KORWiN, KNP, JKM, Koliber - bieżące newsy i ciekawostki

inho

Well-Known Member
1 635
4 511
@alfacentauri Przecież nie łączą programów tylko tworzą wspólną listę do wyborów. Łączy ich uniosceptyczny charakter - dzięki jedynej takiej liście w wyborach mogą dostać również bonus niezadowolonych z UE wyborców innych partii. Koalicja PO-Nowośmiesza-PSL-SLD-Razem jest uniofilska, a Pis+przystawki albo wierzą w "inną unię" (czyli że uda się namówić głównych animatorów tego projektu do porzucenia realizowanego od kilkudziesięciu lat planu "ein reich, ein Europa" i zastąpienia go wersją light, która wg nich jest konieczna do obronienia nas przed Rosją) albo nie mają jajec, żeby się UE sprzeciwić lub przynajmniej wprost zadeklarować uniosceptycyzm. Poza tym ani jedna, ani druga formacja nie przyjęłaby ani Korwinowców ani Narodowców. Ci powinni zawrzeć "pakt o nieagresji" do wyborów, żeby nie wyszło znowu jak pomiędzy JKM a Kukizem, a po wyborach się rozejść w swoje strony i tyle.
 

Claude mOnet

Well-Known Member
1 033
2 337
Słowem wyjaśnienia realpolitik to między innymi polityka bez etyki, moralności etc. Ale to tylko tak na marginesie.
A co do meritum to ponownie: Korwinowym partiom nigdy nie dawały upragnionego wyniku wyborczego sojusze o czym już pisałem. Nie licząc początku lat 90tych gdy nie było 5% progu wyborczego i UPR wlazł samodzielnie do sejmu z poparciem 2,26% to najlepsze wyniki korwinpartie miały w ostatnich latach gdy KNP dostał się do europlarlamentu i gdy partia KORWiN osiągnęła wynik 4,76%. W obu przypadkach był to samodzielny start. Handluj sobie z tezą, że wspólny start pomaga przekroczyć próg wyborczy.
Pożyjemy-zobaczymy. Ja przewiduję wynik ok.10%. Społeczeństwo się zmienia, komunistyczno-pato-etatystyczne zjeby wymierają, a wielu ludzi znaczyna rozumieć, że bogactwo bierze się z pracy przydatnej innym ludziom (lub powinno się z tego brać).

Ps. Według mnie libertarianie powinni się wkręcić na listy nacjo-korwiny, a nuż 1 dostanie się do euro-kołchozu...

Ps2. LPR (Ruch Narodowy jest kontynuatorem tej partii) zdobył samodzielnie prawie 16% wyprzedzając nawet PiS w eurowyborach zdobywając 10 europosłów!
 
Ostatnia edycja:

alfacentauri

Well-Known Member
1 164
2 172
Ja przewiduję wynik ok.10%. Społeczeństwo się zmienia, komunistyczno-pato-etatystyczne zjeby wymierają, a wielu ludzi znaczyna rozumieć, że bogactwo bierze się z pracy przydatnej innym ludziom (lub powinno się z tego brać).
Partia Wolność ma od jakiegoś czasu bardzo niskie notowania tzn. około 2%. Jak przeglądam ewybory.wu to tam już nawet nie podają wyników Ruchu Narodowego, więc pewnie 1% nawet nie mają, a Ty przewidujesz wyniki ich aliansu na poziomie ok. 10%, bo Twoim zdaniem społeczeństwo się zmienia...
inho napisał:
Ci powinni zawrzeć "pakt o nieagresji" do wyborów, żeby nie wyszło znowu jak pomiędzy JKM a Kukizem, a po wyborach się rozejść w swoje strony i tyle.
Jeśli chodzi o wybory to mamy 2 opcje: albo się idzie samemu albo w koalicji. Koalicję zawiązuje się po to, aby przekroczyć próg, gdy się ma małe poparcie. I w Polsce jest taka zbieranina polegająca na tym, że łączą się w niej nacjololki, wolnorybkowcy, jacyś socjaliści, by dzięki temu przejść przez wybory i to jest Kukiz’15. Jakby chodziło partii Wolność o zawarcie koalicji umożliwiającej dostanie się jej przedstawiciela do jakiegoś ciała wybieralnego, to najlepszą opcją byłoby nastawienie na współpracę z Kukizem. Ale w „Wolności” coś zawsze stoi na przeszkodzie. Nie wiem kto teraz robi największy problem. Może jest to sam Korwin. Kiedyś był to Wipler. Tak mi wychodzi z tego co w sieci czytałem. Ten sam Wipler, którego pomysły to było ostre obranie taktyki na nacjololka. Od paru lat widać, że korwinowcy starają się aby ich targetem wyborczym uczynić narodowców. To się znacznie nasiliło za Wiplera. I mimo że Wiplera już nie ma w polityce to trwa nadal. Ja to oceniam tak, że oni się sami zagonili do narożnika, skąd trudno im się wydostać. Postanowili, że ich elektoratem mają być niszowi nacjonaliści. Dobrowolnie zamknęli się w politycznym getcie, skazując się na marginalizację. Partie muszą walczyć o elektorat. W przypadku partii Wolność oznacza to walkę z Ruchem Narodowym o rząd dusz nad narodowcami. Ten ich elektorat to tak mały wycinek tortu, że gra jest niewarta świeczki. I oni zamiast walczyć spasowali i chcą się tymi okruchami dzielić z RN. Zawarli sojusz na eurowybory, które odbędą się za kilka miesięcy. Ale kilka miesięcy później będą wybory do parlamentu polskiego.
I albo będą kontynuować ten sojusz i umacniać zacieśnianie więzi, dalej pozostając w beznadziejnej sytuacji,
albo po eurowyborach zmienią front i zaczną atakować narodowców, ale biorąc pod uwagę uprzednią przyjaźń będą kilka miesięcy w tył w walce o ten mikrokawałek tortu,
albo postanowią nakierować się na inny elektorat, ale tu też strata czasu na koalicję przed eurowyborami zrobi swoje a poza tym pozostaną ze świeżo dorobioną sobie nacjogębą.
Trudno mi zrozumieć ich strategię. Odnoszę wręcz wrażenie, że oni jakiejś wielkiej nie mają. Stawiają bezmyślnie na nacjodebilizm , a resztę robią coś najwyżej metodą prób i błędów, nie zadają sobie pytań odnośnie posunięć i nie ma tam nikogo kto grając w warcaby potrafiłby w miarę przewidywać posunięcia na 2 ruchy w przód.
 

alfacentauri

Well-Known Member
1 164
2 172
Do inicjatywy Kukiza oprócz typów jak Morawiecki mogli przystąpić również ludzie z KNP, z UPRu. Miejsca tam było sporo, jak widać nawet dla tych w jakiś sposób wolnorynkowych i to, że nie znaleźli się tam korwinowcy to jak zawsze nie ich wina, a zawsze wedle ich fanów odpowiedzialność leży po stronie kogoś innego.
 

The Silence

Well-Known Member
429
2 591
Do inicjatywy Kukiza oprócz typów jak Morawiecki mogli przystąpić również ludzie z KNP, z UPRu. Miejsca tam było sporo, jak widać nawet dla tych w jakiś sposób wolnorynkowych i to, że nie znaleźli się tam korwinowcy to jak zawsze nie ich wina, a zawsze wedle ich fanów odpowiedzialność leży po stronie kogoś innego.
Współpraca byłaby możliwa, gdyby Kukiz zaproponował im normalne warunki. Wipler przed wyborami był mocno za tym sojuszem, zaś z wewnątrz partii też nie było głosów o jakiś mocnych sprzeciwach.

 

alfacentauri

Well-Known Member
1 164
2 172
No tak oskarżony się wypowiedział. Są też inne wersje. „Z obu stron słyszymy natomiast potwierdzenie, że problemem przy ewentualnej współpracy jest Wipler, obecnie wiceprezes partii KORWiN. Działacze obu ugrupowań uważają, że jest współodpowiedzialny za brak porozumienia przed ostatnimi wyborami. ”
https://www.rp.pl/Polityka/307199881-KORWiN-i-Kukiz-na-jednej-liscie-wyborczej.html?cid=44
Tak czy owak. Nawet jakby prawda była taka jak ją przedstawia Wipler. To jeśli celem było dostać się za wszelką cenę do sejmu, to można było zrobić to na zasadach Kukiza. To on rozdawał karty. Potem można się było od niego oddzielić i występować pod własnym szyldem. Wilk odszedł od Kukiza i wstąpił do Wolności. Ci co wtedy byli w partii KORWIN czy jak tam się wtedy nazywała obecna WOLNOŚĆ mogli też w ten sposób wejść do sejmu i reprezentować później swą partię.
 

Staszek Alcatraz

Tak jak Pan Janusz powiedział
2 790
8 462
Od mniej więcej roku obserwuję jeszcze większą radykalizację członków Ruchu Narodowego. Kiedyś się łudziłem, że wprawdzie obyczajowo wolnościowcom jest nie po drodze z narodowcami, ale gospodarczo jak najbardziej. To były złudzenia, na ich planach gospodarczych Polska wyjdzie gorzej niż na pomysłach PiS-u. Oni opowiadają się za izolacją gospodarczą, protekcjonizmem, cłami, przeciw koncepcji wolnego przepływu kapitału w Europie. No to są pojeby. Może Bosak jako najbardziej aktywny łagodzi ten przekaz, więc to może zafałszować ich prawdziwą twarz. Zresztą Bosakowi nie tylko nie podobają się Ukraińcy w Polsce, ale też ewentualni imigranci z Zachodu, Francuzi, Niemcy itd, a dlaczego? Bo są lewakami i Bosak się boi, że zlewaczą Polskę. Boją się, że Ukraińcy zrobią Wołyń II i boją się Europejczyków, bo zniszczą Polskę katolicką. Aż takiego izolacjonizmu nigdy nie było w historii Polski. Co więcej to są ludzie, którzy nie idą na żadne ustępstwa mimo poparcie rzędu 1,5%.

Ten sojusz to jest jakiś eksperyment, który może wyjdzie, a może nie wyjdzie, lecz na dłuższą metę współpraca z nawiedzonymi ludźmi nie jest możliwa.
 

The Silence

Well-Known Member
429
2 591
No tak oskarżony się wypowiedział. Są też inne wersje. „Z obu stron słyszymy natomiast potwierdzenie, że problemem przy ewentualnej współpracy jest Wipler, obecnie wiceprezes partii KORWiN. Działacze obu ugrupowań uważają, że jest współodpowiedzialny za brak porozumienia przed ostatnimi wyborami. ”
https://www.rp.pl/Polityka/307199881-KORWiN-i-Kukiz-na-jednej-liscie-wyborczej.html?cid=44
"Chodzą słuchy od jakiś działaczy, których nazwisk nie podamy, że to wina Wiplera i Korwina."

Fajne źródło, nie ma co.

Jeśli chodzi o szczegóły negocjacji, które były opisane - Kukiz ani jego ludzie nie zarzucili Wiplerowi kłamstwa ani nie zaprzeczyli jego wypowiedziom.

Tak czy owak. Nawet jakby prawda była taka jak ją przedstawia Wipler. To jeśli celem było dostać się za wszelką cenę do sejmu, to można było zrobić to na zasadach Kukiza. To on rozdawał karty. Potem można się było od niego oddzielić i występować pod własnym szyldem. Wilk odszedł od Kukiza i wstąpił do Wolności. Ci co wtedy byli w partii KORWIN czy jak tam się wtedy nazywała obecna WOLNOŚĆ mogli też w ten sposób wejść do sejmu i reprezentować później swą partię.
W sytuacji gdy sondaże dawały partii Korwina wynik w okolicach progu wyborczego pójście na ugodę na tych warunkach byłoby żartem. "Dajcie nam listę nazwisk to my wstawimy na listy te które chcemy i na tych pozycjach, które zdecydujemy." Fajna współpraca.

Ogólnie, nie wiem jak można winić Wiplera za niepowodzenie tej inicjatywy. Gość wypowiadał się pozytywnie o ewentualnej współpracy od bardzo dawna podczas gdy Kukiz otwarcie atakował korwinistów w mediach.
 

alfacentauri

Well-Known Member
1 164
2 172
To nie była jedyna opinia, że Wipler był przeszkodą. Wystarczy se pogooglować. Ale odejdźmy od Wiplera – on już zniknął z życia publicznego. Pozostaje partia, która zwrócona jest ku nacjonalistycznemu elektoratowi i, która nie potrafi znaleźć sobie sojusznika umożliwiającego jej prześlizgnięcie się w wyborach, a takim w pierwszej kolejności wydaje się Kukiz. Za to znajduje sobie sojusznika z super warunkami i póki co wszystko wskazuje, że razem ugrają 3%. Rewelacja. I powtarzam. Ja nie jestem zwolennikiem jakiś sojuszy. Piszę jedynie, że jak już je zawierać to robić to tak aby miało to jakiś sens.
 

Król Julian

Well-Known Member
962
2 123
Taka ciekawostka: opinia Winnickiego o Korwinie i ewentualnej współpracy z jego partią (wówczas KNP) sprzed 5 lat :D

Czy przewiduje pan współpracę z partią Janusza Korwina-Mikke?

Swoją opinię o Januszu Korwin-Mikke wyrobiłem już dawno i artykułowałem publicznie wielokrotnie. Dla mnie polityka to „roztropna służba na rzecz dobra wspólnego”. Polityk to organizator życia zbiorowego. Dlatego Korwina-Mikke jako polityka nie traktuję. Jest on celebrytą, który od ćwierć wieku urządza specyficzny show polityczny, trwoniąc w kolejnych przegranych kampaniach wyborczych zaangażowanie i potencjał wielu, najczęściej młodych i bardzo młodych, ludzi. Nie mam jeszcze trzydziestki, a jestem w stanie wymienić co najmniej kilka fal odejść od Korwina znanych mi osobiście ludzi rozczarowanych tym, że zamiast poważnej roboty politycznej, potrafi każdą sprawę zamienić w jednoosobowy cyrk.

Oczywiście istnieją głębokie różnice ideowe między nami. W światopoglądzie Korwina nie ma tak naprawdę nawet żadnego konserwatyzmu w sensie jakiejś głębszej idei – to klasyczny liberał i darwinista społeczny, który przy okazji nie darzy sympatią pederastów i lubi wygłaszać jakieś głupoty o kobietach, niepełnosprawnych czy Hitlerze. Ale nawet gdyby te różnice ideowe można by wziąć w nawias dla chwilowego, na przykład wyborczego, sojuszu taktycznego, na przykład w ramach wspólnej, eurosceptycznej listy, to i tak sprawę widzę w czarnych barwach. Branie na pokład komitetu wyborczego Korwina lubiącego głosić swoje „holokaustyczne mądrości” i tłumaczyć publicznie niepełnosprawnym dzieciom dlaczego „zarażają”, to jak zamykanie grupy anonimowych alkoholików pod pokładem statku wypełnionego beczkami z rumem. Nikt nie jest w stanie przewidzieć, kiedy wybuchnie impreza, która pośle okręt na dno.

Jest to o tyle szkoda, że pewnie w KNP znalazłoby się wielu ludzi, z którymi dzielimy cały szereg wspólnych poglądów czy postulatów, ale niestety, potencjalne korzyści są niewspółmierne do zagrożenia. A konserwatywni wolnościowcy, którzy chcą współdziałać w ramach RN mają szeroką ofertę – jest UPR, jest Sekcja Młodych UPR, jest Ruch Wolności.

https://nczas.com/2013/08/29/robert-winnicki-to-hejter-korwina-fragment-wywiadu-z-narodowcy-net/
 

Claude mOnet

Well-Known Member
1 033
2 337
Jakubiak już chyba jest spalony... No ale skoro troszkę się gwałci, to troszkę można być w PZPRze - a poza tym Korwin też był u komuchów tylko w SD... Zobaczymy, sprawa rozwojowa.
marek_jakubiak.jpg
 

dataskin

Well-Known Member
2 059
6 141
Sierp napisał:
Wolnościowa z nazwy partia Janusza Korwin-Mikkego sprzymierzyła się w nadchodzących wyborach do Parlamentu Europejskiego z ugrupowaniem, które nie lubi Unii Europejskiej głównie dlatego, bo przeszkadza ona w odcięciu polskiego konsumenta od produkowanych za granicą dóbr, a polskiego przedsiębiorcy od zagranicznych pracowników. Z ugrupowaniem, które zamierza odciąć polskiego użytkownika Internetu od możliwości korzystania z oferty zagranicznych mediów, które "nie są zainteresowane dostosowaniem do polskiej Konstytucji i prawa obowiązującego w III RP". (..)
No, ale najwyraźniej wolność gospodarcza nie zajmuje na liście polityków partii "Wolność" wysokiego priorytetu, skoro zawarli akurat taki sojusz. Widocznie prawdą jest to, co mówiłem od dawna - idee wolnorynkowe są tam drugorzędne, faktycznie bardziej liczy się konserwatyzm obyczajowy, dokopywanie "lewakom" i homoseksualistom, niechęć do obcych oraz kult siły wyrażający się w sympatii dla Putina i innych autorytarnych władców.

Meh, ja tam widzę alians Korwina i Skutecznych (bo on sam skuteczny nie jest) jako poszerzenie bazy elektoratu. Partie libertariańskie w Polsce na chwilę obecną są niewybieralne.
I udowodnił to sam Korwin poprzez swoją działalność, Partia Libertariańska czy nawet Platforma, która siłą rzeczy musiała zrezygnować ze wszystkich swoich postulatów i przejść na pozycje socjaldemokratyczne (które zostały przefarbowane jako "liberalne")

Poparcie dla liberalizmu z lat 90tych skończyło się gdzieś w okolicach 00-04. I nic nie wskazuje na to, by miało wrócić w najbliższym czasie.

btw. Nowoczesna itp. osoby z tego środowiska w swoim programie (a nie w sferze manifestów, wypowiedzi czy czyichś domysłów) mają delegalizację i karanie wszelkich postaw anarchistycznych bądź anarchizujących. W programie Korwinu/Wolność nie ma nic o prześladowaniach gejów.

Unia Europejska to też słaba latarnia wolności biorąc pod uwagę pomysły z narzucaniem relokacji imigrantów, ekolobbingu (który w przyszłym roku zaowocuje wzrostami cen energii), promocją politpoprawności i walki z myślozbrodnią poprzez "hate speech" do którego to wora wrzuca się coraz to więcej i więcej, czy wprowadzanie kolejny raz (korpo)cenzury tylnymi drzwiami za pomocą poszerzenia kwestii praw autorskich (tzw "linkowanie").

Więc nie - nie wydaje się by jedyny problem z Unią sprowadzał się do homolobby i by to oni stanowili jakikolwiek problem. Zasłanianie się nimi w swojej argumentacji jest bardzo słabe.

Polecałbym więc Sierpowi by nie rżnął głupa że UE to jakaś oaza wolności i liberalizmu i że jedyny problem jaki ktoś może mieć z UE to w zasadzie jakieś tam "zaściankowe" homofobie czy ksenofobie. Bo kwestia praw gejów i legalizacji małżeństw homo wcale nie stoi wyżej w "hierarchii swobód" od mojej wolności słowa i nie widzę powodu dla którego miałbym się godzić na poświęcenie dla tego drugiego kosztem pierwszego, a taki jest unijny kurs.

Co do tego jak wygląda UE - to dyskusja co do jej kształtu już się odbyła. 30-40 lat temu. I nas przy niej nie było. Model EWG wg koncepcji Schumanna przegrał na rzecz docelowego modelu federacyjnego i nie będzie powrotu do "wspólnoty gospodarczej państw narodowych". Od tego czasu wprowadzono wspólną walutę, "jednolity rynek" (tak, to coś zupełnie innego niż "wolny rynek"), od kilku lat istnieje unijna żandarmeria (która tłumi te protesty we Francji, o czym mało kto wie), a ostatnio podnosi się już zupełnie otwarcie temat ponadnarodowej armii.
Obecnie można być więc nie tyle "zwolennikiem reform" a co najwyżej "heroicznym stoperem prawa unijnego". W większości spraw - niedoszłym stoperem, bo zmiany i tak zostaną wprowadzone po pewnym czasie, dlatego sprawy ACTA itp. wracają jak bumerang i czekają na "lepsze nastroje". Czy, jak kto woli - większą bierność obywateli. Albo szerzej - inna konfigurację socjopolityczną. I wtedy zostaną przeforsowane, nie miejmy co do tego żadnych złudzeń.

Patrząc na to co się dzieje, w którym kierunku idą sprawy w rzeczywistości - nie ma co ludziom wciskać kitu że ten twór ma coś wspólnego z "wolnością", liberalizmem (chyba że tym "marksistowskim") i że da się go wolnościowo zreformować, tylko trzeba uczciwie stawiać sprawę.

Sierp zdaje się "zapominać" (bo o totalną ignorancję go nie posądzam), że totalniacy tym razem zrobili marsz nie tylko przez instytucje ale też przez korporacje. I ta korpocenzura już teraz przeradza się w "po prostu" cenzurę a zostanie poszerzona jeszcze bardziej gdy "wzmocni się" prawa autorskie. Oczywiście te ostatnie już poprzez otwarty lobbing (w UE jest całkowicie legalny, wystarczy wpisać się na listę) i wpływ na unijną legislaturę a nie poprzez wolny rynek.
Dla większości skrajnie lewicowych środowisk zasiadających w UE (czy neokonów również) taka cenzura jest na rękę, bo nie muszą tego forsować na poziomie państw narodowych, co byłoby niemożliwe do przeprowadzenia.
Zamiast tego - UE sceduje szerokie prawa autorskie do prowadzenia polityki efektywnej cenzury na korporacje ze zbudowanymi oddolnie "komitetami politpoprawności", w każdej firmie z osobna, przyznając jeszcze więcej uprawnień do wymuszania określonego światopoglądu (zarówno pośród pracowników jak i użytkowników).

A jak już im się ostatecznie uda to wtedy Sierp naklepie kolejnego posta w odpowiedzi na swój dysonans poznawczy i w próbie "racjonalnego" tłumaczenia sobie i innym na FB czy twitterze: "czego chcecie, zamordystyczne prawaki? Przecież to wolny ryneq. Wara wam od korpo!".
Po czym prawdopodobnie jego konto zostanie wolnościowo zablokowane za "faszystowską" flagę Gadsdena.

Chowanie głowy w piasek bo Rothbard tego nie przewidział a on sam, Sierp, z całym środowiskiem nie był w stanie wypracować intelektualnie przez lata sensownej, libertariańskiej recepty - w niczym nie pomoże.

Tak, nie mamy akapu i nie ma sensu przykładać norm akapowych do rzeczywistości tak jakby ten akap istniał, bo wtedy efektywnie zaciska się samemu sobie pętle na szyję i osiągnięty skutek jest odwrotny do zamierzonego. Myśl libertariańska wymaga solidnej rewizji i reform.
Totalniacka lewica już to przerobiła w praktyce z gospodarką w komuniźmie i jak widać - odrobiła lekcję i teraz umiejętnie steruje neokapitalizmem i "rynkiem mieszanym" by efektywnie, docelowo ustawić kurs na neokomunizm.
Wiecie czym się teraz ludzie zajmują na wydziałach ekonomicznych np. w Francji, Hiszpanii czy w Niemczech?
Przygotowują gotowe koncepcje do wdrożenia w praktyce - jak przejść od obecnego modelu do "równościowej" dystrybucji dóbr w ramach unijnej gospodarki centralnie sterowanej, w warunkach mocno rozwiniętej robotyzacji.
Oni traktują już teraz globalizację jako rzecz nieuchronną i dokonaną. Cofnięcie czegokolwiek do postaci EWG to dla nowo wyhodowanej "elity" kosmos i lot balonami na Marsa.

Niestety - lekcji nie odrobili lolbertarianie więc klepią takie głupoty jak Sierp wyżej gdzie z jednej strony broni się jakiegoś Facebooka przed honorowaniem istniejącego w danym kraju prawa (które, swoją drogą, powstało w procesie demokratycznym, więc jednak bardziej wolnościowym aniżeli zamordystycznym) bo jest "antywolnorynkowe" a z drugiej strony nie zauważa się, że podmioty których się broni w ogóle nie grają fair, nigdy nie działały w jakiejś akapistycznej próżni prawnej w której istniałby jakikolwiek balans pomiędzy różnymi stronami w sposób czysto rynkowy a do tego jak Axel Springer czy inne koncerny medialne czy agregaty informacji - lobbują ponadnarodowo i to całkowicie aktywnie, jawnie i legalnie, np. w UE czy starając się upowszechnić system międzynarodowych trybunałów/sądów arbitrażowych..

Innymi słowy - chętnie posługują się wolnościami ale jeszcze chętniej (nie wszystkie, ale znaczna część tych które np. koncentrują obieg informacji) wyciągają łapska po przywileje i konkretne narzędzia polityczne do deptania praw jednostek (np za pomocą praw autorskich), stając się efektywnie jakąś formą hybrydy polityczno-ideologiczno-rynkowej..

To prawo przeciw któremu Sierp jednocześnie występuje podejmując swoją (żenująco infantylną) krytykę - stanowi obecnie jedyne efektywne zabezpieczenie swobód i wolności które wpisane są w libertarianizm.
 
Ostatnia edycja:

libertarianin.tom

akapowy dogmatyk
2 697
7 101
Meh, ja tam widzę alians Korwina i Skutecznych (bo on sam skuteczny nie jest) jako poszerzenie bazy elektoratu. Partie libertariańskie w Polsce na chwilę obecną są niewybieralne.
I udowodnił to sam Korwin poprzez swoją działalność, Partia Libertariańska czy nawet Platforma, która siłą rzeczy musiała zrezygnować ze wszystkich swoich postulatów i przejść na pozycje socjaldemokratyczne (które zostały przefarbowane jako "liberalne")

Poparcie dla liberalizmu z lat 90tych skończyło się gdzieś w okolicach 00-04. I nic nie wskazuje na to, by miało wrócić w najbliższym czasie.

btw. Nowoczesna itp. osoby z tego środowiska w swoim programie (a nie w sferze manifestów, wypowiedzi czy czyichś domysłów) mają delegalizację i karanie wszelkich postaw anarchistycznych bądź anarchizujących. W programie Korwinu/Wolność nie ma nic o prześladowaniach gejów.

Unia Europejska to też słaba latarnia wolności biorąc pod uwagę pomysły z narzucaniem relokacji imigrantów, ekolobbingu (który w przyszłym roku zaowocuje kilkusetprocentowymi wzrostami cen energii), promocją politpoprawności i walki z myślozbrodnią poprzez "hate speech" do którego to wora wrzuca się coraz to więcej i więcej, czy wprowadzanie kolejny raz (korpo)cenzury tylnymi drzwiami za pomocą poszerzenia kwestii praw autorskich (tzw "linkowanie").

Więc nie - nie wydaje się by jedyny problem z Unią sprowadzał się do homolobby i by to oni stanowili jakikolwiek problem. Zasłanianie się nimi w swojej argumentacji jest bardzo słabe.

Polecałbym więc Sierpowi by nie rżnął głupa że UE to jakaś oaza wolności i liberalizmu i że jedyny problem jaki ktoś może mieć z UE to w zasadzie jakieś tam "zaściankowe" homofobie czy ksenofobie. Bo kwestia praw gejów i legalizacji małżeństw homo wcale nie stoi wyżej od mojej wolności słowa i nie widzę powodu dla którego miałbym się godzić na poświęcenie tego drugiego kosztem pierwszego, a taki jest unijny kurs.

Co do tego jak wygląda UE - to dyskusja co do jej kształtu już się odbyła. 30-40 lat temu. I nas przy niej nie było. Model EWG przegrał na rzecz docelowego modelu federacyjnego i nie będzie powrotu do "wspólnoty gospodarczej państw narodowych". Od tego czasu wprowadzono wspólną walutę, "jednolity rynek" (tak, to coś zupełnie innego niż "wolny rynek"), od kilku lat istnieje unijna żandarmeria (która tłumi te protesty we Francji, o czym mało kto wie), a ostatnio podnosi się już zupełnie otwarcie temat ponadnarodowej armii.

Nie ma co ludziom wciskać kitu że ten twór ma coś wspólnego z "wolnością", liberalizmem (chyba że tym "marksistowskim") i że da się go wolnościowo zreformować, tylko trzeba uczciwie stawiać sprawę.

Sierp zdaje się "zapominać" (bo o totalną ignorancję go nie posądzam), że totalniacy tym razem zrobili marsz nie tylko przez instytucje ale też przez korporacje. I ta korpocenzura już teraz przeradza się w zwyczajną cenzurę a zostanie poszerzona jeszcze bardziej gdy "wzmocni się" prawa autorskie. Oczywiście te ostatnie już poprzez unijną legislaturę a nie wolny rynek.

I chowanie głowy w piasek bo Rothbard tego nie przewidział a on sam, Sierp, z całym środowiskiem nie był w stanie wypracować intelektualnie przez lata sensownej, libertariańskiej recepty - w niczym nie pomoże.

Tak, nie mamy akapu i nie ma sensu przykładać norm akapowych do rzeczywistości, bo wtedy efektywnie zaciska się samemu sobie pętle na szyję i osiągnięty skutek jest odwrotny do zamierzonego i piszę się takie głupoty jak wyżej gdzie z jednej strony broni się jakiegoś Facebooka przed honorowaniem istniejącego w danym kraju prawa (które, swoją drogą, powstało w procesie demokratycznym, więc jednak bardziej wolnościowym aniżeli zamordystycznym) bo jest "antywolnorynkowe" a z drugiej strony nie zauważa się, że podmioty które się broni w ogóle nie grają w sposób czysto rynkowy i lobbują ponadnarodowo a to prawo przeciw któremu Sierp jednocześnie występuje stanowi obecnie jedyne zabezpieczenie swobód i wolności które wpisane są w libertarianizm.

Ale co do RN to Sierp ma racje. Co by niby bylo wolnosciowego w zablokowaniu w Polsce FB?

A co do Korwina to przesadza.
 
Do góry Bottom