Polska Bieda

Karmazynowy Mściciel

To ja będę budował drogi w akapie
421
522
Jak szukałem ziemi rolnej to ze zdumieniem wyczaiłem, że w odległości 100km od Berlina ziemia jest tańsza niż w odległości 200km w okolicy Pcimia Wypierdziszowskiego na wschodzie.
Sorry, że się przyczepię tak - ale to chyba oznacza, że ludziska po prostu bardziej chcą tej ziemi pod Pcimiem niż tę pod Berlinem.
 

woolybully

Active Member
186
241
To mój pierwszy post na tym forum ale nie proszę o wyrozumienie...:)
Jeżeli kogoś to interesuje, mogę się podzielić moimi doświadczeniami z pobytu w "Królestwie Belgii"
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 851
12 246
Sorry, że się przyczepię tak - ale to chyba oznacza, że ludziska po prostu bardziej chcą tej ziemi pod Pcimiem niż tę pod Berlinem.
A samo to nie wydaje ci się trochę dziwne? Cena nie zależy tylko od popytu, jest wypadkową popytu i podaży, a podażą jest u nas bardzo kiepsko. Składa się na to wiele czynników - kulejąca gospodarka przestrzenna, zacofanie przejawiające się min. rozdrobnieniem gospodarstw oraz właśnie, paradoksalnie, bieda. U nas rolnictwo nie służy tylko i wyłącznie produkcji żywności ale jest narzędziem walki klasowej, czy tam innego gówna. To w rolnictwie są upchnięte setki tysięcy bezrobotnych wraz z rodzinami by nie psuli statystyk więc zamiast zasilić Urzędy Bezrobocia pozostali włościanami na 2 hektarach na 5 osób. To w rolnictwie znajduje "zatrudnienie" rzesza ludzi, których o zamiłowanie do pługa raczej by się nie posądzało, jak np. taksówkarze, artyści, pisarze ... Nie są to żadni miłośnicy zapachu obornika tylko zwykli ludzie wiejący przez szponami ZUSu, a nie dysponujący umowami o pracę i stałymi dochodami. W końcu kolejną grupą obszarników są inwestorzy, którzy nabyli trochę ziemi by ciągnąć z niej dopłaty bo wyliczyli sobie, że bardziej może im się to kalkulować niż lokata w banku czy innym amber goldzie. Na końcu są przyszli emeryci, którym ZUS wyliczył emeryturę w wysokości 500 zeta miesięcznie więc nabyli trochę ziemi i będą się starać o rentę strukturalną. Polska to dziki kraj, również ze względu na sprawy związane z ziemią. W normalnym świecie ziemia rolna daje jedzenie. U nas jedzenia daje mało ale za to daje socjal, fikcyjne zatrudnienie, ubezpieczenie i zyski kapitałowe :)
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 851
12 246
Tego już od bardzo dawna nie ma...
Ostatnia lista przyznanych rent była w 2010 r., a program oficjalnie wstrzymano w 2011 wiec nie powiedziałbym, że od bardzo dawna. Od 2014 r. natomiast ma być nowa pula środków do przejebania na ten cel.
 

margines

wujek dobra rada
626
84
OK, po swojemu, po kolei:
Mieszkałem na zadupiu pod Londynem, w domkach dwupietrowych w 3 osoby (własny pokój, dwie łazienki, wspólny salon z tv i kuchnia, pralka plus ogród z garażem i "podschodzie"). Praca średnio ciężka za 6,50 funów per hour z możliwością wielu nadgodzin (w nocy i święta 7,50- 8,20 per hour). Kasę za mieszkanie i ewentualny transport do roboty odciągano z wynagrodzenia (ok.450 funów plus minus). Przy odrobinie wysiłku poza zwykły shift można było wyciągnąć nawet 2500 funów na rękę. Koszty: papier toaletowy - 10pence w Lidlu, piwo w różnych cenach, koniak tańszy od wódki, chleba nie polecam, bo mają w większości jedynie tostowy, który pleśnieje po dwóch dniach (straszne badziewie, lepiej poszukać polskich sklepów np. w Southampton (miejscowość o wielkości Bielsko-Białej) jest ich co najmniej kilka. Warzywa i owoce też trochę plastikowe, ale można kupić świeże od ciapatych, albo na straganach przy portach, tak samo ryby) Dość drogi jest transport publiczny (autobusy, pociągi, metro), lepiej kupić starego grata byleby miał MOT. Życie w UK jest łatwe proste i przyjemne, jeśli się przestrzega pewnych głupich zasad, które mnie osobiście wkurwiały; chęć równania wszystkich, promocja "przymusowej tolerancji" i a"antyfaszyzmu" co w mniemaniu angoli oznacza, że za nazwanie kogoś "czarnuchem" można iść do pierdla, zaś za porównanie do zwierzęcia można stracić pracę. Kult królowej rozpierdala na zimno, a przyodziany do angolskiej mentalności wieczny uśmiech, chociażbyś miał sraczkę, i nienaturalna chęć pomagania innym (oczywiście werbalna) "are you ok? "'you need some help", "are you all right" potrafią wkurwić niejednego. A najgorsze co mnie w tej nacji wkurwiało to jakaś jebnięta chęć wspólnoty interesów co przejawiało się w postaci cotygodniowych spotkań z menadżerem i oficjalnych donosów (raportów) na kolegów i wydarzenia, w których uczestniczyli. "To dla naszego dobra, jesteśmy jedną firmą, powiedz, co tam kolega zmalował ostatnio.." itp.itd. Ale w sensie materialnym to mają raj - laska po podstawówce pracuje w sklepie i starcza jej na mieszkanie i dyskoteki, zasiłki są wysokie, po dwóch latach można starać się o status rezydenta i ubiegać się o wizę do USA..
Ktoś tutaj wspomniał o Krakowie; obecnie studenciaków wywala się z tanich mieszkań w centrum na pysk, bo znależli się dawni właściciele. Mieszkania poza centrum to koszt ok. 1500 plus minus za dwa (lub trzy małe) pokoje plus opłaty (ok 500-800). Doliczcie koszty transportu i żarcie. W Hucie jest taniej, ale nikt tam nie chce mieszkać, bo daleko i w mordę dają. Oczywiście można przeżyć i tanio żyć i gitara (rozpierdalająca się kawalerka na kurdwanowie pomiędzy najebkami wisły i cracovii, żarcie w barze mlecznym i jazda na gapę, ale co to za życie)...
cbdu
 

father Tucker

egoista, marzyciel i czciciel chaosu
2 337
6 516
To mój pierwszy post na tym forum ale nie proszę o wyrozumienie...:)
Jeżeli kogoś to interesuje, mogę się podzielić moimi doświadczeniami z pobytu w "Królestwie Belgii"
Jedziesz, stary. :) Chcemy wiedzieć wszystko - podatki, level socjalizmu, ceny mieszkań, dostęp do broni palnej, gdzie są najlepsze dziwki w Brukseli i statystyki kolorowej przestępczości ;) Najlepiej w nowym wątku, żeby się "nie zgubiło" :)
 

deith

Active Member
230
169
Ale u yankesów pewnie podrożało mocniej i już z 5 dolców daja. co oznacza że już tylko 10 razy lepiej jest.
 

Zbyszek_Z

Well-Known Member
1 021
2 463
A ja kupuję za 2 zł/litr i nie wiem skąd wy te ceny znajdujecie. Chyba ktoś pomylił mleko ze śmietanką do kawy w 12 gramowych kubeczkach albo kupuje mleko w kawiarni.
 

Hitch

3 220
4 872
Ja lubię Łaciate i ono kosztuje 4,5 zł za litr. Cena waha się o kilkanaście groszy w zależności od sklepu.
 

military

FNG
1 766
4 727
Hitch, gdzie ty żyjesz że łaciate masz za 4,5 zł? Bo ja kupuję za ~3 zł. Ale i tak wolę inne mleka, które chodzą za max. 2,80.
 
S

shogu2

Guest
Wy chyba mówicie o tym białym chemicznym koktajlu.

Mleka to wy na oczy nie widzieliście.

Smieszne jest obserwować fanatycznych wolno rynkowców jak sami giną od "niewidzialnej reki"
 
D

decha_131

Guest
Akurat przepisy o UHT to pomysł UE.

A zabici przez mleko... zawsze w naszej pamięci [*]
 

Zbyszek_Z

Well-Known Member
1 021
2 463
@shogu2, I tu się mylisz, bo mleko kupowałem od sąsiadki ze wsi, która miała krowę. Bez widzialnej ręki państwa. I co teraz?

Poza tym, jak decha zauważył, to państwa zabraniają handlu nieprzetworzonym mlekiem.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 851
12 246
Coś wam ostatnio chyba forma spadła tow. Shogu. Ten tekst "Mleka to wy na oczy nie widzieliście" mnie szczególnie rozczarował bo akurat dziś jechałem sobie koło mlekomatu :) Od "niewidzialnej ręki" to się faktycznie zdycha, co opisał ostatnio np. kolega Cynik9 http://dwagrosze.com/2013/02/o-wyzszosci-mleka-nad-krowa.html , tylko tak jak audycjach Radia Erewań się okazuje, że nie jest niewidzialna tylko widzialna, nie jest ręką tylko pięścią lub pałką i nie rynku ale faszystowskiego/etatystycznego/socjalistycznego/skurwysyńskiego/neoliberalnego/zamordystycznego (można se wybrać jedną lub więcej możliwości w zależności od preferencji politycznych w ramach kontynuowania zabawy w "szklanka w połowie pełna czy w połowie pusta") państwa.
 
Do góry Bottom