Budowa domu

D

Deleted member 427

Guest
Powiedzmy, że jest sobie Kowalski i ten Kowalski przymierza się do budowy domu :) - niech będzie parterówka z użytkowym poddaszem. Jak wygląda to od strony praktycznej w III RP? Co najbardziej wpływa na koszty? Co z biurokracją? Są tu na forum osoby, które przechodziły już przez ten proces - od wyboru projektu, poprzez załatwianie pozwoleń, a na samej budowie kończąc? Wiem, że był panika2008, ale dostał bana i wyleciał...
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 882
12 264
Poradnika mnie się pisać nie chce, można sobie wyklikać w sieci. W skrócie wygląda to tak (lecę z pamięci więc się nie czepiać):
- nabycie nieruchomości (działki),
- uzyskanie wypisu z MPZP / decyzji o warunkach zabudowy,
- pozyskanie warunków technicznych od dostawców mediów,
- kupno projektu i zaadaptowanie go (architekt) + zrobienie mapki z usytuowaniem na nieruchomości oraz sytuacyjno – wysokościowej (geodeta),
- uzyskanie pozwolenia na budowę,
- powiadomienie starostwa o rozpoczęciu budowy (na tym etapie potrzeba już mieć kierownika budowy),
- budowa,
- po zakończeniu budowy poinformowanie powiatowego INB i można już użytkować.

W zasadzie to tzw. biurokracja nie jest droga i czasochłonna jeśli zabawa odbywa się na działce budowlanej. Jak mnie pamięć nie zwodzi to całość kosztowała nas około 7 kawałków (łącznie z projektem budowlanym). Niby sporo ale przy inwestycji o wartości kilkuset tysięcy to drobniaki. Drogie jest np. przyłączenie do mediów (wykonanie), ale to są już właściwie stosunki cywilnoprawne. Główną przeszkodą dla rozwoju budownictwa mieszkaniowego oraz motorem napędzającym ceny jak dla mnie nie jest prawo budowlane tylko kwestie związane z gospodarką przestrzenną i to, że na większości gruntów nie można w ogóle nic wybudować. Prawdziwą biurokratyczną udręką jest wyłączenie gruntu z produkcji rolnej, przekształcenie go na budowlany i uzyskanie decyzji o warunkach zabudowy, której w ogóle nie dostaniemy jeśli sąsiednie działki nie są zabudowane. W tych przypadkach jest bardzo duża uznaniowość, a więc rodzą się tzw. „pokusy” ;) Niestety, wygląda na to, że dobro tubylców przegrało w konkurencji z zagospodarowaniem przestrzennym. Tubylcze wioski mają być zwarte, a więc musi być drogo.

P.S. Czemu Panika dostał bana? Przecie to swój chłop.
 
Do góry Bottom