Akap, zbieranie dowodów na miejscu zbrodni.

workingclass

Well-Known Member
2 135
4 154
Ponieważ nie jestem oczytany tak jak niektórzy na tym forum, a zagłębiem sie w rozstrzyganiem detali, moze ktos ma wyrobione zdanie na ten temat.
Chodzi mi o wyeliminowanie stronniczości prywatnych agencji ochrony lub agencji ubezpieczeniowych w akapie, który mogłyby podchodzić do sprawy "nasz klient nasz pan". Mimo wiary w niewidzialna rękę rynku, zastanawia mnie jak rozstrzygnąć takie sprawy. Mam jeszcze wiele takich detalicznych pytań, ale na początek zacznę od tego. Jesli była podobna dyskusja na ten temat, proszę o wrzucenie linku.
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 111
Nie należy wierzyć, że prywatne będzie bardziej bezstronne niż państwowe. Ale różnica jest taka, że w akapie działać będzie wiele organizacji sądowniczych i śledczych i głos każdej będzie mógł być brany pod uwagę. Przez to metody rozwiązywania konfliktów będą ewoluować inaczej niż teraz, gdy państwo ma monopol na przemoc. Być może waga dowodów znalezionych na miejscu zbrodni, jako łatwych do podrzucenia, spadnie.
 
OP
OP
workingclass

workingclass

Well-Known Member
2 135
4 154
Bede brną dalej.
Nie dlatego ze nie wierze w to, ze życie bez państwa jest niemożliwe, wręcz przeciwnie.
Jednak mając przed sobą osobę, która można przekonać do akapu jednak aby to zrobić potrzebujesz przedstawić w miarę konkretne rozwiązania.
Zacytuję Rattlesnake z innego temau:
Ludzie tęsknią za "porządkiem" i wygrywa ten, który tym emocjom wychodzi naprzeciw.

Dążenie do przeżycia i najedzenia się jest przed dążeniem do wolności, nawet jak są wyjątki, u których jest odwrotnie.
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 111
Nie przekonasz raczej kogoś, kto jest zadowolony z obecnego stanu albo jest niezadowolony, ale nie widzi przyczyn swojego niezadowolenia w działaniach państwa. Gotowe rozwiązania można wymyślać i wyszukiwać w dzisiejszych czy dawnych czasów (albo w różnych wizjach science fiction) ale najważniejsze to zrozumieć zasadę "co widać, a czego nie widać" i uwierzyć, że ludzie potrafią znajdywać działające rozwiązania problemów sami, bez żadnej władzy nad nimi.
 

pampalini

krzewiciel słuszności
Członek Załogi
3 585
6 855
Jednak mając przed sobą osobę, która można przekonać do akapu jednak aby to zrobić potrzebujesz przedstawić w miarę konkretne rozwiązania.
Najpierw trzeba kogoś odwieść od poszukiwania konkretnych rozwiązań. ;) Wcale nie żartuję. Można zacząć od tego, żeby zrobić eksperyment myślowy - udawajcie, że żyjecie kiedyś dawno temu albo na innej planecie i on ma obronić demokrację, i niech znajdzie konkretne rozwiązania dla wszystkich problemów (skorumpowany sędzia, klasa polityczna układająca pytania w referendach, lobbyści itp). Na tym tle akap zacznie wyglądać jako alternatywa bardziej racjonalna i... przewidywalna.
 
OP
OP
workingclass

workingclass

Well-Known Member
2 135
4 154
Nie przekonasz raczej kogoś, kto jest zadowolony z obecnego stanu albo jest niezadowolony, ale nie widzi przyczyn swojego niezadowolenia w działaniach państwa. Gotowe rozwiązania można wymyślać i wyszukiwać w dzisiejszych czy dawnych czasów (albo w różnych wizjach science fiction) ale najważniejsze to zrozumieć zasadę "co widać, a czego nie widać" i uwierzyć, że ludzie potrafią znajdywać działające rozwiązania problemów sami, bez żadnej władzy nad nimi.
No tak tylko powiedzmy, ze ja i mój rozmówca jesteśmy gotowi na akap, zdając sobie sprawę z tego, ze na początku nie byłoby lekko. Jednak my + pare tysięcy osób, ktorzy tez są na to gotowi to kropla w morzu. Nasza dyskusja zatrzymała sie na państwie libertarianskim minarchistycznym i tutaj zakorkowalo nam sie troche. Wprowadziliśmy minarchizm procesem demokratycznych zmian uznając ze, demokracja była by dobrym narzędziem do dojścia do takiego stanu rzeczy krok po kroczku, w obecnej rzeczywistości.(rewolucja nie wchodzi w grę, odjebka wzbudziła by sprzeciw i rewolucjonistów w druga stronę.). I tutaj założyliśmy, ze mamy juz 95%, wolności i wydaje nam sie, ze ludzi zatrzymali by sie na tym etapie! posiadając juz tyle wolności i poświęcając te 5% na rzecz wygody i mając na względzie takie pytania jakie zadałem w tytule tematu.
Jak napisałem, nie biorę pod uwagę siebie i kilku czy kilkunastu tysięcy ludzi gotowych na anarchkapitalizm, nam potrzeba milionów,;) Ludzie tęsknią za "porządkiem" i zeby wygrać trzeba tym emocjom wyjść na przeciw
 

pampalini

krzewiciel słuszności
Członek Załogi
3 585
6 855
Ludzie tęsknią za "porządkiem" i zeby wygrać trzeba tym emocjom wyjść na przeciw
Nie da się IMO. Tzn. droga do akapu wiedzie jedynie przez dostrzeżenie urody samoporządkujących się procesów, nad którymi nikt nie panuje. Dlatego warto pokazać, że dzisiejsze złudzenie kontroli jest właśnie złudzeniem jedynie i dzisiejszy porządek jest również złudzeniem - jest to taki sam chaos, tyle że dodatkowo przekoszony. Nie ma żadnych "porządkowych". Po prostu niektórzy mają większą władzę od innych i korzystają z niej dla własnych korzyści.
 

dataskin

Well-Known Member
2 059
6 145
Bede brną dalej.
Nie dlatego ze nie wierze w to, ze życie bez państwa jest niemożliwe, wręcz przeciwnie.
Jednak mając przed sobą osobę, która można przekonać do akapu jednak aby to zrobić potrzebujesz przedstawić w miarę konkretne rozwiązania.
Zacytuję Rattlesnake z innego temau:

a ja zacytuję fragment artykułu:

Imagine advocating democracy a thousand years ago. You sketch your basic idea: "Every few years we'll have a free election. Anyone who wants power can run for office, every adult gets a vote, and whoever gets the most votes runs the government until the next election." How would your contemporaries react?

They would probably call you "crazy." Why? Before you could even get to the second paragraph in your sales pitch, they'd interrupt: "Do you seriously mean to tell us that if the ruling government loses the election, they'll peacefully hand the reins of power over to their rivals?! Yeah, right!"

oraz

Do you seriously mean to tell us that privatized police companies will peacefully settle disputes, instead of attacking each other until one firm becomes the new government?! Yeah, right!"
....Suppose however that a stable anarcho-capitalist system existed. Then this logic reverses. Since everyone is used to this system, people expect private police firms to amicably resolve disputes. In such a setting, a CEO who advocates a war of conquest would seem crazy - and his pleas to his co-workers would fall on deaf ears. In a stable anarcho-capitalist society, a war-mongering CEO doesn't get a war. He gets fired.

Since we've never had anarcho-capitalism, this peaceful equilibrium sounds like wishful thinking. But it's no more wishful thinking than stable democracy. Both systems sound crazy when first proposed. Neither can be stable as long as people expect them to be unstable. But both can be stable once people expect them to be stable.

You could object: The expectations necessary to sustain anarcho-capitalism are highly unlikely to ever arrive. But the same was true for democracy a thousand years ago. Yet somehow, expectations radically changed and stable democracy arrived. How did expectations change so dramatically? It's complicated. But can expectations change dramatically? Absolutely.


Polecam całość: http://reason.com/blog/2013/04/03/anarcho-capitalism-so-crazy-it-just-migh
 
Do góry Bottom