(Ankieta) Kosmopolityzm czy patriotyzm?

Kosmopolityzm czy patriotyzm?


  • Total voters
    25

ernestbugaj

kresiarz umysłów
851
3 044
Lokalny patriotyzm nie jest zły. Ja czuję się bardzo zżyty ze swoją rodzinną wsią, domkiem, sporym kawałkiem lasu i złego słowa na ten skrawek ziemi nie dam nikomu powiedzieć. Za to nowoczesnym/postępowym/narodowym patriotyzmem gardzę.
 

Non Serviam

Well-Known Member
834
2 251
Kosmopolityzm − pogląd negujący wszelkie podziały kulturowo-polityczne i terytorialne. Zwolennicy kosmopolityzmu uważają za swoją ojczyznę nie kraj czy inny sformalizowany obszar, ale cały świat. Dążą oni do politycznej i społecznej jedności świata, wolnego od podziałów i konfliktów, stopionego w jedną wspólnotę ogólnoludzką. Tak sformułowana doktryna jest przeciwieństwem patriotyzmu i nacjonalizmu.

„Jestem obywatelem świata”, taka miała być odpowiedź Diogenesa na pytanie, gdzie jest jego kraj ojczysty. Od użytego w tym wyrażeniu greckiego słowa kosmopolites pochodzi wyraz kosmopolita. Sokrates miał powiedzieć podobnie, że należy nie do Aten ani do Grecji, lecz do świata. Kosmopolityzm propagowali później stoicy. Seneka Młodszy w liście do Lucyliusza pisał, że cały świat jest jego ojczyzną (łac. „patria mea totus hic mundus est”).
Wikipedyjna definicja kosmopolityzmu.
No cóż. Chyba do niej nie pasuję, ale do patriotyzmu też nie, nie czuję się jakoś specjalnie przywiązany do cebulandii, choć przyzwyczaiłem się do życia tutaj - zarówno środowiska społecznego jak i naturalnego. Wątpię bym tak samo łatwo przyzwyczaił się do tego we Francji (francuzi) czy murzynlandii (za ciepło, za sucho, murzyni). Definitywnie jest więc dla mnie różnica gdzie mieszkam, i nie uważam, że wszędzie jest tak samo. Co więcej jestem rasistą i generalnie nie lubię innych ludzi; im bardziej inni oni są ode mnie tym bardziej ich nie lubię.
Ojczyzny nie kocham, ino całkiem fajna jest tu flora i fauna i pogoda (niekiedy), ludzie to chuje, ale gdzie indziej też są chujami a co gorsza do tego posiadają inne wkurwiające cechy, które tutaj nie występują, a do których nie jestem przyzwyczajony
Mógłbym mieszkać gdzie indziej i nie wykluczone, że tęskniłbym do miejsca w którym jestem teraz, ale nie na takiej zasadzie, ze tutaj jest zajebiście, ale na takiej, że do nieprzyjemności tutaj już się przyzwyczaiłem i nie są dla mnie tak dotkliwe.
Najchętniej mieszkałbym na jakiejś tropikalnej wyspie, gdzie nie ma pająków, jest ciepło i wilgotno, do tego nie ma ludzi, jest ich mało, i najlepiej by byli biali.
 
C

Cngelx

Guest
Czuję się raczej kimś w rodzaju mieszkańca internetów, ludzie co nie używają internetu to dla mnie jakiś obcy gatunek człowieka, który myśli zupełnie innymi kategoriami.
Nie ma przy tym znaczenia gdzie ktoś się urodził i jakim językiem posługuje się najlepiej.
 

kompowiec

freetard
2 581
2 646
@up a ty co, o książkach już zapomniałeś czy po prostu załatwiłeś już sobie ładowarkę na korbkę i się nie przejmujesz?

co do tematu - ani jedno, ani drugie. Nie uważam bym był w ogóle częścią jakiejś wspólnoty (wyłączając rodzinę). Dodajcie opcję "gazdyzm".
 

Alu

Well-Known Member
4 634
9 696
Jestem patriotą. Ale moje więzy są rozproszone w sieci. Jestem patriotą aspi-libertariańskim.

Nie neguję podziałów kulturowo-politycznych, jednak tych podziałów, przynajmniej w moim przypadku nie wyznaczają granice państw.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 728
Mnie nie interesuje to co się dzieje tam gdzie mnie nie ma, o ile to nie ma wpływu na to gdzie jestem. Jak 5 milionów Mandingo wybije 5 milionów Masajów, czy jak 3 miliony Tutsi wybiją 3 miliony Hutu, albo na odwrót, to nie rusza mnie to, bo to nie ma wpływu na miejsce mojego grasowania. Więc wychodzi na to, że jestem patriotą lokalnym.
 
Do góry Bottom