10 Pro-Gun Myths

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 148
5 106
Jakieś lewackie rzekome obalanie mitów http://m.motherjones.com/politics/2013/01/pro-gun-myths-fact-check

#1 Porównanie rozwaliło mnie. Dlaczego jeszcze nie wprowadzili akapu?
#2 Wyoming, Montana, Alaska tak wysoko? Przecież tam nie ma Afroamerykańczyków.
#3 Nie podali okoliczności. Może odstraszali złodziei?
#4 Wpływ no-gun-zone i cywile interweniowali zanim doszło do masowej masakry czy strzelaniny.
#5 Może mają broń, właśnie dlatego, że są narażeni na zabójstwa? Albo może to ci bez broni mieli szturmowany dom (i tym samym brok broni zmniejszył ich bezpieczeństwo)? Nie wiem czego to ma dowodzić ani jak to liczyli.
#6 Tu na razie nie wiem, bo niby kłótnie o pieniądze lub własność są wydzielone i stanowią ułamek innych kłótni.
#7 Już nie chce mi się dociekać ich metodologii.
#8 Nie dotyczy
#9 Skutek zaostrzania praw dotyczących broni?
#10 To akurat dobrze, nie widzę problemu.
 
D

Deleted member 427

Guest
Madlock, ten "myths-fact-check" to jakaś mega żena. Teraz nie mam zbytnio czasu, ochoty ani siły, żeby przedzierać się przez wszystkie punkty. Tak czy siak, zacząłem czytać od dołu i już pierwsze kłamstwo:

Fakt#10 --> Around 40% of all legal gun sales involve private sellers and don't require background checks.

Osobiście nie miałbym nic przeciwko, gdyby 100% sprzedawanej broni palnej unikało sita NICS, ale nawet bez tego to stwierdzenie jest nieprawdziwe. Oni tam w ogóle nagminnie posługują się wynikami jakichś sondaży z dupy - i robią to celowo, bo dokładniejsza analiza każdego zagadnienia obraca w perzynę ten pseudo fact-check. 40% (tak naprawdę 36%) to liczba, która pochodzi z sondażu przeprowadzonego 20 lat temu na próbce 251 osób! W rzeczywistości wynosi ona zaledwie 10-11% --> 40-percent-myth.

A co do tego: 62% of online gun sellers were willing to sell to buyers who said they couldn't pass a background check - i bardzo dobrze. Federalny System Sprawdzania Niekaralności Nabywców działa źle - cywile bez przeszłości kryminalnej muszą niekiedy czekać kilka tygodni na pozytywną weryfikację na skutek odrzucenia pierwszej. A co jeśli ktoś mega pilnie potrzebuje broni i z powodu biurokratycznych procedur i błędnej weryfikacji musi teraz czekać trzy tygodnie na pozwolenie? Ma złamać prawo, kupić gnata z nielegalnego źródła i zostać przestępcą federalnym, bo urzędas się pomylił? Wyboldowane czerwonym:

Obama made many other false statements during his talk. He asserted that “over the last 14 years [background checks] kept 1.5 million of the wrong people from getting their hands on a gun.” But these were only “initial denials,” not people prevented from buying guns. ATF dropped over 94 percent of those “initial denials” after just preliminary reviews. Virtually all the remaining cases were dropped after further investigation by ATF field offices or the Department of Justice. Few of these “initial denials,” 62 people or about 0.1 percent, involved strong enough evidence to be consideration for prosecution. Just 13 pleaded guilty or were convicted.
 
D

Deleted member 427

Guest
To jest ciekawe:

Fakt#6 --> A Philadelphia study found that the odds of an assault victim being shot were 4.5 times greater if he carried a gun. His odds of being killed were 4.2 times greater.

Badania pokazały, że szansa, iż ofiara napadu zostanie postrzelona, była 4.5x większa w przypadku, gdy nosiła ona broń, a szansa, że zostanie zabita w wyniku napadu - 4.2x większa. Super. Tylko że:

1) do puli przebadanych przypadków zostali włączeni wszyscy, którzy noszą broń, a zatem także osoby z przeszłością kryminalną, czyli jednostki, które samym swoim agresywnym zachowaniem mogą prowokować do użycia broni. A z racji tego, że w Filadelfii 75% ofiar morderstw to osoby zaangażowane w działalność przestępczą, szansa bycia postrzelonym/zabitym tak naprawdę dotyczy w większości kryminalistów rozwalających się na ulicach, a nie "normalnych" cywilów z bronią. Innymi słowy, bandzior ma większą szansę zostać postrzelonym/zabitym, gdy nosi broń - to wszystko, co pokazują te badania --> Criminals target each other.

2) pytanie: czy to broń prowadzi do eskalacji przemocy czy może odwrotnie: przemoc skutkuje zwiększoną liczbą jednostek broni w obiegu wykorzystywaną do celów obronnych? Nie jest żadną tajemnicą, że obszary o dużym nasyceniu przestępczością są z reguły znacznie bardziej "zmilitaryzowane" od rejonów z niskimi wskaźnikami przestępczości. Zatem to nie broń jest przyczyną występowania na tych terenach patologii - to właśnie wysoka przestępczość pociąga za sobą konieczność uzbrajania się. Sklepy obstawione firmami ochroniarskimi, pizzerie z monitoringiem i kuloodpornymi szybami, uzbrojeni dostawcy i taksówkarze (o ile firmy przewozowe w ogóle zapuszczają się na takie tereny), drzwi antywłamaniowe w każdym domu i drzwi ze stali zbrojonej w każdym spożywczaku - te rzeczy nie nakręcają spirali zbrodni.

Analogiczny błąd popełnili swego czasu analitycy z "New England Journal of Medicine", którzy w pewnym szeroko cytowanym studium twierdzili, iż prawdopodobieństwo bycia ofiara morderstwa wśród posiadaczy broni jest 2.7x większe aniżeli w przypadku osób nieuzbrojonych. Niestety ci sami badacze nie pofatygowali się już z odpowiedzią na inne pytanie, mianowicie czy jest to efekt samego posiadania broni czy po prostu konsekwencja przebywania na niebezpiecznym terenie. Broń sama w sobie nie ma bowiem mocy zmieniania sąsiedztwa w war zone - to mieszkanie w niebezpiecznym sąsiedztwie stanowi kluczową przyczynę, dla której ludzie kupują broń.

3) to jest inna wersja refrenu publicystyki Antyterrorysty Dziewula, że "broń wzmaga agresję" - już dawno zaorana --> [link]

4) uwaga, wtręt "rasistowski" - ogromna większość zabójstw w Filadelfii to robota Murzynów. Na przestrzeni 24 lat spośród odnotowanych w policyjnych statystykach ~9.000 ofiar zabójstw czarni stanowili 7.303 (biali 1.500) --> [link]
 
D

Deleted member 427

Guest
Fakt#2 --> The states with the highest gun ownership rates have a gun murder rate 114% higher than those with the lowest gun ownership rates.

Po pierwsze, czemu gun murder rate, a nie po prostu murder rate? Montana z liberalnym prawem ma identyczny odsetek zabójstw na 100.000 co Massachusetts z ultra restrykcyjnym (2.8) i znacznie niższy niż Nowy Jork oraz New Jersey (odpowiednio 4.3 i 4.0). Bezsensu mierzyć odsetek zabójstw z broni palnej, wiadomo, że w stanach z bardziej liberalnym prawem tych zabójstw będzie więcej. Mierzy się wskaźniki zabójstw w ogóle. Dla Wyoming murder rate wynosi 3.2 [link] i jest rzeczywiście podejrzanie wysoki jak na stan z 85% białą populacją. Przyjrzę się temu później.

Po drugie, social scientists have not found a direct causal relationship between the two factors --> [link] - możemy się tak przerzucać linkami bez końca. Dlatego najlepiej spojrzeć na zagadnienie pod innym kątem - demograficznym. Liczba czarnych i Latynosów zamieszkująca dany obszar to najlepszy wskaźnik mówiący o tym, jak niebezpieczna jest okolica. Tego rodzaju rasowy miks stanowi znacznie lepszy prognostyk występowania przestępczości, w tym gun murder rate, aniżeli szacunki na temat liczby posiadaczy broni w okolicy, które są niekonkluzywne i do podważenia w każdym momencie.

Fakt#2 --> gun death rates tend to be higher in states with higher rates of gun ownership.

Posłużę się pojedynczym urlem w stylu MoJo i zaorane --> Gun related violent crimes drop as gun sales soar in Virginia

Poza tym "gun death rates" to także samobójstwa. Samobójstwa stanowią ponad połowę (55-60%) wszystkich śmiertelnych incydentów z bronią palną. Żaden dostępny materiał badawczy nie pozwala udowodnić, czy zmniejszenie dostępu do broni zredukowałoby odsetek samobójstw, czy też spowodowałoby po prostu zmianę sposobu ich popełniania. W Japonii praktycznie nie ma broni palnej w obiegu, a odsetek samobójstw jest jeden z najwyższych na kuli ziemskiej --> [link] / [link 2]

suicides.jpg


W dodatku, z libertariańskiego punktu widzenia, ograniczanie prawa do posiadania broni, aby zapobiec samobójstwom, nie powinno leżeć w kompetencjach państwa, nawet jeśli takie rozwiązanie byłoby skuteczne. Z jednej strony wątpliwości budzi fakt, iż taka polityka naruszałaby prawa właścicieli broni (zarówno samobójczej mniejszości, jak i niesamobójczej większości), nie chroniąc praw nikogo innego. Innym powodem wątpliwości, z utylitarnej perspektywy, jest niemożliwość założenia, że osoby, które pragną się zabić, mają generalnie szczęśliwe czy miłe życie. W związku z tym, nie można zakładać, iż zapobiegnięcie samobójstwu w sposób inny niż taki, który poprawiłby poziom szczęścia potencjalnego samobójcy, zwiększyłby użyteczność, zamiast obniżać ją. Z powyższych powodów samobójstw nie powinno się uwzględniać w tych statystykach.

Fakt#7 --> A woman's chances of being killed by her abuser increase more than 7 times if he has access to a gun.

Dotyczy kobiet będących ofiarami uzbrojonych mężczyzn. A co z uzbrojonymi kobietami - czy one też są 7x bardziej narażone na śmierć w wyniku użycia broni przez mężczyznę? Gdzie dane porównawcze? Co to ma niby udowodnić - że bezbronna kobieta w starciu z uzbrojonym mężczyzną nie ma szans? Serio?

Fakt#4 --> Mass shootings stopped by armed civilians in the past 30 years: 0

Trochę imo nieuczciwe postawienie sprawy - a policja ile strzelanin powstrzymała w przeciągu ostatnich 30 lat? Zwłaszcza jeśli tak im się śpieszyło z przyjazdem na miejsce jak w przypadku Sandy Hook? --> [link]

I co z wydarzeniem z 1997 roku w miasteczku Pearl, kiedy wicedyrektor pokrzyżował plany zabójcy, który po strzelaninie w swojej szkole chciał zajechać pod położone niedaleko ogólniaka przedszkole i zabić więcej dzieci? --> [link]

Poza tym skąd oni wiedzą, czy dany incydent nie został powstrzymany przez uzbrojonego cywila, jeśli powstrzymanie strzelaniny oznacza, że ona w ogóle nie wystąpiła?W 1997 Departament Sprawiedliwości opublikował badania, z których wynika, że każdego roku szacunkowo 2.5 miliona Amerykanów używa broni w celach defensywnych do powstrzymania ataków, czy to zagrażających życiu czy innych --> [link]. Cytują tam Gary'ego Klecka, eksperta wagi ciężkiej od spraw defensywnego użycia broni palnej.

Znacząca mniejszość spośród przypadków wykorzystania broni w celach obronnych wiąże się ze strzelaniem do przestępcy, nie mówiąc już o zabijaniu. Przeważnie już samo grożenie bronią kryminaliście wystarczy. Aby zatem móc precyzyjnie określić, ilu cywilów używa broni do przerywania strzelanin, trzeba by także zbadać częstotliwość, z jaką broń zapobiega przestępstwom, a nie częstotliwość, z jaką zabija się przy jej użyciu agresorów. Innymi słowy, od kiedy to cywil musi strzelić i zabić, żeby uratować komuś życie? Teresa Barron żyje, jej eks siedzi za kratkami i żaden nabój nie został przy tym wystrzelony --> Armed bystander stops stabbing outside school

Kwestia stosowanej terminologii - aby odróżnić "mass shootings" od podwójnego czy też potrójnego morderstwa (do których dochodzi np. w obrębie rodziny) definiuje się "strzelaninę" jako incydent, w którym zabójca zastrzelił cztery albo więcej osób (nie wliczając siebie) w jednym miejscu:

Mass murder was described as a number of murders (four or more) occurring during the same incident, with no distinctive time period between the murders. These events typically involved a single location, where the killer murdered a number of victims in an ongoing incident (e.g. the 1984 San Ysidro McDonalds incident in San Diego, California; the 1991 Luby’s Restaurant massacre in Killeen, Texas; and the 2007 Virginia Tech murders in Blacksburg, Virginia). [link]

Scenariusz 1: nikt nie zostaje zastrzelony. Zatem już z samej definicji to nie może być "strzelanina". Zamachowiec wyciąga broń, uzbrojony cywil (emerytowany policjant, ochroniarz w sklepie, Jan Kowalski z pozwoleniem na noszenie broni ukrytej etc.) zabija go/obezwładnia, żadna z osób postronnych nie zostaje trafiona - prócz zabójcy. Ergo: nie było strzelaniny, uzbrojony cywil nie powstrzymał zabójcy.

Scenariusz 2: mniej niż cztery osoby zostają zabite - to ciągle nie jest strzelanina. Bez znaczenia, czy uzbrojony cywil powstrzymał zamachowca czy nie. Taki incydent nigdy nie stanie się "strzelaniną" w policyjnych statystykach ani corocznych raportach FBI. Więc ginie jedna osoba, potem druga, potem trzecia, a potem uzbrojony cywil zabija strzelca. Wydarzenie nie trafia do policyjnych raportów pod kategorię strzelanina, ergo: w oficjalnych papierach, z których dziennikarze czerpią liczby do swoich artykułów, żaden cywil nie powstrzymał strzelaniny, bo do żadnej strzelaniny nigdy nie doszło.

Drugie primo: czemu ograniczyli się do okresu 30 lat? Czemu za punkt początkowy obrali akurat rok 1983, a nie 1982? Bo trzydzieści lat to taka fajna okrągła liczba czy może dlatego, że akurat w 1982 roku dwóch cywilów powstrzymało strzelaninę, zabijając mordercę, który miał w kieszeni jeszcze 20 naboi do wystrzelenia, czytaj: dwóch cywilów prawdopodobnie uratowało życie kilkunastu osób? --> Carl Robert Brown

When Mark Kram, an employee at a nearby metal shop, was told of the massacre, he grabbed a .38 revolver and set out to pursue the shooter in his car. Down the street he picked up Ernest Hammett, who was trying to flag down cars, and together they tried to get hold of the perpetrator. Six blocks away from the crime scene they caught up with Brown and Kram, according to himself, fired a warning shot "over his (Brown's) head", though the bullet hit Brown in the back and later proved to be the cause of his death. When Brown turned in his saddle, aiming at his pursuers with his shotgun, they ran him over, crashing him into a concrete light pole. Brown, who still had 20 shells in his pockets, died shortly afterward.

David Barker odnotował więcej takich przypadków --> Auditing Shooting Rampage Statistics
 
D

Deleted member 427

Guest
Fakt#1 --> They're coming for your guns

Nie wiem, co w tym śmiesznego czy nieprawdopodobnego. Przypadki konfiskaty broni na podstawie wcześniej sporządzonych list jej właścicieli (rejestracja) zdarzały się w historii niejednokrotnie, w skali mikro i makro. Dla autorów to są być może bajki, dla mnie - realne zagrożenie. Licho nie śpi. Kilka przykładów:

W 1997 roku rozpoczęto konfiskatę broni palnej w Wielkiej Brytanii:

Karabiny i pistolety były rejestrowane w Wielkiej Brytanii od co najmniej 1920 roku, strzelby zdolne pomieścić więcej niż trzy naboje od 1988 roku. Certyfikaty wydawane właścicielom broni pozwalały im na posiadanie i użytkowanie broni o określonych numerach seryjnych i były co pięć lat odnawiane. Po tym jak w 1997 roku wdrożono nowe prawo zakazujące posiadania broni, policja dysponowała pełną listą wszystkich jej właścicieli. Pomimo że niektórzy mogli udowodnić, że pozbyli się broni w ten lub inny sposób, większość ludzi nie miała takiego komfortu i była zmuszona broń zwrócić. Każdy w swoim czasie otrzymywał list nadany z lokalnego komisariatu policji z wyszczególnionymi wskazówkami, w jakim terminie i gdzie dokładnie broń należy oddać.

-- Richard Munday, brytyjski ekspert od broni palnej, historyk prawa, autor "Most Armed & Most Free?" oraz współautor "Guns & Violence: The Debate Before Lord Cullen"

Joyce Lee Malcolm, Two Cautionary Tales of Gun Control
John Lott, Info on confiscation of guns in the UK

W 2013 roku nowojorska legislatura uchwaliła nowe prawo dotyczące broni palnej. Pierwsza zmiana dotyczy definicji broni szturmowej (assault weapon). Dotychczas broń taka musiała mieć przynajmniej dwie cechy uzbrojenia wojskowego takie jak składana kolba, tłumik ognia czy uchwyt bagnetu. Obecnie wystarczy jeden z tych elementów. Posiadacze uzbrojenia sprzed nowelizacji będą musieli je zarejestrować. Nielegalne stają się magazynki o pojemności większej niż 7 naboi, a na sklepy nałożono obowiązek prowadzenia ewidencji sprzedawanej amunicji i sprawdzania przeszłości osób je kupujących w policyjnej bazie danych. Nowe prawo nakłada także na psychiatrów, psychologów i terapeutów obowiązek zgłaszania władzom osób, które mogą stanowić zagrożenie dla siebie lub dla innych. Osobom takim policja będzie mogła skonfiskować broń --> [link]

W 2005 roku, tuż po przejściu huraganu Kathrina przez Nowy Orlean, policja i gwardziści otrzymali rozkaz od burmistrza, by skonfiskować broń palną będącą w posiadaniu obywateli tego miasta. Jako że władze wiedziały tylko o zarejestrowanych sztukach broni, na pierwszy ogień poszli oczywiście ci, którzy broń zakupili legalnie --> A Shocking Story of Gun Confiscation In America oraz w formie reportażu:



Trzeba było 7 miesięcy nacisków ze strony takich organizacji jak NRA i SAF, żeby policja wreszcie się ugięła i oddała skonfiskowaną broń jej właścicielom --> New Orleans to Return Seized Firearms

13 kwietnia 1928 roku demokratycznie wybrany rząd Republiki Weimarskiej (Niemcy) ustanowił prawo dotyczące broni palnej i amunicji (m.in. obowiązek rejestrowania broni). Prawo to zostało przeforsowane celem, jak wtedy podkreślano, walki z przestępczością. W Niemczech żyło wówczas wielu uzbrojonych Żydów. W 1933 roku kolejne wybory - do władzy dochodzą naziści - i dziedziczą po Republice Weimarskiej listę posiadaczy broni palnej, po czym rozpoczynają jej konfiskowanie w majestacie prawa - Żydom i przeciwnikom politycznym:

 
D

Deleted member 427

Guest
Fakt#1 --> No one knows the exact number of guns in America, but it's clear there's no practical way to round them all up



If I could have gotten 51 votes in the Senate of the United States, for an outright ban, picking up every gun, Mr. and Mrs. America, turn ‘em all in. I would have done it.
 
D

Deleted member 427

Guest
Fakt#5 --> Owning a gun has been linked to higher risk of accidental death by gun.

I na poparcie tego autorzy cytują opracowanie Douglasa J. Wiebe'a, który poddał analizie przypadki z jednego roku - 1993. Pięknie. Mamy tu zatem do czynienia z argumentowaniem swoich tez za pomocą arbitralnie samplowanych danych.

Fakty są następujące: pomimo stałego zwiększania się liczebności populacji i skokowego wzrostu liczby jednostek broni palnej w handlu i prywatnym obiegu, liczba raportowanych wypadków z użyciem broni palnej spada nieprzerwanie od - uwaga - 1993 roku!
accidents.jpg

Analitycy American Journal of Preventive Medicine w publikacji "Fatal Unintentional Injuries in the Home in the U.S." --> [link] skompletowali dane z 8 lat (2000-2008), które jednoznacznie stwierdzają, że niewłaściwe (nieodpowiedzialne) użycie broni palnej, skutkujące śmiercią właściciela albo osób postronnych znajdujących się w polu rażenia takiej broni, stanowi niewielki ułamek wszystkich śmiertelnych wypadków, do których dochodzi w amerykańskich domach. W wypadkach domowych każdego roku ginie ~30.000 Amerykanów. 43% ofiar to zejścia w wyniku zatrucia, 34% - z powodu upadku, 9% - pożary lub poparzenia. Niewłaściwe użycie broni palnej zawiniło przy raptem 1.1% śmiertelnych wypadków:

Untitled_1.jpg


W 2007 roku odsetek wypadków w USA z uwzględnieniem okoliczności rozkładał się następująco:

e6u1rn.jpg

W porównaniu do wypadku z bronią palną przeciętny dorosły Amerykanin w 2007 roku
- miał 5x większą szansę zginąć w pożarze;
- 17x większą szansę umrzeć na skutek upadku;
- 17x większą szansę umrzeć od zatrucia;
- 68x większą szanse zginąć w wypadku samochodowym;
- 100x większą szansę utonąć w przydomowym basenie.

Żeby umieścić te oraz inne dane w określonym kontekście: rocznie w USA na skutek zaniedbania licencjonowanych pielęgniarek ginie przypadkowo lub zostaje rannych w szpitalach około 2000 pacjentów - czyli sześciu na dobę.

Źródło: Gun Facts v6.1, s. 39-40

Fakt#5 --> Owning a gun has been linked to higher risk of suicide.

Pierwsze primo - o czym już wspominałem parę wpisów wyżej - żaden dostępny materiał badawczy nie pozwala udowodnić w sposób konkluzywny, czy zmniejszenie dostępu do broni zredukowałoby odsetek samobójstw, czy też spowodowałoby po prostu zmianę metod ich popełniania. W Japonii praktycznie nie ma broni palnej w obiegu, a odsetek samobójstw jest najwyższy na kuli ziemskiej --> [link]. Poza tym z libertariańskiego punktu widzenia, który reprezentuję, ograniczanie prawa do posiadania broni, aby zapobiec samobójstwom, nie powinno leżeć w kompetencjach państwa, nawet jeśli takie rozwiązanie byłoby skuteczne.

Drugie primo, ten sam American Journal of Preventive Medicine wypuścił także papier na temat samobójstw w Ameryce - "Increase in Suicide by Hanging/Suffocation in the U.S." --> [link]. Wynika z niego, że liczba popełnianych samobójstw w Ameryce wzrosła w latach 2000-2010 o 16%, przy czym the majority of the increase was attributable to suicide by hanging/suffocation (52%) and by poisoning (19%). Dalej: Subgroup analysis showed: (1) suicide by hanging/suffocation increased by 104% among those aged 45–59 years and rose steadily in all age groups except those aged ≥70 years; (2) the largest increase in suicide by poisoning (85%) occurred among those aged 60–69 years; and (3) suicide by firearm decreased by 24% among those aged 15–24 years but increased by 22% among those aged 45–59 years. The case fatality rates for suicide by hanging/suffocation during 2000–2010 ranged from 69% to 84%, close to those for suicide by firearm.

Może więc zamiast broni palnej powinno się zaostrzyć przepisy regulujące dostęp osób prywatnych do lin i sznurów? Nie chodzi o to, żeby zakazywać wszystkich lin czy konfiskować wszystkie sznury. Jako demokrata wierzę w prawo ludzi do posiada lin i sznurów i nie zamierzam tego prawa naruszać. Ale może by tak zakazać tylko tych bardzo długich lin (high capacity rope) zdolnych udźwignąć 100-200 kilogramów? Jeżeli ktoś koniecznie musi taki ciężar podnieść, to przecież może skorzystać z widlaka albo... łańcucha. Łańcuchy są o wiele bezpieczniejsze niż długie liny z powodu ogniw o nieregularnym kształcie znacznie utrudniających duszenie kogoś. Słyszeliście ostatnio w telewizji o samobójstwie przez powieszenie się na łańcuchu?
 
D

Deleted member 427

Guest
Fakt#10 --> 40% of prison inmates who used guns in their crimes got them without background checks

Zwolennicy "większych regulacji" ciągle przypominają, że federalny system sprawdzania niekaralności nabywców trzeba rozciągnąć na wszystkie możliwe przypadki sprzedaży broni i transfery z rąk do rąk (dotyczy to także amunicji), ponieważ przestępcy zbyt łatwo wchodzą w posiadanie broni z pominięciem NICS. Ogarniacie logikę tego?

Biuro Statystyczne Departamentu Sprawiedliwości wypuściło w 2001 roku raport "Firearm Use by Offenders" --> [link]. Można w nim przeczytać, z jakich źródeł skazani zaopatrywali się w broń palną, którą później użyli do popełnienia przestępstwa. W 40% przypadków broń pochodziła ze źródeł nielegalnych (street/illegal source), w ~40% źródłem była rodzina/znajomi, którzy nabyli broń legalnie:

Untitled_1.jpg


I teraz tak: sprzedaż uliczna (street) to wolny rynek, każdy handluje z każdym czym chce poza federalnym czy stanowym nadzorem. Pozostają rodzina i znajomi, czyli owe 40%. Niech mi ktoś wyjaśni: który potencjalny przestępca poprosi członka rodziny/znajomego, by przed pożyczeniem mu broni poszedł z nim do sklepu na "weryfikację"? Pomijając niedoskonałości wszelkich background checków --> Virtually all of denied purchasing a gun are false positives - "universal background check" niczego w tej kwestii nie zmieni.
 
Do góry Bottom