Postęp technologiczny służący spierdoleniu ludzkości

workingclass

Well-Known Member
2 131
4 151
Ale nic na to nie poradzisz. Korzyści przewyższają koszty. Ludzie nie chca prowadzić samochodów, chcą być dostarczeni z miejsca na miejsce. W przypadku samochodów - indywidualnie wybrane miejsce, na każde żądanie, od ręki. System zrobi to taniej i lepiej (w tym oczywiście bezpieczniej). Osobiste prowadzenie samochodu jest marnowaniem zasobów intelektualnych i innych. A jego posiadanie na własność - stratą pieniędzy oraz innych zasobów.

To o tych co w mieście ze Starbucksa do McDonalda sie przemieszczają, chyba
 

tolep

five miles out
8 556
15 441
Powoli stajesz się podobny do Lanca, tylko on pracę fizyczną uważa za zło, a Ty zaczynasz uważać pracę umysłową/wymagającą funkcji kognitywnych za zło.

Ależ ja przecież tego nie wartościuję. nie mówię że to dobre lub złe.

Hamburgery jednak kupuje paczkowane w Lidlu, nie zważając na to że ktoś dosypał do nich jakichś chemtrailsów. Anyway, nie poluję na żywność ani nawet jej nie uprawiam/hoduję (choć wiem jak się to robi, jeszcze z zdzieciństwa).

Zaś ludzie tłoczą się w miastach dlatego, że marnowanie życia na dojazdy jest zwyczajnie nieekonomiczne z całkiem prywatnego i mikro punktu widzenia. Zlewają brak prywatności, brak własnego skrawka ziemi, smog i kamery monitoringu. I chcesz z ludźmi walczyć?
 

tolep

five miles out
8 556
15 441
Na wyprodukowanie 1 samochodu potrzeba dość sporo CO2 - dużo, dużo więcej CO2 potrzeba na samochód elektryczny.

Różnica jednak szybko się zmniejsza i wkrótce będzie to nieaktualne.

@kr2y510 przyjemności masz na torze oraz w symulatorach.

@Zbyszek_Z zobaczysz ceny samochodów elektrycznych za 3 lata.

Tak w ogóle, to proponuję zlać temat napędu jako techniczną duperelkę niezwiązaną z wątkiem. Chyba że ktoś uważa że przejście z silnika spalinowego pod maską na elektryczny na osi narusza jego naturę wojownika.
 

tolep

five miles out
8 556
15 441
Wracając do samochodów prowadzonych przez AI, a docelowo jeszcze w modelu carsharingu i jakoś spiętych z Centralą Systemu. Jest to rozwiązanie nieuniknione własnie między innymi dlatego, że tak musi być taniej. Ile czasu przeciętny własciciel samochodu w nim spędza? kilkanaście godzin na tydzień? To znaczy że przez pozostałe 90 procent czzasu zajmuje przestrzeń bezużytecznie.

AI sterująca setkami tysięcy pojazdów w takiej aglomeracji warszawskiej zrealizuje usługę transportu (zbiorowego i indywidualnego) o wiele taniej i wygodniej.
 

tolep

five miles out
8 556
15 441
nie dają takiej frajdy jak real.

To prawda, ale zostaniesz przegłosowany przez tych którzy chcą po prostu przemieścić tyłek jak najszybciej się da. A najszybciej, to w tym kontekście znaczy między innymi że wszystkie pojazdy na drodze są przewidywalne i żadnego z nich nie prowadzi ich ktoś kto chce mieć frajdę z jazdy.

Niewykluczone, że za przemiesczanie się szybkim pasem ruchu lub z wyższym priorytetem po prostu będziesz mógł Systemowi dopłacić.
 

workingclass

Well-Known Member
2 131
4 151
Wiem @tolep, że pewnych rzeczy nie zatrzymam, widzę co się dzieje tu gdzie mieszkam. Przemieszczanie własnym samochodem zwłaszcza spalinowym staje się coraz droższe i to nie ze względu na paliwo ale np opłaty drogowe, przejazdy przez miasta i wcale mi się to nie podoba.
 

workingclass

Well-Known Member
2 131
4 151
Zaczynam się czuć jak prześladowana wykluczona mniejszość, hehe, bo nie chcę wziąć kredytu na elektryczny samochód za setki tysiecy, bo wolę śmigać ekologicznym niezezłomowanym 17 letnim 4x4.
 

tolep

five miles out
8 556
15 441
I dlatego, że samochody się psują oraz wymagają konserwacji. Robocizny. Co wiąże się z kosztami. A utrata wartości z równie wysokimi kosztami.

Zapytajcie ludzi którzy sobie wypożyczają samochody z ulicy jakąś appką. Oni nie wiedzą nawet jaką marką jechali, choć mieli logo przed nosem, na kierownicy którą trzymali w rękach. Bo mają to gdzieś.
 

workingclass

Well-Known Member
2 131
4 151
Ale ja jeżdżę samochodami, które już straciły na wartości i kosztują od 6 do 15tysiecy i sam sobie je naprawiam wiec to akurat do mnie nie rusza.
Oni nie wiedzą nawet jaką marką jechali, choć mieli logo przed nosem, na kierownicy którą trzymali w rękach. Bo mają to gdzieś.
Ja mam gdzieś ich kawę ze Starbucksa.
 

Staszek Alcatraz

Tak jak Pan Janusz powiedział
2 790
8 462
Wracając do samochodów prowadzonych przez AI, a docelowo jeszcze w modelu carsharingu i jakoś spiętych z Centralą Systemu. Jest to rozwiązanie nieuniknione własnie między innymi dlatego, że tak musi być taniej. Ile czasu przeciętny własciciel samochodu w nim spędza? kilkanaście godzin na tydzień? To znaczy że przez pozostałe 90 procent czzasu zajmuje przestrzeń bezużytecznie.

AI sterująca setkami tysięcy pojazdów w takiej aglomeracji warszawskiej zrealizuje usługę transportu (zbiorowego i indywidualnego) o wiele taniej i wygodniej.
Tyle, że firmy testują głównie samochody z LIDAR-em, a to jest droga donikąd. Lepsza koncepcja to jest to co robi Musk w Tesli. Ciągłe upgrady i stopniowa coraz większa autonomia prowadzenia przez pojazd. Tesla używa samych kamer do rejestrowania otoczenia. No i Tesla nie ma filozofii car-sharingu, a posiadania auta na własność i włączania/wyłączania autonomicznej jazdy kiedy się chce.
 

Siegfried

Active Member
108
245
Te narzekania na Google'a i YouTube'a staje się już tak nudne, że aż nie do zniesienia. To tak jakby w PRLu zamiast zakładać wydawnictwa drugiego i trzeciego obiegu, marudzić, że w Trybynie Ludu nie ma miejsca na konserwatywne opinie i siedzieć z założonymi rękoma.

Podobnie jak Weimar był republiką bez republikanów, tak dzisiaj mamy kapitalizm bez zwolenników kapitalizmu, a tym bardziej wolności - wypadałoby wreszcie przyjąć to do wiadomości i z entuzjazmem odciąć się od mainstreamu, stawiając na własne media i samizdaty.

Jak znajdzie się dość wykluczonych, to pojawi się wreszcie motywacja i potrzeba, żeby postawić swoje kontrkulturowe platformy i odzyskać utracony głos, tym razem na własny koszt i dla własnego zysku.

Internet nie kończy się na stronach Google'a i YouTube'a, trzeba mieć niezłe klapki na oczach, żeby zatracić gdzieś jego sens i skupiać się tylko na najpopularniejszych rozwiazaniach, zamiast poszukać albo zaoferować coś lepszego.
No siedę z założonymi rękoma bo nie angazuję się w politykę ani w życie społeczne. Jakbym się tym przejmował to bym zwariował (jeszcze bardziej). Jestem obserwatorem i praktykuję taoistyczne niedziałanie.
 
Do góry Bottom