P
Przemysław Pintal
Guest
http://bretigne.liberty.me/2014/05/13/how-spanking-serves-the-state/
Autor stawia tezę, że jeżeli w celu dyscyplinowania dzieci tzn. by unikały zagrożeń, stosowano kary cielesne, to potem te dzieci w dorosłym życiu akceptują np. uwłaczające przeszukania na lotniskach i brutalność służb mundurowych. Są o wiele bardziej podatne na autorytet. Bicie pasem bardziej przypomina trening niż uczenie.
Od razu zaznaczam, że warto zapoznać się z całym wywodem.
Byłbym skłonny postawić pieniądze na to, że większość kuców nigdy nie dostała pasem po tyłku, lub było to pojedyncze, incydentalne zdarzenie. A jak się ich zapytasz o bicie dzieci, to powiedzą ci, że to działa. Jak z tym jest Waszym zdaniem?
Jestem skłonny uznać to rozumowanie. Intuicyjnie.
https://libertarianizm.net/threads/libertarianskie-wychowywanie-dziecka.903/ - tutaj stary i podobny temat. Ale ja się chcę skupić w tym wątku na tezie autora.
Autor stawia tezę, że jeżeli w celu dyscyplinowania dzieci tzn. by unikały zagrożeń, stosowano kary cielesne, to potem te dzieci w dorosłym życiu akceptują np. uwłaczające przeszukania na lotniskach i brutalność służb mundurowych. Są o wiele bardziej podatne na autorytet. Bicie pasem bardziej przypomina trening niż uczenie.
Od razu zaznaczam, że warto zapoznać się z całym wywodem.
Byłbym skłonny postawić pieniądze na to, że większość kuców nigdy nie dostała pasem po tyłku, lub było to pojedyncze, incydentalne zdarzenie. A jak się ich zapytasz o bicie dzieci, to powiedzą ci, że to działa. Jak z tym jest Waszym zdaniem?
Jestem skłonny uznać to rozumowanie. Intuicyjnie.
https://libertarianizm.net/threads/libertarianskie-wychowywanie-dziecka.903/ - tutaj stary i podobny temat. Ale ja się chcę skupić w tym wątku na tezie autora.
Ostatnio edytowane przez moderatora: