Dla ludzi o mocnych nerwach

A

Aeger

Guest
Tam na końcu są wymienione szkoły. Zezwalam na wysłanie podejrzanych paczek pod adresy tych instytucji.


Pamiętajcie - liniowy to zacofanie! Tylko progresywny, najlepiej stu procentowy.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 851
12 246
Aeger napisał:
Tylko progresywny, najlepiej stu procentowy.

Oż ty, lumpenliberale jeden! Maksymalne stawki podatku dochodowego powinny przekraczać 100% - przecież kapitaliści wspiąwszy się na szczyt bogactwa po trupach klasy robotniczej i chłopskiej płacąc 100% wciąż pozostawaliby na szczycie. Im to bogactwo, tą krew, pot i łzy uciśnionych trzeba wyrwać i zwrócić ją społeczeństwu. 150%, 200%, 300% ... - to jest prawdziwa sprawiedliwość społeczna.
 
D

Deleted member 427

Guest
To jest klasyczny lewacki argument - nie masz prawa do 100% efektów swojej pracy, bo [cytat z artykułu] same zdolności indywidualne nie pozwoliłyby ci się bogacić, gdyby nie wysoki technologiczno-organizacyjny poziom danego społeczeństwa i sprawna, rozbudowana administracja. Dlatego społeczeństwo ma prawo odebrać ci tyle własności, ile uzna za stosowne.
 
D

Deleted member 427

Guest
Autorem tego tekstu jest Tomasz Żuradzki - radykalny lewak:

pr01h.jpg


http://wyborcza.pl/1,76842,4393674.html ... &width=120
 
G

grudge

Guest
Oto kolejny mit liberałów: ten, kto pracuje więcej, jest sprytniejszy albo po prostu szczęście mu sprzyja, ma prawo do wszystkiego, co sam wypracuje. Że jest to mit, łatwo zobaczyć na prostym przykładzie: czy jeśli prezes wielkiego banku z Londynu znajdzie się nagle w Mozambiku, na koniec roku znów wypełni PIT opiewający na kilka milionów funtów rocznego dochodu? Czy któreś plemię wynagrodzi go tak hojnie za to, że będzie przechowywał nadwyżkę paciorków i udzielał pożyczek pod zastaw kości z upolowanego słonia?
Ciekawe gdzie Pan Żuradzki wolałby żyć? W Londynie czy z plemieniem w Mozambiku?
Myślę, że samo porównanie cywilizacyjne tych dwóch miejsc wystarczy za obalenie tego argumentu.
 

sierp

to ja :-)
577
305
Znaczy, ten człowiek rozumuje w sposób następujący: jeśli gdzieś (np. w Mozambiku) nie ma zapotrzebowania na jakiś rodzaj usług (np. bankowych) i z tego powodu specjalista od świadczenia takich usług nie jest w stanie tam ich sprzedać i utrzymać się z ich świadczenia, to dowodzi to tego, że możliwość świadczenia takich usług uzyskuje się dzięki otaczającej społeczności - a więc trzeba się jej za to odpłacić, dzieląc się zyskami :D
Oczywiście mimo iż rozumowanie (do myślnika) jest tu zasadniczo poprawne, to wniosek (po myślniku) jest tu błędny. Bo świadczenie usług polega na wymianie. Taki bankier żyjąc w społeczeństwie, w którym jest zapotrzebowanie na jego usługi niewątpliwie z tego faktu korzysta, ale i ludzie, którym on te usługi świadczy korzystają z faktu, że on to robi - i odpowiednio je wyceniają. Społeczeństwo - a przynajmniej ta jego część, która faktycznie ma wpływ na jego dochody - już otrzymało swoją korzyść w postaci jego usług, uczestnicząc w wymianie.
Oczywiście to rozumowanie dotyczy hipotetycznego bankiera świadczącego usługi na wolnym rynku, a nie bankiera działającego w oparciu o przywileje władzy i w warunkach wymuszających korzystanie z jego usług. Jeśli komuś nie podoba się tu przykład z bankierem, to niech podstawi sobie tu np. informatyka.
 
A

Aeger

Guest
Zwykle myślałem że takie przemyślenia są w GW, a tutaj Rzeczpospolita... Schodzą na psy te media, oj schodzą...

Ciekawe, gdyby wprowadzono to co on głosi, to czy po paru latach też byłby taki optymistyczny. Takie pierdoły głoszą ludzie, którzy nie mają teraz nic do stracenia, a w nowej rzeczywistości wszystko do zyskania dzięki układom.
 

Alu

Well-Known Member
4 629
9 677
(...) Wyobraźmy sobie, że nauczycielka zarabiająca miesięcznie 2 tys. zł brutto może przeznaczyć na sprzątanie ulic tylko 20 zł (1 proc.) swoich dochodów. Szef firmy zarabiający 20 tys. zł brutto, który ma już luksusowy dom, dwa eleganckie samochody i jacht, jest przygotowany na to, że na sprzątanie ulic pójdzie z jego dochodów 1000 zł (5 proc.), bo chce cieszyć się swoją własnością w przyjemnym otoczeniu. (...)

No to niech firmy sprzątające zaoferują usługi nauczycielce i i właścicielowi firmy a oni zapłacą dokładnie tyle, na ile są gotowi zapłacić za te usługi. O co k....a chodzi temu pitologowi?
 
D

Deleted member 427

Guest
Zwykle myślałem że takie przemyślenia są w GW, a tutaj Rzeczpospolita... Schodzą na psy te media, oj schodzą...

Rzepa cytuje różnych ludzi - od Gwiazdowskiego po radykalnych lewaków. Rzepa hołduje jak widać zasadzie "mnogość dyskursów dziwko".
 

Miras

Member
50
1
Ten lewak to dureń, albo kutas na żołdzie cwaniaków.
Poziom cywilizacyjny nie ma nic do rzeczy. Człek rodzi się w jakimś miejscu i czasie i może istniejące zasoby i wiedzę wykorzystać lepiej lub gorzej, ale zawsze zgodnie z miejscem i czasem. Zdarza się, że coś nowego wymyśli. Zależy to od niego.
Czy Chopin skomponowałby mazurki w epoce kamienia łupanego ? Nie. Ale być może rzępoliłby na jakieś fujarce tylko nie byłby wtedy Chopinem. Przeniesienie bankowca do plemienia w Mozambiku to taki sam przykład. Wiedza i umiejętności bankowca jako odpowiedź na zaspokojenie czyichś potrzeb po prostu nie będą istnieć. Albo ten dureń o tym nie pomyślał, albo jak to kutas szykuje sobie filozoficzne alibi i dochody dla swojego pasożytniczego życia. Biedny dupek.
Jednak najgorsze jest to, że wiele owiec to kupi, a cwaniaki wykorzystają, żeby je strzyc.
I tu dygresja do wątku o smutnym libertarianizmie, który dzisiaj odwiedziłem. Jedyna metoda w rozmowie z owcą, to postawienie jej pytania, czy to co myśli i to jakie ma przekonania jest dla niej korzystne, czy nie. Np. gdzie widzi korzyść dla siebie i rodziny w tym, że ma przekonanie o konieczności płacenia podatku dochodowego. Albo gdzie widzi korzyść w tym, że nie może mieć kałacha lub bazuki. Zależy od rozmówcy jaki podać przykład. Zauważyłem, że to działa i lepiej zmusza gościa do myślenia niż obcesowy atak na jego niewolniczy system myślenia. Atak zawsze kończy się zażartą obroną. Są tego powody, ale o tym może kiedy indziej.
 
Do góry Bottom