Dlaczego emigranci to nie libertarianie?

A

Anonymous

Guest
Cześć jestem tu nowy. Na Wasze forum trafiłem przygotowując obszerny materiał na temat postaw politycznych i światopoglądowych polskiej emigracji po roku 2005 (taką przyjęliśmy granicę, czyli już dawno po wejściu do UE). Chodzi o ludzi, którzy wyjechali zagranicę (wszystko jedno do jakiego kraju) z zamiarem trwałego opuszczenia Polski. Po dość szczegółowych badaniach wyszło nam, że wbrew pozorom praktycznie wśród takich osób NIE MA postaw libertariańskich... Nie do końca potrafimy wytłumaczyć ten stan rzeczy. Jak Wy myślicie? Dlaczego samodzielni i zdolni do podjęcia ryzyka ludzie, decydujący się na stałe opuścić swój kraj ojczysty nie są libertarianami? Pozdrawiam.
 

Piter1489

libnetoholik
2 072
2 033
Wyjeżdżają tam gdzie w ich mniemaniu jest lepiej, a że np. w UK łatwiej im znaleźć dobrze płatną pracę niż w Polsce, to tam właśnie jadą, często w innym kraju może im się właśnie podobać rozwinięty socjal. To są najczęściej ludzie, którzy w ogóle nie wiedzą co to jest jakiś tam libercośtam, liczba libertarian wśród emigrantów jest zapewne taka sama jak wśród wszystkich innych ludzi czyli poniżej granicy błędu statystycznego (smutna prawda).

Myślę, że to w ogóle nie ma nic wspólnego z libertarianizmem, prawdziwi libertarianie raczej nie mają gdzie wyjechać, bo wszędzie rządzi ten sam system, więc po co by mieli emigrować, a jeśli emigrują to raczej nie z powodu swojego światopoglądu.
 

Romka

New Member
14
1
"Po dość szczegółowych badaniach wyszło nam, że wbrew pozorom praktycznie wśród takich osób NIE MA postaw libertariańskich..." - a jak to się ma do próby kontrolnej w grupie Polaków, którzy nie wyemigrowali? Bo wydaje mi się, że jest podobnie...
 

Shemyazz

New Member
500
38
Biorąc pod uwagę wynik Korwina w wyborach prezydenckich + poprawkę na agorystów i ludzi, którzy go nie trawią, możemy przyjąć, że osób o ogólnie pojętych wolnościowych poglądach jest w Polsce około 3% (szacunek trochę z dupy, ale wydaje mi się prawdopodobnych). Biorąc pod uwagę to, że znaczna częsc ludzi jest neofobami, można też założyć, że większość z nich będzie konserwatystami, czytaj kolibrami. Tak więc postaw stricte libertariańskich będzie mniej niż 1%. Czyli dokładnie to co napisała Romka.
 

Avx

Active Member
831
186
Niestety, jak już wspomnieli poprzednicy, libertarianizm jest ogólnie mało popularny, więc wyniki badań nie powinny jednak dziwić...
 

Piter1489

libnetoholik
2 072
2 033
Wśród emigrantów są różni ludzie, lepiej badać jakieś bardziej specyficzne grupy społeczne i zawodowe i zobaczyć gdzie jakie postawy występują najczęściej.

Chętnie dowiedziałbym się ilu libertarian jest np. wśród nauczycieli z publicznych szkół, policjantów, pracowników skarbówki czy posłów w Sejmie :D .
 

Avx

Active Member
831
186
Wśród posłów w sejmie, to ja Ci już teraz mogę powiedzieć, że zero. :)
Wśród policjantów i pracowników skarbówki to też sądzę, że jawnych libertarian nie ma żadnych (acz nie zdziwiłoby mnie, gdyby się znalazło paru kolibrów).

Z wymienionych grup społecznych najwięcej libertarian jest pewnie wśród nauczycieli ze szkół publicznych, no tak, to się aż tak bardzo z libertarianizmem nie gryzie. Znaczy trochę się gryzie, ale nie aż tak jak psiarnia czy skarbówka.
 

Shemyazz

New Member
500
38
A Palikot? Kto jak kto, ale on na swój sposób propaguje wolność słowa :).
Nie wiem jakie ma zapatrywania na kwestie gospodarcze, ale sądząc po pracy jego komisji, wielce liberalny nie jest ;/.
 

Piter1489

libnetoholik
2 072
2 033
Palikot ze swoją komisją "Przyjazne Państwo" to wróg wolności, według mnie niebezpieczny człowiek, cholernie inteligentny "pajac" od ogłupiania ludzi.

Wolność słowa pewnie popiera, ale "dla swoich".
 
C

Cngelx

Guest
Nie przekreślałbym Palikota biorąc pod uwagę całą jego działalność na przestrzeni lat. Chciałbym kiedyś z nim pogadać i dowiedzieć jakie są jego poglądy. Sądzę, że nawet najbardziej zdeterminowany libertarianin nie byłby w stanie zrobić zbyt wiele wśród tego motłochu stanowiącego zdecydowaną większość w parlamencie.

A jeśli chodzi o wolność słowa Palikota to wystarczy przeczytać to:
http://www.tvp.info/informacje/polska/w ... ra/2516149

Tolerowane są nawet najbardziej radykalne posty!
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 700
crikusti napisał:
Na Wasze forum trafiłem przygotowując obszerny materiał na temat postaw politycznych i światopoglądowych polskiej emigracji po roku 2005 (taką przyjęliśmy granicę, czyli już dawno po wejściu do UE). Chodzi o ludzi, którzy wyjechali zagranicę (wszystko jedno do jakiego kraju) z zamiarem trwałego opuszczenia Polski. Po dość szczegółowych badaniach wyszło nam, że wbrew pozorom praktycznie wśród takich osób NIE MA postaw libertariańskich...

Może libertarianie wyjechali wcześniej (przed 2005)?

Z moich znajomych libertarian (z lat 90) ponad połowa wyjechała. Ale czy na stałe - to tego nawet oni nie wiedzą. Raczej będą tam do emerytury. Po 2005r. wyjechał "na stałe" co najmniej jeden z uczestników tego (i starszego) forum.


pLT-m3 napisał:
A jeśli chodzi o wolność słowa Palikota to wystarczy przeczytać to:
http://www.tvp.info/informacje/polska/w ... ra/2516149

Tolerowane są nawet najbardziej radykalne posty!

To tak jak a wolnością słowa za Sowietów. Kiedyś był taki dowcip:
Amerykanin do Ruska:
- U nas jest taka wolność słowa, że nawet możesz spalić amerykańską flagę pod Białym Domem i nabluzgać prezydentowi.
Rusek:
- U nas też możesz spalić amerykańską flagę na Placu Czerwonym i nabluzgać amerykańskiemu prezydentowi.


Umieść przez TOR+proxy jakiś mniej radykalny komentarz od "drugiej strony" i zobaczymy.....


Avx napisał:
Z wymienionych grup społecznych najwięcej libertarian jest pewnie wśród nauczycieli ze szkół publicznych, no tak, to się aż tak bardzo z libertarianizmem nie gryzie. Znaczy trochę się gryzie, ....

Jak się ogląda takie g.. i sk..syństwo od środka to można zmienić światopogląd. Tylko lepiej się do tego nie przyznawać.
 

vlimek

New Member
51
0
crikusti napisał:
Po dość szczegółowych badaniach wyszło nam, że wbrew pozorom praktycznie wśród takich osób NIE MA postaw libertariańskich... Nie do końca potrafimy wytłumaczyć ten stan rzeczy. Jak Wy myślicie? Dlaczego samodzielni i zdolni do podjęcia ryzyka ludzie, decydujący się na stałe opuścić swój kraj ojczysty nie są libertarianami?

Jest pewna grupa ludzi... Nie biorą udziału w ankietach a wszelkim 'badaczom telefonicznym' każą spierdalać. W każdym badaniu takich osób jest między 0,5-5%. Połowa z nich to libertarianie ;)
 

crack

Active Member
784
110
Shemyazz napisał:
A Palikot? Kto jak kto, ale on na swój sposób propaguje wolność słowa :).
Nie wiem jakie ma zapatrywania na kwestie gospodarcze, ale sądząc po pracy jego komisji, wielce liberalny nie jest ;/.

Czytałem jakiś wywiad z nim kiedyś, to socjalista, wszystkim za darmo chciał dać, górnikom, hutnikom etc..
 

Piter1489

libnetoholik
2 072
2 033
http://fakty.interia.pl/news/po-powinna ... sld,896113,

Janusz Palikot powiedział na sobotniej konferencji programowej tej partii, że priorytetem Platformy powinna być "obrona gejów, żydów i ludzi z SLD".

Tyle na temat wolności słowa pana Palikota, spróbuj powiedzieć coś na Żydów czy gejów a PO się tobą zajmie ;) , PiS-owców, LPR-owców i rydzykowców możesz gnoić ile ci się spodoba.

Sympatia dla SLD też sporo wyjaśnia.
 

margines

wujek dobra rada
626
84
A po cholerę te dane? Będziesz pisał (nikomu niepotrzebny) doktorat, czy co?
Też byłem na emigracji (pół roku), wróciłem z powodów rodzinnych, temat emigracji to temat rzeka, nie ma tu prostych odpowiedzi, trza to przeżyć i tyle. Zamiast zbierać jakieś marne dane po forach lepiej wyjedź i zobacz na własne oczy.
 

paranoise

Member
38
11
Dlaczego wśród ludzi radzących sobie w życiu jest tak mało libertarian? Bo zaradność nijak się ma do doktryny politycznej. Tak właśnie chcą sprawę przedstawić etatyści: "dziki liberalizm nie może być, bo jest tylko dla najsilniejszych, najbardziej zaradnych, najbogatszych, a są przecież ludzie którzy wymagają opieki". Tymczasem rzeczywistość, w której państwo nie mieszało by się do gospodarki byłaby na dłuższą metę dobra dla wszystkich: także tych którzy wymagają stałej opieki: niepełnosprawnych, starszych, dzieci. Dlaczego? Bo w społeczeństwie w którym miłosierdziem nie zajmują się ministerstwa miłosierdzia, więcej jest miłosierdzia w ludziach.

PS

Boli mnie, że tak dużo ludzi tutaj ekscytuje się Palikotem. Żartami Szymona Majewskiego też się rajcujecie?
 

margines

wujek dobra rada
626
84
paranoise napisał:
Dlaczego wśród ludzi radzących sobie w życiu jest tak mało libertarian? Bo zaradność nijak się ma do doktryny politycznej. Tak właśnie chcą sprawę przedstawić etatyści: "dziki liberalizm nie może być, bo jest tylko dla najsilniejszych, najbardziej zaradnych, najbogatszych, a są przecież ludzie którzy wymagają opieki". Tymczasem rzeczywistość, w której państwo nie mieszało by się do gospodarki byłaby na dłuższą metę dobra dla wszystkich: także tych którzy wymagają stałej opieki: niepełnosprawnych, starszych, dzieci. Dlaczego? Bo w społeczeństwie w którym miłosierdziem nie zajmują się ministerstwa miłosierdzia, więcej jest miłosierdzia w ludziach.

PS

Boli mnie, że tak dużo ludzi tutaj ekscytuje się Palikotem. Żartami Szymona Majewskiego też się rajcujecie?
Nie zauważyłem jakiejs większej ekscytacji, a poza tym, co proponujesz, Owsiaka? :)
Co to znaczy: "radzić sobie w życiu", bo nie jarzę.. Weźmy przykład, że wielu tzw. "ściślaków" gdzies tam pracuje i grzebie w tych swoich programach, drutach, ziemniakach.., ale niestety większosć jest upośledzona społecznie i to grubo, ale jakoś tam kasę mają. Z kolei np. tzw. "humaniści" nic nie potrafią, ale umiejętności miękkie i kontakty wszelkie ich nie parzą, tyle, że w większości klepią biedę. I co, kurwa, paranoise? Jest taki niezły film, który ostatnio oglądałem: "Dziękujemy za palenie", był tam dobry cytat: "każdy ma jakiś talent".. nie wiem jakie ty przyjmujesz kryteria "radzenia sobie w życiu", ale mam nadzieję, że nie na koszt państwa (np. nie pracujesz w budżetówce).
:p
 

paranoise

Member
38
11
margines napisał:
paranoise napisał:
Dlaczego wśród ludzi radzących sobie w życiu jest tak mało libertarian? Bo zaradność nijak się ma do doktryny politycznej. Tak właśnie chcą sprawę przedstawić etatyści: "dziki liberalizm nie może być, bo jest tylko dla najsilniejszych, najbardziej zaradnych, najbogatszych, a są przecież ludzie którzy wymagają opieki". Tymczasem rzeczywistość, w której państwo nie mieszało by się do gospodarki byłaby na dłuższą metę dobra dla wszystkich: także tych którzy wymagają stałej opieki: niepełnosprawnych, starszych, dzieci. Dlaczego? Bo w społeczeństwie w którym miłosierdziem nie zajmują się ministerstwa miłosierdzia, więcej jest miłosierdzia w ludziach.

PS

Boli mnie, że tak dużo ludzi tutaj ekscytuje się Palikotem. Żartami Szymona Majewskiego też się rajcujecie?
Nie zauważyłem jakiejs większej ekscytacji, a poza tym, co proponujesz, Owsiaka? :)
Co to znaczy: "radzić sobie w życiu", bo nie jarzę.. Weźmy przykład, że wielu tzw. "ściślaków" gdzies tam pracuje i grzebie w tych swoich programach, drutach, ziemniakach.., ale niestety większosć jest upośledzona społecznie i to grubo, ale jakoś tam kasę mają. Z kolei np. tzw. "humaniści" nic nie potrafią, ale umiejętności miękkie i kontakty wszelkie ich nie parzą, tyle, że w większości klepią biedę. I co, kurwa, paranoise? Jest taki niezły film, który ostatnio oglądałem: "Dziękujemy za palenie", był tam dobry cytat: "każdy ma jakiś talent".. nie wiem jakie ty przyjmujesz kryteria "radzenia sobie w życiu", ale mam nadzieję, że nie na koszt państwa (np. nie pracujesz w budżetówce).
:p

Więc może napiszę prościej... Marks był debilem i jedną z jego podstawowych tez "byt określa świadomość" można sobie o kant potłuc. Tak więc podobnie jak w ruchach robotniczych i partiach socjalistycznych nie muszą dominować robotnicy, chłoporobotnicy itd., tak samo w organizacjach libertariańskich nie muszą dominować najbardziej przedsiębiorczy, najinteligentniejsi itd. Dlatego zdziwienie założyciela tego postu jest bezpodstawne. Wydaje mi się, że nie do końca łapiesz co napisałem stąd twoje nadmierne podniecenie. To co napisałem wydawało mi się że na tym forum powinno być dla wszystkich jasne, jeśli by nie było to miłośnicy państwa mieliby rację.
 

Piter1489

libnetoholik
2 072
2 033
Najlepszym przykładem na to, że libertarianinem nie musi być człowiek dobrze radzący sobie w życiu jestem ja, bo ani szczególnie bystry do zarabiania kasy nie jestem a i lekko upośledzony społecznie (chociaż z tym staram się walczyć).
Mimo to chcę, żeby się ode mnie odpierdolono (to akurat może mieć związek z tym upośledzeniem ;) ), ale i życie na koszt innych mnie brzydzi.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 700
paranoise napisał:
Dlaczego wśród ludzi radzących sobie w życiu jest tak mało libertarian

Ci co sobie zarówno radzą jak i mają wolnościowe poglądy siedzą cicho i rzadko się ujawniają. Presja społeczna.

paranoise napisał:
Boli mnie, że tak dużo ludzi tutaj ekscytuje się Palikotem.

Tresura człekokształtnych działa.

To tak jak z horoskopami. 80% kobiet w nie wierzy. A pozostałe 20% jest tresowane 7/24 przez wierzące 80%.
- Jesteś skorpionicą? No to powinnaś..... a zachowujesz się jak waga.
A jak ktoś jest nietresowalny i nie ogląda koncesjonowanych mediów to docierają do niego strzępy informacji przekazywane przez wytresowanych. Inteligencja (a w zasadzie jej resztki) wytresowanych podpowiada im, by podrzucić nieprzekonanemu rzeczy miłe dla jego ucha. I do nietresowalnego dociera tylko część prawdy. Na resztę nie ma czasu. I fragmentów prawdy jego obraz rzeczywistości jest zazwyczaj źle interpolowany i ekstrapolowany.

Np. JKM robi kontrtresurę i chwała mu za to. Bo niewielka część się uwalnia od wszystkiego. Choć z doświadczenia wiem, że najlepszą kontrtresurą jest opowiadanie Ayn Rand "Hymn". Rozpierdala zapętlone umysły. Jak nie działa na kogoś to znaczy, że ten nie ma rozumu. Dobre są też środki halucynogenne połączone z odpowiednią pornografią i ostrym metalem – ale to na inny wątek.

margines napisał:
Z kolei np. tzw. "humaniści" nic nie potrafią, ale umiejętności miękkie i kontakty wszelkie ich nie parzą, tyle, że w większości klepią biedę.

A co chcieli robić w młodości? Czy myśleli o swojej użyteczności dla innych w warunkach wolnego rynku?

Umiesz wyobrazić sobie pociąg, który ma 200 maszynistów, 100 konduktorów, 100 kierowników składu i jednego pasażera? Albo kościół w którym jest stado kapłanów w tym kilku papieży i kilku wiernych?
Bo od czasu tego zbira Lincolna to "humaniści" rządzą. "Ściślacy" wprawdzie zmajstrowali USA ale teraz są politycznym zerem.
Przykład z pociągiem i kościołem pokazuje, że przy korycie nie ma miejsca dla aż tylu "humanistów". :(
A "ściślacy" generalnie są wkurwieni na "humanistów", bo muszą robić na tych pasożytów. Wprawdzie nie na wszystkich, ale tam przy żłobie widzą samych "humanistów". I ktoś kiedyś będzie musiał przeciąć ten węzeł gordyjski – bez rozlewu krwi się nie obejdzie.
- to też temat na osobny wątek

paranoise napisał:
Więc może napiszę prościej... Marks był debilem i jedną z jego podstawowych tez "byt określa świadomość" można sobie o kant potłuc.

Załóżmy, że teza "świadomość określa byt" jest prawdziwa.
To w przypadku obserwacji statycznego społeczeństwa spostrzeżenie, że "byt określa świadomość" jest uprawnione. Jako hipoteza. Udowodnienie lub obalenie jej jest niemożliwe.
Co jest pierwotną przyczyną?
Ja z obserwacji widzę, że u miernot i etatystów bardziej "byt określa świadomość" a u ludzi czynu i buntowników bardziej "świadomość określa byt".
Marks nie był debilem. On był zwykłą cyniczną etatystyczną miernotą. A stał się (nie)sławny, bo był najbliżej wzorca. Wzorca, który zadziałał na pozostałe miernoty jak katalizator na związki chemiczne. Komunizm i socjalizm był i jest wprowadzany przez tych u których "świadomość określa byt". Niestety, bo tresura człekokształtnych działa. Kościoły zbastardyzowały narody tak, że stały się łatwo tresowalne.
 
Do góry Bottom