Brać czy nie brać - dotacje a libertarianie

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 980
15 142
W kontekście akcji Hugo: http://niebiore.eu/

Co mają począć biedni libertarianie w świecie współczesnym? Brać, nie brać? Odbierać zagrabione, czy pozwalać, aby inni brali? Brać pieniądze od państwa, czy nie?

Podyskutujmy na temat...
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 148
5 106
Ta akcja, w sensie strona internetowa, to ma sens i może coś dać do myślenia. Ale nie będzie tak, że ktokolwiek się tego posłucha i nie weźmie w sytuacji gdyby mógł naprawdę wziąć. Ideologia zabrania mi wziąć 500 000? To nierealne.
Jakie mogą być skutki takiej akcji:
1 - Po dotacje zgłosi się tak mało ludzi (nierealne), że państwo zmniejszy pulę i obniży podatki, albo zwiększy o mniej niż zakładało (nierealne do kwadratu).
2 - Nastąpi społeczne potępienie tych co biorą. To już jest bardziej realne i nawet pożądane. Ale wymagałoby dodatkowej akcji typu: "Oni wzięli - lista uprzywilejowanych". Następnie powinno się tak samo potraktować każde inne dotacje, nie tylko te unijne. Ale unijne są najbardziej medialne obecnie.
 

Zbyszek_Z

Well-Known Member
1 021
2 463
Jasne, że brać, o ile się chce oczywiście, bo jest trochę zabawy w końcu. W braniu pieniędzy od jakiejkolwiek organizacji nie ma nic niemoralnego. Niemoralne może być co najwyżej wspieranie i gloryfikowanie aparatu ucisku. A jedno nie jest powiązane z drugim.

Co do zalet, oczywiście poza bezpośrednim wsparciem, co jest chyba jasne, zabiera się środki, które poszłyby do jakiś innych ludzi, którzy potem wynosili pod niebiosa unię jak to ona jest świetna bo dała mu kasę. A jak nikt by nie wziął? To tym lepiej dla UE, jest więcej środków na kontrolę i inwigilację. Dlatego lepiej jak pieniądze trafią do osób, których unijne środki nie przekupią.

Bojkot dotacji jest dla mnie znacznie głupszy od bojkotu wyborów, niby co chcą tym osiągnąć?
A dumni powinni być ci, którzy potrafią nie brać udziału w tej grabieży, czy - jeśli ktoś woli inne słowo - redystrybucji.
Dumni powinni być jakby udało im się płacić jak najmniej i brać jak najwięcej. Beneficjenci dotacji nie są winni rabunkowi.

1 - Po dotacje zgłosi się tak mało ludzi (nierealne), że państwo zmniejszy pulę i obniży podatki, albo zwiększy o mniej niż zakładało (nierealne do kwadratu).
2 - Nastąpi społeczne potępienie tych co biorą. To już jest bardziej realne i nawet pożądane. Ale wymagałoby dodatkowej akcji typu: "Oni wzięli - lista uprzywilejowanych". Następnie powinno się tak samo potraktować każde inne dotacje, nie tylko te unijne. Ale unijne są najbardziej medialne obecnie.

1. Czemu ma zmniejszyć? Biorą tyle ile mogą. Więcej zostanie na inne wydatki i tyle.
2. Potępiać trzeba rabunek a nie wydatki.
 
Ostatnia edycja:

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 700
Co mają począć biedni libertarianie w świecie współczesnym? Brać, nie brać? Odbierać zagrabione, czy pozwalać, aby inni brali? Brać pieniądze od państwa, czy nie?

Zależy.

Branie pieniędzy na biznes jest bezwzględnie niemoralne. Absolutnie nie brać. Tych co biorą kasę na własny biznes pod ścianę, trrrrraaaach, spływka na glebę i następny rząd.

Natomiast jeśli to jest organizacja celowa, jej działania są w pełni transparentne, a pieniądze są w całości przeznaczone na ten cel (np. ulotki, czy plakaty, a nie na opłacenie ludzi czy biura) - to brać. Lenin też brał pieniądze od agentów carskiej ochrany.
 
OP
OP
tosiabunio

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 980
15 142
Michał, szykuj się pod ścianę. Razem z Ciekiem i mną (bo ja brałem od agend europejskich na siebie, nawet nie na biznes).
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 851
12 246
Spoko, liczę na to, że biorący dotacje będą jedną z klas o mniejszym priorytecie do unieszkodliwienia po zwycięstwie światowej rewolucji brutalistycznej. Gdzieś w połowie drogi między funkcjonariuszami państwowymi, a osobami noszącymi okulary. Jak dojdzie co do czego, to warto obserwować rynek wapna gaszonego.
 

Cptkap

Well-Known Member
700
3 225
Brać, ale świadomie i uczciwie, czyli podkreślając, że to zupełnie absurdalny i ze wszech miar szkodliwy system.

W jednym filmie Woody'ego Allena jest taka scenka.
Siedzą dwie kobity w barze i wpieprzają obiad.
Jedna z nich mówi
- Jakie to jedzenie jest niedobre.
Druga odpowiada
- No... i na dodatek tak małe porcje.
Po czym obie kontynuują wpierdalanie obiadu.



I dla mnie to Krzysiu wyczerpał temat:

Branie pieniędzy na biznes jest bezwzględnie niemoralne.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 700
Brać, prywatyzować zagrabione.
Prywatyzować tak, ale są metody moralne i niemoralne.
Moralne metody prywatyzacji, to:
- zajumanie państwowego bez pytania
- oszukiwanie na podatkach i innych opłatach
- oszukiwanie na przywilejach rozdawanych innym
- jumanie/oszukiwanie/zabijanie tych co tworzą to państwo oraz ich przydupasów
- legalne odkupywanie z przetargu lub według publicznych dostępnych dla każdego zasad
Niemoralne metody:
- skamlenie o coś do biurokraty, który jest z definicji: kurwą, hujem, cwelem, psem...
- prywatyzacja po uważaniu biurokraty, który jest z definicji: kurwą, hujem, cwelem, psem...

Post Cieka wyczerpał temat.
Nie wyczerpał.

Gdy nadejdzie kiedyś Dzień Sznura i przyjdzie nam rozwalić wnuczka sowieckiego kata (właśnie dla takich odpadów ludzkich stworzono ten system rozdawnictwa), synalka ubeckiej świni, która wzięła 10.000.000 Euro dotacji na jakieś swoje pierdololo, to ten zasraniec powie: Ale Wyście TEŻ brali!

Chyba, że po Dniu Sznura chcecie mieć gotową piątą kolumnę, która Was zaorze.
 
Ostatnia edycja:
OP
OP
tosiabunio

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 980
15 142
A jak wziął dotacje na propagowanie lolbertarianizmu? To pochwalisz, czy rozwalisz z potomstwem?
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 700
A jak wziął dotacje na propagowanie lolbertarianizmu?
Napisałem wyraźnie, w jakich okolicznościach można brać.

To pochwalisz, czy rozwalisz z potomstwem?
W przypadku systemu dotacji, beneficjent jest często agresorem, stąd granica jest cienka i należy ją precyzyjnie wyznaczyć. Jeśli beneficjent zachwala ten system i bezmyślnie zachęca do korzystania z niego, jest agentem wpływu wroga, czyli państwa. Taką istotę należy potraktować tak samo, jak traktuje się dobosza idącego w kolumnie ze zwykłymi żołnierzami lub szpiega na wojnie.
 

Brehon

Well-Known Member
555
1 483
Jak państwo utrzymujecie, a nic z niego nie bierzecie, to jest to dla państwa wymarzony układ.

Jak od państwa bierzecie jak najwięcej, a jak najmniej mu dajecie, to je osłabiacie.

Jak przy okazji udowadniacie, że dotowane ekosady produkują tylko zgniłki, a dotowane zakłady produkują buble których nikt nie chce, to jeszcze państwo ośmieszacie.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 700
Jak państwo utrzymujecie, a nic z niego nie bierzecie, to jest to dla państwa wymarzony układ.
Ależ większość ludzi daje i nic nie bierze. Dzięki temu łatwo będzie w ich sercach zasiać nienawiść, do beneficjentów i funkcjonariuszy państwa. Bez nienawiści nie ma bojowego ducha walki.

Jak od państwa bierzecie jak najwięcej, a jak najmniej mu dajecie, to je osłabiacie.
Tylko chodzi o metody.
Są metody moralne i niemoralne.
Metody niemoralne są stosowane przez beneficjentów i przydupasów państwa, a moralne przez patriotów. To odróżnia jednych od drugich. Dzięki temu łatwiej można ustalić kto to są MY, a kto st są ONI. Bez zaorania ONYCH, nic sensownego nikt tu na dłuższą metę nie zrobi.
 

Zbyszek_Z

Well-Known Member
1 021
2 463
W przypadku systemu dotacji, beneficjent jest często agresorem, stąd granica jest cienka i należy ją precyzyjnie wyznaczyć. Jeśli beneficjent zachwala ten system i bezmyślnie zachęca do korzystania z niego, jest agentem wpływu wroga, czyli państwa. Taką istotę należy potraktować tak samo, jak traktuje się dobosza idącego w kolumnie ze zwykłymi żołnierzami lub szpiega na wojnie.
Ale to nie ma nic do samego brania pieniędzy. To, że powiedzmy rudzi są często agresorami nie znaczy, że trzeba karać za bycie rudym.
Granica nie jest cienka, wystarczy nie wsadzać do jednego worka 2 różnych rzeczy.
Złe jest tutaj chwalenie czy wspieranie aparatu przymusu, to czy ktoś bierze pieniądze czy nie, nie ma najmniejszego znaczenia.
Nie ma też znaczenia na co wydaje się środki ani w jaki sposób się je pozyskuje (chyba, że dokonujemy przy tym agresji na innych).

Jak państwo daje pieniądze to nic tylko brać, to łatwiejsze i bezpieczniejsze od rabunku, zresztą przecież tego nie wyklucza.
Ależ większość ludzi daje i nic nie bierze. Dzięki temu łatwo będzie w ich sercach zasiać nienawiść, do beneficjentów i funkcjonariuszy państwa. Bez nienawiści nie ma bojowego ducha walki.

W ramach szerzenia nienawiści do beneficjentów systemu proponuję rozszerzyć akcję o inne aspekty:
upload_2014-4-28_18-51-10.png
 
Ostatnia edycja:
Do góry Bottom