Postęp technologiczny służący spierdoleniu ludzkości

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 700
Miejscówki na cmentarzach, parkingach itd. są ekskluzywne, ten co płaci ma monopol na miejscówkę. Ulice i place już nie są ekskluzywne.
 

NoahWatson

Well-Known Member
1 297
3 200
Wracając do samochodów prowadzonych przez AI, a docelowo jeszcze w modelu carsharingu i jakoś spiętych z Centralą Systemu. Jest to rozwiązanie nieuniknione własnie między innymi dlatego, że tak musi być taniej. Ile czasu przeciętny własciciel samochodu w nim spędza? kilkanaście godzin na tydzień? To znaczy że przez pozostałe 90 procent czzasu zajmuje przestrzeń bezużytecznie.
Większość tych samochodów jest wymagana w godzinach szczytowego nasilenia ruchu. Innymi słowy samochody dalej będą potrzebne w wielkich ilościach i będą stały bezużytecznie w porach mniejszego ruchu.
Poza tym co, jeśli ktoś nie chce taniej, tylko po prostu ma przyjemność z posiadania auta i jeżdżenia nim.

Każdy przyjemność ma gdzie indziej.
Dokłanie. Tym bardziej, że nie każdy czerpie przyjemność ze ścigania się. Niektórzy po prostu wolą jechać, czuć uczucie swobody z tego płynące. Dla takich osób jeżdżenie po torze jest jak jeżdżenie po więzieniu.

Nie twierdzę, że nie ma ludzi, którzy wolą być wożeni. Wystarczy przypomnieć o zawodzie szofera. Kwestia jest taka, że prawo będzie wymagało pewnych ograniczeń wobec wszystkich samochodów co wpłynie na wszyskich właścicieli oraz chcących być właścicielami auta.
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 980
15 141
Innymi słowy samochody dalej będą potrzebne w wielkich ilościach i będą stały bezużytecznie w porach mniejszego ruchu.

Odpowiedzią na to będzie tańszy carpooling realizowany przez te autonomiczne samochody. To już funkcjonuje w Uberze i temu podobnych. Taki trochę zbiorkom, tyle że z punktu do punktu.
 

tolep

five miles out
8 555
15 441
Odpowiedzią na to będzie tańszy carpooling realizowany przez te autonomiczne samochody. To już funkcjonuje w Uberze i temu podobnych. Taki trochę zbiorkom, tyle że z punktu do punktu.

W wygodnym pojeździe o kształcie prostopadłoscianu, mającym dużo miejsca na nogi i bagaże, niski srodek cięzkości bo akumulatory i przez to bezpiecznym. Który nakurwia po mieście 60 km/h i nigdy nie zwalnia poniżej 45, bo ma cały czas zielone światło. chyba że jest zakręt który jest zbyt ostry.

Witajcie w sieci 5G. Do której sprzet ma tylko Huawei, a reszta jest o lata w lesie.
 

workingclass

Well-Known Member
2 131
4 151
Ciekawe jak szybko zużywa się taki bezimienny wypożyczony samochód przez aplikację?
Czy ta rewolucja nie zje własnych dzieci?

https://www.google.pl/amp/s/www.mon...zuzytego-sprzetu-6386115566085761a.html?amp=1

"Żywotność przeciętnej hulajnogi na prąd przeznaczonej do wypożyczania to kilka miesięcy. O 500 zużytych pojazdów, których z samej Warszawy nie chcą odebrać firmy zajmujące się ich wynajmem, pisze "Dziennik Gazeta Prawna"."
 

tolep

five miles out
8 555
15 441
Nie liczy się w miesiącach tylko kilometrach. Recykling i jedziemy z nowym modelem na Jesień 2019.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 700
Recykling i jedziemy z nowym modelem na Jesień 2019.
Obawiam się że krótki żywot akumulatorków tych hulajnóg wynika z tego, że akumulatorki w nich pochodziły właśnie z recyklingu. ;)
Nowy typowy akumulatorek ma od 500-2000 cykli ładowania, więc nawet gdyby hulajnoga miała by być ładowana 2 razy dziennie, to żywot jej powinien być dłuższy.
 

tolep

five miles out
8 555
15 441
Obawiam się że krótki żywot akumulatorków tych hulajnóg wynika z tego, że akumulatorki w nich pochodziły właśnie z recyklingu. ;)
Nowy typowy akumulatorek ma od 500-2000 cykli ładowania, więc nawet gdyby hulajnoga miała by być ładowana 2 razy dziennie, to żywot jej powinien być dłuższy.

Hulajnoga jest lekka i może służyć do walk ulicznych jako broń, bregdensów, hiphopów czy co tam jeszcze robią najebani imprezowicze. Cięzki jest jej żywot.
 

Zbyszek_Z

Well-Known Member
1 021
2 463
Więc mówisz, że ludzie nie dbają o pożyczony sprzęt, dlatego ma on krótki żywot?

Opowiedz mi jeszcze raz jak własność środków transportu (które są tak kosztowne, że kupi je 8 latek za pieniądze z pierwszej komunii) jest marnowaniem zasobów.

Czy własność komputerów to też przeżytek? Na pewno kafejki internetowe są wydajniejsze i tańsze, w końcu komputer nie siedzi 3/4 dnia bezczynnie.

Nie wiem czy tolep cokolwiek kalkulował, czy jedynie obejrzał program naukowo-propogandowy na discovery, ale póki co nie ma mowy o jakimkolwiek oszczędzaniu. Zaraz zmieni się retoryka, że tu wcale nie chodzi o oszczędność pieniędzy, ale wygodę, gdzie też ta kwestia jest dyskusyjna.

Za 5 lat sytuacja może się zmienić. Wiele, jak nie większość konceptów zaczynało od ciekawostek dla bogaczy, zanim stały się na tyle skuteczne i tanie, że wyparły poprzedników. Ale nie każdy pomysł był sukcesem, i bywa, że po chwilowym zachwycie technologią, odchodzi ona w zapomnienie, czy to, przez coś jeszcze nowoczniejszego, czy stare, sprawdzone rozwiązania.
 
Ostatnia edycja:

tolep

five miles out
8 555
15 441
Opowiedz mi jeszcze raz jak własność środków transportu (które są tak kosztowne, że kupi je 8 latek za pieniądze z pierwszej komunii) jest marnowaniem zasobów.

Z przyjemnością. Hulajnogi porozrzucane po mieście są zawze pod ręką. A własną musiałbyś wszędzie ze soba targać żeby mieć ją pod ręką, co jest dosyć absurdalne. Klik, bierzesz i jedziesz. Zsiadasz, odstawiasz. NIE przejmujesz się naprawami jak się coś zepsuje. A odporność na wandali to już zmartwienie operatora.
 

Zbyszek_Z

Well-Known Member
1 021
2 463
Różne są preferencje ludzi. Mi osobiście nie pasuje jazda na stojąco w cenie taksówki, ale co kto lubi.
Natomiast bynajmniej nie są wszędzie, w moim mieście (zadupie, jedynie 640 tyś. mieszkańców) ich nie ma w okolicach gdzie mieszkam. Więc najpierw musiałbym chodzić/jeździć w poszukiwaniu ich, ew. sprawdzić lokalizacje na aplikacji, co chyba jest możliwe. Wstaję do pracy, sprawdzam apkę, widzę, że znowu nie ma niczego w promieniu 2 km ode mnie, więc muszę dotrzeć w inny sposób. Ale powiedzmy, że któregoś dnia jest pod domem. Biorę, jadę do pracy. Kończę, a tu znowu żadnej nie ma, bo hulajnog nie można na taki czas zablokować (w końcu na tym opiera się cała idea optymalnego wykorzystania, a gdyby się dało kosztowałoby to krocie). Nie wrócę już własną hulajnogą, rowerem czy autem, bo ich nie zabrałem, pozostaje uber i komunikacja miejska.

Chyba mamy różne definicje słowa wygoda.

Ale zaraz się okaże, że walę chochołami, bo ten cud techniki nigdy nie powstał z myślą o dojazdach do pracy. Nie wiadomo dla kogo powstał, ani w jakim celu, wiadomo tylko, że wszystko inne to przeżytek.

Inaczej bym patrzył na to, gdyby kosztowało ułamek obecnej ceny, jako tańszą alternatywę. Ale obecnie to nie jest ani wygodne, ani tanie. Może raz na ruski rok uratuje tyłek, jak ucieknie nam autobus, a obok będzie akurat stała, można pożyczyć raz przed zakupem własnej by przekonać się czy w ogóle warto, albo czasami przejechać się. Ale to może nigdy nie będzie tanie, właśnie przez to, że na ich głowie jest kwestia wandali, trzeba je przez to często wymieniać, a masa ludzi jeździ codziennie autami by je przestawiać z miejsca w miejsce.
 
Ostatnia edycja:

tolep

five miles out
8 555
15 441
W okolicach gdzie ja mieszkam, nawet nie dałoby się jeździć hulajnogą. Jeszcze co najmniej rok, bo układają na osiedlu kanalizację. Uber Eats też nie dowozi do mnie. (miasto, 500 tysięcy mieszkańców)

Tak, walczysz z chochołem, ponieważ NIE twerdziłem że carsharing czy hulajnogi są teraz uniwersalnym rozwiązaniem dla wszystkich. Właściwie to z jaką moją tezą walczysz?
 

Zbyszek_Z

Well-Known Member
1 021
2 463
Nie są, będą.

Wracając do samochodów prowadzonych przez AI, a docelowo jeszcze w modelu carsharingu i jakoś spiętych z Centralą Systemu. Jest to rozwiązanie nieuniknione własnie między innymi dlatego, że tak musi być taniej. Ile czasu przeciętny własciciel samochodu w nim spędza? kilkanaście godzin na tydzień? To znaczy że przez pozostałe 90 procent czzasu zajmuje przestrzeń bezużytecznie.

Jak na razie, wypożyczenie aut czy hulajnog nie jest tańsze od własnych, po czym wnioskujesz, że ma się to zmienić? Tylko bez tekstów, że cena aut i hulajnog spadnie, bo to wpływa zarówno na wynajem, jak i zakup. Gdzie zwykle powszechność i niskie ceny sprawiają, że wypożyczalnie są wypierane przez własność.

Oczywiście biurokracji mogą zadbać o to, by pojazdy własnościowe nie mogły konkurować, czemu pewnie przyklaśniesz, ale nijak ma to się do przewagi rynkowej.
 

tolep

five miles out
8 555
15 441
Kwestia lepszej lub gorszej organizacji transportu. Różne przzepisy ruchu drogowego można traktować na zamach na wolność lub nie, ale to zalezy raczej od legitymacji moralnej zaprowadzającego te przepisy.

Niestety nie mamy konkurencyjnych prywatnych miast, aby ryneg zdecydował, ale czy to jest powód by kwestionować znaki drogowe?
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 980
15 141
Jak na razie, wypożyczenie aut czy hulajnog nie jest tańsze od własnych, po czym wnioskujesz, że ma się to zmienić?

Co to znaczy "jest tańsze"? W jakim kontekście czy przypadku? Mnie posiadanie samochodu (ubezpieczenie plus serwis) kosztuje około 3K rocznie. A jeżdzę może 200 km miesięcznie obecnie, pewnie jakieś 4-5K km rocznie. W moim przypadku, gdy doliczysz spore koszty eksploatacji, ceny carsharingu są porównywalne, o ile nie mniejsze. I nie uwględniam tu wstępnego wkładu w wysokości 60K, który włożyłem, a który stopniał pewnie do kilkunastu tysięcy o ile nie mniej. W tym momencie, w promieniu 500 metrów mam 5 samochodów na wynajem (nie mieszkam nawet w centrum), w tym jeden elektryk.

Oczywiście, nie zamierzam się pozbywać auta, ostatecznie już go mam, plus pełni rolę składzika, ale gdybym go nie miał, carsharing jest całkiem realną alternatywą, przynajmniej w Warszawie.
 
Do góry Bottom