrodzenia, które wystarczy na utrzymanie rodziny i zapłacenie rachunków, to jedyną racjonalną reakcją na taką sytuację będzie bunt społeczny.

http://krakow.super-nowa.pl/a.8895.Czy_ ... wicz_.html

Komentarz Michalkiewicza:

Kolega Ikonowicz (...) twierdzi, że zbuntowani Polacy powinni od prywatnych przedsiębiorców - tych krwiopijców, co to żyją z okradania proletariatu - zażądać podwyżki wynagrodzeń za pracę. W ten sposób - powiada kolega Ikonowicz - nie tylko odsuną od siebie widmo zadłużenia, ale starczy im nawet na godne życie.

Bardzo możliwe, że wielu zbuntowanych Polaków kolegi Ikonowicza posłucha tak samo, jak wielu Rosjan posłuchało kiedyś bolszewików, którzy podsunęli im myśl, żeby „grabili nagrabliennoje”. Jak to się skończyło - wszyscy wiemy, chociaż w Rosji, a nawet i u nas, w naszym nieszczęśliwym kraju, są ludzie tęskniący za Związkiem Radzieckim, a w każdym razie - za komuną. Zanim jednak zbuntujemy się i posłuchamy rady kolegi Ikonowicza, zastanówmy się, czy aby ma on rację, to znaczy - czy nasz dobrobyt wzrośnie, gdy zaczniemy więcej zarabiać.

http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=2352
 

Voy

Active Member
386
242
Zanim jednak zbuntujemy się i posłuchamy rady kolegi Ikonowicza, zastanówmy się, czy aby ma on rację, to znaczy - czy nasz dobrobyt wzrośnie, gdy zaczniemy więcej zarabiać.

rozumiem o co chodzi Michalkiewiczowi, ale przecież większość ludzi w Polszcze uważa że pieniądze się biorą z drukarni i inflacja jest dla nich tylko trudnym słowem z wiadomości, więc wydaje mi się że ogół społeczeństwa może nie zrozumieć przesłania ;)

A Ikonowicz zawsze twierdzi że to wszystko wina prywaciarzy, kapitalistów etc., czy tak na prawdę ktokolwiek (poza resztką sklerotycznej starej komuny i garstką nowobogackich komunistów) bierze jego pierdolenie na poważnie?
 

Voy

Active Member
386
242
oj, nie wydaje mi sie zeby Palikot brał kogokolwiek na poważnie, jemu chodzi tylko o władzę/wpływy polityczne i ma wyjebane na sposób w jaki to osiągnie.
Swoją drogą o Palikocie: jak można brać na poważnie i głosować na polityka, który trzy lata temu był wielkim katolikiem i oazistą, potem machał świńskimi ryjami i sztucznymi kutasami, a teraz jest wielkim antyklerykałem?
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Palikot nigdy nie był "wielkim katolikiem", po prostu nie był antyklerykałem. Poza tym żaden mentalny komunista nie będzie kąsał ręki, która go karmi, czytaj: władzy państwowej. Lewacy ciągle wierzą głęboko w państwo jako narzędzie sprawiedliwości dziejowej. To się nazywa marksizm. Pisałem o tym:

Engels w przedmowie do Marksowskiej "Krytyki Programu Gotajskiego” napisał coś takiego: "Państwo jest instytucją przejściową, która służy w walce, w rewolucji (...) Dopóki proletariat posługuje się jeszcze państwem, posługuje się nim nie w interesie wolności, lecz po to, by trzymać w karbach swych przeciwników, z chwilą zaś kiedy może być mowa o wolności, państwo jako takie przestaje istnieć." Tłumacząc z języka marksizmu na normalny język - wolności nie będzie dopóty, dopóki nie wyeliminujemy wszystkich jej przeciwników, a do eliminacji tychże przeciwników ma służyć aparat państwa jako narzędzie w rękach proletariatu służące stopniowemu oswobadzaniu się z niewoli. Ja tylko przypomnę, że Marks opowiadał się za absolutnym monopolem państwa na wszystko - wystarczy zapoznać się z "Manifestem komunistycznym". Marks twierdził, że rząd musi objąć kontrolą wszystkie funkcje gospodarki w celu jej ochrony przed monopolem.

http://libertarianizm.net/thread-1726-p ... l#pid24970
 

Voy

Active Member
386
242
oczywiście że lewactwo zostawi państwo w spokoju, bo precież tylko centralnie ustalane plany mają sens. Problemem nie jest niechęć lewactwa do panstwa (bo to chyba byłaby zaleta :D), tylko niechęć, czy nienawiść do prywaciarzy. Oczywiście zagrożeniem dla wartości prywatnej teraz nie jest, a przynajmniej jest w bardzo malym stopniu, jakis popierdolony bunt przeciwko "właścicielom i wyzyskiwaczom", tylko dojebywanie kolejnych podatków.

Tak a'propos aptek: aptekarz ma teraz mniejszą marżę na większość leków, niż wynosi vat na te leki, fajnie, nie?

I Palikot robił z siebie katola, kiedy wszedł w interes z wydawnictwami katolickimi i robił sobie piar ;)
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 728
Voy napisał:
Tak a'propos aptek: aptekarz ma teraz mniejszą marżę na większość leków, niż wynosi vat na te leki, fajnie, nie?

Właśnie. I tego argumentu należy użyć w pyskusji z lewackim bydłem.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 882
12 264
Ikonowicz zabawny gość, tylko niestety jeszcze w tych jego wszystkich teoriach brak jest odpowiedzi na podstawowe pytanie, a mianowicie gdzie będziemy pracować i co będziemy żreć jak się z tymi prywaciarzami rozprawimy.

W sumie jakby się zastanowić to ten cały komuszym dobrze by szedł w parze z religią i może to był błąd czerwonych by je zwalczać: z prywaciarzami się rozprawiamy i czekamy na mannę nieba.
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 153
Ikonowicz akurat ma odpowiedź na to pytani - w państwowych zakładach pracy, które, podobnie jak obozy pracy, służą do dawania pracy.
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 111
Obarczanie winą rynku to zbyt ogólne określenie. To tak jakby winić życie, jakiś rynek jest zawsze. Nie można zlikwidować rynku, chyba tylko Kononowicz by to potrafił.

Po drugie, skąd te dane?
Z każdej złotówki wydanej na pracownika pracodawca przeciętnie uzyskuje złotych:
w Rumunii – 1,10
w Wlk.Brytanii – 1,14
w Belgii – 1,16
w Portugalii – 1,16
w Danii – 1,17
we Francji – 1,17
w Niemczech – 1,18
w Norwegii – 1,18
we Włoszech – 1,19
na Węgrzech – 1,20
w Holandii – 1,21
w Finlandii – 1,22
w Hiszpanii – 1,24
w Austrii – 1,25
w Czechach – 1,26
w Szwecji – 1,28
w Szwajcarii – 1,29
w Irlandii – 1,29
w Bułgarii – 1,36
w USA – 1,53
w POLSCE – 1,71
w ROSJI – 2,22

Co znaczy, że "pracodawca uzyskuje"? I dlaczego w Rumunii jest "najlepiej"? I gdzie jest Grecja?
 

Lancaster

Kapłan Pustki
1 168
1 115
Madlock napisał:
Z każdej złotówki wydanej na pracownika pracodawca przeciętnie uzyskuje złotych:
w Rumunii – 1,10
w Wlk.Brytanii – 1,14
(...)
w POLSCE – 1,71
w ROSJI – 2,22

Co znaczy, że "pracodawca uzyskuje"? I dlaczego w Rumunii jest "najlepiej"? I gdzie jest Grecja?

Dzisiaj niezbyt ogarniam rzeczywistość ale wydaje mi się że to w Rosji jest "najlepiej" dla pracodawców. Wydając złotówkę (Rosja) pracodawca uzyskuje 2,22zł czyli (1,22zł zysku bez strat). Grecji szukaj pod Macedonią tam strajkują. Jak wiadomo Polska i Ruskie to kraje skorumpowane a jak głosi złota zasada "jeśli libertarianizm wspiera korporacje dlaczego korporacje nie wspierają libertarianizmu". Korzyści z wspierania państwa są odpowiedzią.Te dane są chyba o strony korpów więc od strony pracowników skomentuję jak będzie mi się chciało.
 
Do góry Bottom