Predatory lending, czyli Wielkie Robienie W Chuja

D

Deleted member 427

Guest
Predatory lending - praktykowana przez banki technika oszukiwania ludzi; pracownicy są specjalnie szkoleni tak, żeby naciągnąć klientów na maksymalnie niekorzystne pożyczki.

Poniżej doświadczenia pewnej blogerki - ku przestrodze:

Ponieważ muszę się na te wszystkie wydatki trochę do kredytować (wiarę mam, że tę kwotę spłacę szybko z kopert, ale cholera wie jak będzie) zaczęłam szukać dobrego kredytu gotówkowego. W rankingach najlepiej wypadał Getinbank. Najniższe oprocentowanie, jeszcze teraz super promocja -30% zniżki, po prostu oferta idealna.

Umówiłam się na spotkanie. I naprawdę cieszę się, że mam jakąś wiedzę i lubię się o wszystko dopytać. Ponieważ autentycznie są Ci ludzie tam przeszkoleni w moim odczuciu do robienia w chuja klienta. Oni by to pewnie nazwali sprzedażą produktu.

Otóż taki pracownik banku robi wszystko by nie pójść w szczegóły procentowe, ani nie wspominać o dodatkowych kosztach.

Tylko przedstawia to przykładowo tak. Chce Pani 10 tys? Świetnie to Pani zobaczy kosztów dodatkowych będzie mieć Pani tylko 2 tys i tutaj takie super oprocentowanie 9%. Trzeba Panią cisnąć, a wije się jak wąż, żeby dowiedzieć się jak ona to liczy.

I co się okazuje, że od razu do kwoty kredytu doliczona jest kwota ubezpieczenia (mi wyszło,że jest to 15% kwoty płatne jednorazowo, ale tutaj wijąca się Pani nie chciała podać procentów, pewnie jest małym drukiem w dodatkowych warunkach umowy). I od tego liczy się prowizję banku plus oprocentowanie dodatkowe. Jakie są jeszcze koszty to nie sprawdzałam, bo sprytnie spytałam Panią o RRSO. Co chcąc nie chcąc musi mi podać. I co się okazało? Że RRSO w tym banku wynosi od 36-52%. Na moje grzeczne pytanie czy to nie jest jakaś pomyłka, dowiedziałam się, że nie i tak po prostu jest.

Natomiast klient słyszy tylko, że ma tu proszę takie małe koszty, taki mały procent i to jest super okazja. RRSO miało umożliwić konsumentowi porównywanie kredytów. Natomiast pracownicy takich placówek robią autentycznie wszystko, żeby tego paramentu nie podać. Bo to, że ma się jakiś kosztów 2 tys (a to nie wszystkie koszt) brzmi zdecydowanie lepiej niż to, że realnie w skali roku w najgorszym wypadku będzie trzeba oddać 52% więcej niż to co się wzięło.

I to prowadzi mnie do kolejnego wniosku, że ja to wiem. Czytam, porównuję oferty, wybieram najbardziej optymalną znając wszystkie za i przeciw. Ale taki szary Kowalski, który często nie czyta umów? Gdzie naprawdę żeby uzyskać te kwoty to trzeba wczytywać się w długie i zawiłe tabele kosztów kredytów. Myślę, że mnóstwo osób się łapie.

I tak się zastanawiam czy ta chęć zrobienia klienta w chuja (wiadomo,że taka polityka banku, a pracownik musi wykonywać swoje obowiązki) to jest tylko Polskie czy na całym świecie po prostu trzeba się 5x zastanowić, sprawdzić wszystko pod każdym kątem i dopiero później podpisać.

Bo aktualnie mam wrażenie, że ja już jestem po prostu przewrażliwiona. I zawsze wszystko muszę sprawdzić, bo nie mam wiary, że ktoś po prostu nie chce mnie oszukać.

Nawet jak kupowałam bilety ostatnio na koncert nie przez portal tylko przez ogłoszenie, to pierwsza moja myśl była taka jak ja się mam zabezpieczyć przed tym, żeby koleś mi nie wysłał ziemniaka. Bo jedyny dowód na to, że on tak naprawdę posiada bilet jest zdjęcie biletu, które można było po prostu ściągnąć gdzieś w sieci.

http://corporatcja.wordpress.com/2012/0 ... ostroznym/
 

Peterus

New Member
75
4
Nie byłbym zaskoczony, gdyby na takim allegro statystycznie rzadziej zdarzały się oszustwa niż w renomowanych bankach. Anonimowy sprzedawca ma co najmniej reputację na serwisie do stracenia. Banki mają całą linię różnych form zabezpieczenia przed odpowiedzialnością. Ile jest regulacji je dotyczących? Na pewno mieli przedstawicieli przy ich pisaniu.
Wielką ustawę może np popchnąć jakieś stowarzyszenie konsumentów przez Sejm. Ale szczegóły i setki stron prawa i tak będą pisane przez najbardziej zainteresowanych i mogących finansować kampanie wyborcze/łapówki.
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Morał z tego jest taki: jak idziesz do banku, to najlepiej ze znajomym prawnikiem ;)
 

Peterus

New Member
75
4
Zaczynają się też pojawiać przedsiębiorcy, którzy chcą robić za pośredników pomiędzy inwestorami - nie jako bank. Jest to po prostu serwis internetowy, na który można zgłaszać projekty na które potrzebujesz pożyczki. Ktoś w tym serwisie daje im plakietki za ocenę ryzyka np a, b, c itd - ale to osoby, które mają pieniądze decydują bezpośrednio komu pożyczyć. Oczywiście spready (a raczej opłata za korzystanie z serwisu) są dużo niższe niż w "tradycyjnym" (a raczej skorumpowanym?) banku. Nie mam linków do tego niestety.

Ofc taki interes nie ma wszystkich protekcji państwowych w stylu np gwarantowanych depozytów, po za tym i tak podmywany jest przez niedorzecznie niskie stopy procentowe. Ale jest jakaś wolnościowa alternatywa dla banków czy to do oszczędzania czy do finansowania inwestycji.
 
Do góry Bottom