D
Deleted member 427
Guest
Poświęcając życie walce z komunizmem, nie przypuszczałem, że po latach będę upominać się o komunizm w nowym wydaniu (...) Komunizm - brzmi u mnie niezgrabnie. Ale tak naprawdę głoszę to od 20 lat. Komunizm tak, wypaczenia - nie. O, już lepiej. A chodzi w tym tak naprawdę o równość szans i możliwości. (...) W Polsce w czasach komunizmu było ciężko, uwierał nas brak wolności i puste półki. Ale ta nasza bieda była w miarę równo rozłożona. Nie było takich przepaści, jakie dziś widzimy i jakie powodują walkę już nie na słowa i postulaty, ale na śmierć i życie. Ci ludzie walczą o życie, bo umierają z głodu, widząc sytych ponad miarę. A dziś w czasach globalnych widzą jeszcze lepiej.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,64754,title ... caid=1d2ed
Z tych oraz innych bredni wygłaszanych przez Wałęsę można wywnioskować, że jest on kompletnym idiotą, ale wiadomo, że wdrapał się na płot w stoczni i pokazał dwa palce i zły komunizm upadł, więc zasłużył na hagiografie. Reżyserem najnowszej będzie Wajda.
Wajda, począwszy od studiów w łódzkiej Filmówce, a na swoim ostatnim dziele skończywszy, zawsze albo prawie zawsze układał się z aktualnie panującą władzą. Układanie to było często bardzo perfidne. Weźcie choćby osławiony filmik Wajdy z okresu kina moralnego niepokoju - "Człowieka z marmuru". Ci, którzy naiwnie wierzą w "bohaterstwo" owego filmu, powinni przeczytać Kałużyńskiego (też komuch). Kałużyński jako jeden z niewielu rodzimych krytyków nie wahał się przypominać, do czego tak naprawdę służyły filmiki Wajdy ówczesnym partyjnym decydentom. Oto po premierze "Człowieka z marmuru" politycy mogli mówić wprost: "popatrzcie, jaka władza komunistyczna jest dobra - pozwala na artystyczną wolność!" Najlepszym na to dowodem niech będzie fakt, że p. Wajda nie kręcił filmów zabunkrowany w piwnicy albo na strychu, ukryty przed atakującym zewsząd totalniackim systemem typu radzieckiego, nie sprzedawał swoich wiekopomnych, heroicznych arcydzieł ukradkiem na Zachodzie. Nie, Wajda kręcił filmy OFICJALNIE, za przyzwoleniem i z poklaskiem władz komunistycznych, które najpierw jego scenariusz zatwierdzały, potem kierowały do produkcji, potem przyznawały budżety, a potem filmy promowały na świecie. to komunizm zrobił z Wajdy wielkiego artystę/barda narodowego/wieszcza (niepotrzebne skreślić), ponieważ był on systemowi potrzebny niczym marionetka.
Każdy system totalitarny ma swoich "kontrowersyjnych" krytyków, którzy obnażają jego zbrodnie. No wiecie - tak jak w III RP mamy Wojewódzkiego i Majewskiego, piętnujących establishment w zgodzie z wymogami poprawności politycznej, tak kiedyś komuchy miały Wajde. Ludzi pokroju Wajdy uważam wręcz za swoisty wentyl bezpieczeństwa, podobnie jak np. zespoły rockowe tamtych lat typu Lady Punk - artyści którzy tak naprawdę niczym systemowi zaszkodzić nie mogli, a dzisiaj robią z siebie bohaterów. Ci z kolei, którzy mogli rzeczywiście podkopać autorytet władzy, jak Herbert czy Grudziński - o tych ludziach niewielu wtedy słyszało, bo albo pisali do szuflady, albo byli pacyfikowani, ewentualnie topieni w ściekach.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,64754,title ... caid=1d2ed
Z tych oraz innych bredni wygłaszanych przez Wałęsę można wywnioskować, że jest on kompletnym idiotą, ale wiadomo, że wdrapał się na płot w stoczni i pokazał dwa palce i zły komunizm upadł, więc zasłużył na hagiografie. Reżyserem najnowszej będzie Wajda.
Wajda, począwszy od studiów w łódzkiej Filmówce, a na swoim ostatnim dziele skończywszy, zawsze albo prawie zawsze układał się z aktualnie panującą władzą. Układanie to było często bardzo perfidne. Weźcie choćby osławiony filmik Wajdy z okresu kina moralnego niepokoju - "Człowieka z marmuru". Ci, którzy naiwnie wierzą w "bohaterstwo" owego filmu, powinni przeczytać Kałużyńskiego (też komuch). Kałużyński jako jeden z niewielu rodzimych krytyków nie wahał się przypominać, do czego tak naprawdę służyły filmiki Wajdy ówczesnym partyjnym decydentom. Oto po premierze "Człowieka z marmuru" politycy mogli mówić wprost: "popatrzcie, jaka władza komunistyczna jest dobra - pozwala na artystyczną wolność!" Najlepszym na to dowodem niech będzie fakt, że p. Wajda nie kręcił filmów zabunkrowany w piwnicy albo na strychu, ukryty przed atakującym zewsząd totalniackim systemem typu radzieckiego, nie sprzedawał swoich wiekopomnych, heroicznych arcydzieł ukradkiem na Zachodzie. Nie, Wajda kręcił filmy OFICJALNIE, za przyzwoleniem i z poklaskiem władz komunistycznych, które najpierw jego scenariusz zatwierdzały, potem kierowały do produkcji, potem przyznawały budżety, a potem filmy promowały na świecie. to komunizm zrobił z Wajdy wielkiego artystę/barda narodowego/wieszcza (niepotrzebne skreślić), ponieważ był on systemowi potrzebny niczym marionetka.
Każdy system totalitarny ma swoich "kontrowersyjnych" krytyków, którzy obnażają jego zbrodnie. No wiecie - tak jak w III RP mamy Wojewódzkiego i Majewskiego, piętnujących establishment w zgodzie z wymogami poprawności politycznej, tak kiedyś komuchy miały Wajde. Ludzi pokroju Wajdy uważam wręcz za swoisty wentyl bezpieczeństwa, podobnie jak np. zespoły rockowe tamtych lat typu Lady Punk - artyści którzy tak naprawdę niczym systemowi zaszkodzić nie mogli, a dzisiaj robią z siebie bohaterów. Ci z kolei, którzy mogli rzeczywiście podkopać autorytet władzy, jak Herbert czy Grudziński - o tych ludziach niewielu wtedy słyszało, bo albo pisali do szuflady, albo byli pacyfikowani, ewentualnie topieni w ściekach.