Wolna sprzedaż kopii utworów

D

Deleted member 427

Guest
Nie mam nic przeciwko samemu powielaniu i udostępnieniu muzyki/gier/książek/cokolwiek, ale zawsze będę przeciwny czerpaniu korzyści majątkowych z cudzej twórczości, tj. wolnej sprzedaży kopii utworów. Takie rzeczy powinny być ścigane z urzędu tak samo jak sprzedawanie podróbek znanych firm.

Co wy na to?
 

Hikikomori

少し変態
538
318
Przestępstwa, z wyjątkiem morderstwa, powinny być ścigane tylko na wniosek poszkodowanego.
Skoro można kopiować, można również czerpać zyski. Aktualna cena płyty jest ceną monopolisty. Jeśli wydawcy płyt będą ze sobą konkurować, cena płyty będzie równa jej rynkowej wartości.
Sprzedawanie podróbek też nie powinno być karalne - upadną wtedy duże firmy, bo ich logo straci całkowicie na wartości. Zostaną zastąpione małymi warsztatami krawieckimi i prywatnymi szwalniami, a ubrania będą ze sobą konkurować jakością materiałów i dostępnością na rynku.

Tako rzecze Zaratustra. :D
 

VernonSmith

New Member
212
2
Przestępstwa, z wyjątkiem morderstwa, powinny być ścigane tylko na wniosek poszkodowanego.
A w czym taki gwałt gorszy?

Skoro już uznamy że może wszystko z zakupioną informachą, to dlaczego nie uznać że nie może nią handlować?
I jak udowodnić że był handel?
Może ty dałeś mi utwór a ja potem całkiem spontanicznie postanowiłem ci dać 5 zł.
 

Hikikomori

少し変態
538
318
Gwałt gorszy w tym, że jego ofiara jest w stanie się poskarżyć, a trup nie.
Jak ktoś czuje się poszkodowany, to powinien sam to zgłaszać, a nie wymagać od urzędników żeby robili to za niego.
I błagam nie pytaj, co jak ofiara się boi. Jak się boi, to kij jej w kichy.
 
A

Anonymous

Guest
kawador napisał:
Nie mam nic przeciwko samemu powielaniu i udostępnieniu muzyki/gier/książek/cokolwiek, ale zawsze będę przeciwny czerpaniu korzyści majątkowych z cudzej twórczości, tj. wolnej sprzedaży kopii utworów. Takie rzeczy powinny być ścigane z urzędu tak samo jak sprzedawanie podróbek znanych firm.

Co wy na to?

Akurat zależy co rozumiemy pod pojęciem podróbki. Na przykład obuwie Adidos, lub radio Panasonix, według mnie powinny zostać na rynku jako legalne. Co innego jak ktoś sprzedaje Sony Bravia z bebechami od Rubina :D. Wtedy jest oszustwo.

Bezpośrednia sprzedaż piratów według mnie powinna być karana. Przynajmniej tak mi się wydaje. Pośrednia nie, czyli np. reklamy albo dobrowolne wpłaty dla uploaderów, składki na utrzymanie warezu, etc. Pod postacią dobrowolnej wpłaty nie rozumiem sytuacji - "jak chcesz pobrać to najpierw dokonaj dobrowolnej wpłaty, przez paypal lub bitcoin".

Z drugiej strony płacąc piratowi na targu za płytę z filmem, możesz płacić nie za treść, ale pokrywać koszty nośnika i robociznę w postaci nagrania płyty i znalezienia( konto premium też kosztuje) i pobrania dobrego realesu. To jest spoko.

Czyli można handlować.

W ogóle kradzież nie tyczy się "własności intelektualnej". A oni nie obracają skradzionym towarem. Najlepiej walczyć z nimi rynkowo, czyli niskie ceny, dodatkowy content, jakieś bonusy, etc.

Całe te copyrighty są popierdolone... I trudno je brać na logikę bo dochodzimy do wielu paradoksów, lub odnajdujemy argumenty przeciw nim.

Ja producenta i pirata traktuję jako konkurentów którzy chcą mi dostarczyć coś co chcę. I wybieram tego który mi się bardziej opłaca w danej chwili.

http://www.kinomaniak.tv/ - żeby oglądać tu filmy( kiepska jakość swoją drogą, zależnie od filmu, ale nawet spoko) nie trzeba mieć konta, ale bez limitu to trzeba. Jak jest za dużo ludzi to trzeba ciągle klikać w bez limitu, by się wbić w okienko, lub kupić premium. Ceny są nawet. Ostatnio wprowadzili program punktowy :-].

http://www.kinomaniak.tv/pp/Premislaus - proszę wchodzić i rejestrować się z tego linku :).

http://www.iplex.pl/ - legalny konkurent, ale ilość filmów jest niewielka w porównaniu z kinomaniakiem, pewno przesz koszty licencji.
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Bezpośrednia sprzedaż piratów według mnie powinna być karana. Przynajmniej tak mi się wydaje.

Czyli jak skseruje książkę Coelho, dodam okładkę (projekt mój) i będę ją sprzedawał (oczywiście zachowując nazwisko autora, żadnych oszustw, że to Homer albo Derrida) za pól ceny na bazarze, to coś takiego powinno być karane?
 
A

Anonymous

Guest
kawador napisał:
Bezpośrednia sprzedaż piratów według mnie powinna być karana. Przynajmniej tak mi się wydaje.

Czyli jak skseruje książkę Coelho, dodam okładkę (projekt mój) i będę ją sprzedawał (oczywiście zachowując nazwisko autora, żadnych oszustw, że to Homer albo Derrida) za pól ceny na bazarze, to coś takiego powinno być karane?

Czytałeś resztę mojego wywodu?

To jest tak zwana podróbka, których istnienie popieram byleby dało się je odróżnić, vide radio Panasonix - miałem taki budzik z radiem. Kupiłem w Realu za 30-50 zł.

A jak kupisz książkę w księgarni, a potem ją sprzedaż w antykwariacie lub na Allegro, ma idealny stan, jak nowa i nie dasz wydawnictwu prowizji to co :>.

Korporacje starają się wyeliminować obrót używkami...
 

Kimono

Active Member
163
30
A ci twórcy to w jaki sposób niby tworzą te swoje utwory? Cała wiedza, którą posiedli, nawet szerzej - wszystko to, o czym można by powiedzieć, iż o nich stanowi, to właśnie wytwór pracy innych ludzi. I w oparciu o to czerpią zyski.

Na czym polega różnica? Myślę, że odpowiedź na to pytanie jest kluczowa, by taki dylemat rozwiązać.
 

VernonSmith

New Member
212
2
Jak twórca, np filmu tworzy film to prace innych ludzi, scenografie, aktorstwo,itp się kupuje

twórca poświęca swoje środki czas

myslę że tu jest różnica
 
A

Anonymous

Guest
Kimono napisał:
A ci twórcy to w jaki sposób niby tworzą te swoje utwory? Cała wiedza, którą posiedli, nawet szerzej - wszystko to, o czym można by powiedzieć, iż o nich stanowi, to właśnie wytwór pracy innych ludzi. I w oparciu o to czerpią zyski.

Na czym polega różnica? Myślę, że odpowiedź na to pytanie jest kluczowa, by taki dylemat rozwiązać.

Żadne dzieło artystyczne nie powstaje w próżni. Zawsze się na czymś opiera, albo tworzy w opozycji do czegoś.
 

Kimono

Active Member
163
30
Otóż to, Szanowny Premislausie! Moim skromnym zdaniem tej różnicy nie ma. Gdyby chcieć być konsekwentnym w idei „własności” intelektualnej, tantiemy należały by się spłodzicielom tych wszystkich rzeczy, które razem z autorem dzieła wypełniały tę próżnię. I tym, które na niego wpływały w jakiś tam sposób niematerialnie. To jest kolejny absurd, jaki ip rodzi.
VernonSmith napisał:
Jak twórca, np filmu tworzy film to prace innych ludzi, scenografie, aktorstwo,itp się kupuje

twórca poświęca swoje środki czas

myslę że tu jest różnica
A książkę, w tym tzw. „piracką” też się akurat kupuje.
 
Do góry Bottom