D
Deleted member 427
Guest
Tak, to ten, co ruchał siostrę i obwołał swojego konia senatorem. Oczywiście wszystko albo oprawie wszystko, co wiecie na temat Kaliguli, to bullshit.
Mit o koniu-senatorze upada tutaj: http://www.historycy.org/index.php?showtopic=567
Co się zas tyczy innych bzdur, rozprawia się z nimi Roland Auguet w książce "Kaligula". Fragment:
Kaligula przeszedł do historii jako symbol okrucieństwa, tyranii i despotyzmu. Ilu było podobnych władców, którym kronikarze zrujnowali reputacje u przyszłych pokoleń? Ile z tych przekazów dzisiejszy czytelnik bezwiednie reprodukuje? Można z całą pewnością stwierdzić, iż pomiędzy faktami i obrazem panowania takim, jakim nam przekazały w spadku kroniki, istnieje nie tyle zwykły rozziew, wynikający z mniej lub bardziej świadomej stronniczości historyków, ale istna otchłań. Mamy wrażenie, że opowiada się nam historię dla postrachu, opowieść o wilkołaku. Jak to często bywa, za opowieściami tego rodzaju kryją się motywacje całkiem prozaiczne.
Zasadniczy klucz przekłamań, jakich Kaligula padł ofiarą, tkwi w fakcie, iż historycy (zwłaszcza Swetoniusz i Dion Kasjusz, którzy tworzyli kolejne sto i dwieście lat po opisywanych wydarzeniach) czerpali wiadomości z kronik redagowanych tuż po śmierci cesarza, i to bez większego rozeznania, albowiem kroniki te były – jak to przyznaje sam Tacyt, którego ksiąg dotyczących czasów Kaliguli niestety brakuje – całkowicie wypaczone przez przeróżne namiętności. Niektórzy na przykład oczerniali pamięć Kaliguli w celu przypodobania się Klaudiuszowi, jego stryjowi i następcy. Oczernianie panowania poprzednika i naznaczenie jego rządu jako tyrańskich weszło do kanonu chwytów stylistycznych praktykowanych przez większość rzymskich historyków.
Jak mówi znane porzekadło: Bóg nie jest wszechmocny. Bóg – w odróżnieniu od historyków – nie potrafi zmieniać przeszłości.
Mit o koniu-senatorze upada tutaj: http://www.historycy.org/index.php?showtopic=567
Co się zas tyczy innych bzdur, rozprawia się z nimi Roland Auguet w książce "Kaligula". Fragment:
Kaligula przeszedł do historii jako symbol okrucieństwa, tyranii i despotyzmu. Ilu było podobnych władców, którym kronikarze zrujnowali reputacje u przyszłych pokoleń? Ile z tych przekazów dzisiejszy czytelnik bezwiednie reprodukuje? Można z całą pewnością stwierdzić, iż pomiędzy faktami i obrazem panowania takim, jakim nam przekazały w spadku kroniki, istnieje nie tyle zwykły rozziew, wynikający z mniej lub bardziej świadomej stronniczości historyków, ale istna otchłań. Mamy wrażenie, że opowiada się nam historię dla postrachu, opowieść o wilkołaku. Jak to często bywa, za opowieściami tego rodzaju kryją się motywacje całkiem prozaiczne.
Zasadniczy klucz przekłamań, jakich Kaligula padł ofiarą, tkwi w fakcie, iż historycy (zwłaszcza Swetoniusz i Dion Kasjusz, którzy tworzyli kolejne sto i dwieście lat po opisywanych wydarzeniach) czerpali wiadomości z kronik redagowanych tuż po śmierci cesarza, i to bez większego rozeznania, albowiem kroniki te były – jak to przyznaje sam Tacyt, którego ksiąg dotyczących czasów Kaliguli niestety brakuje – całkowicie wypaczone przez przeróżne namiętności. Niektórzy na przykład oczerniali pamięć Kaliguli w celu przypodobania się Klaudiuszowi, jego stryjowi i następcy. Oczernianie panowania poprzednika i naznaczenie jego rządu jako tyrańskich weszło do kanonu chwytów stylistycznych praktykowanych przez większość rzymskich historyków.
Jak mówi znane porzekadło: Bóg nie jest wszechmocny. Bóg – w odróżnieniu od historyków – nie potrafi zmieniać przeszłości.